Saturday, December 6, 2025

Mikołajkowe zawirowania

 Grudzień - w Australii to już formalnie LATO.
Moje okolice zakończyły wiosnę na zielono...


Trawniki na placu zabaw wymknęły się spod kontroli...


Nie minęły trzy dni a sąsiedzi już pomyśleli o św. Mikołaju...


A tymczasem...
Pogoda - listopad był chłodny i deszczowy, stąd tyle zieleni. 
Na tyle chłodny, że praktycznie codziennie trzeba było włączyć ogrzewanie.
Grudzień zaczął się dynamicznie - 2 dni z temperaturą 34C, na szczęście na noc spadała do 20C.

6 grudnia - Mikołajki - 16C i deszcz.
Pora na zakupy - nie prezenty, ale podstawowe środki żywnościowe.
Zajechałem do naszego centrum handlowego - kilka miesięcy temu zbankrutowało duże stoisko z jarzynami i owocami, na jego miejscu rozpanoszyły się kwiaty...


Ale dzisiaj Mikołaj przyniósł nam muzyczny prezent - szkolna orkiestra gra i to całkiem dobrze...


Nic dziwnego - sami Chińczycy.
Właśnie zaczęli grać Pory Roku A. Vivaldiego - Lato...
W tym momencie tak lunęło, że musieli przenieść się pod dach, obok kwiatów....


Spytałem pań, które nadzorowały tę imprezę, skąd ta orkiestra?
- Jak to skąd - Scotch College - najdroższa szkoła męska w Melbourne.
No rzeczywiście, czy ja oczu nie mam?
Co mi szkodzi że nie Szkoci?

Do domu zdążyłem na audycję radiową - Lekcja Muzyki.
Przez ostatnie 3 tygodnie lekcje były bardzo słabe, ale dzisiaj temat był ciekawy - dyrygent - może jeszcze do tej lekcji wrócę, ale dzisiaj ograniczę się do ostatniego punktu lekcji - Księga Mormonów - KLIK.

Tekst piosenki bardzo na czasie - wspomina, że Jezus mieszkał w USA...
Być może na przeciwko D. Trumpa, laureata Pokojowej Nagrody Fiu-fiu-fiu.

P.S. Australijska młodzież otrzymała specyficzny Mikołajkowy prezent - będzie za kilka dni chroniona od złych wpływów mediów społecznościowych - KLIK.

34 comments:

  1. Warzywa i owoce zniknęły przyjdzie jeść kwiaty!
    Miły akcent mikołajkowy z ta orkiestra, zawsze miło posłuchać muzyki na żywo!
    Chińczycy i szkocka szkoła - jak skecz kabaretowy:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Warzywa i owoce są, ale 5 kroków dalej. Jeden bankrutuje, drugi prosperuje.
      A kwiaty można sobie zerwać w parku.

      Delete
  2. Ja już tęsknię za zielenią, taką z pierwszego zdjęcia

    Księga Mormona
    to jest to
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Mormona_(musical)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Życzę żebyś doczekała zieleni w dobrym zdrowiu, ale jednak we właściwym dla Polski czasie, nie za wcześnie.
      Dziękuję za link do musicalu, nadal Mormoni pasują mi do D. Trumpa.

      Delete
  3. Ja nie drwie z Trumpa bo bardzo duzo dobrego robi dla kraju a ze nie wszystkim to na reke to ich problem.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście - Ty możesz ocenić jego działanie na podstawie konkretnych rezultatów, do mnie docierają przypadkowe informacje.
      Swoją drogą wydaje mi się dziwne, że związek sportowy przyznaje komuś Nagrodę Pokoju. Co będzie jak inne związki sportowe, a jest ich pewnie około 100, zaczną robić to samo?

      Delete
    2. Serpentyna🤦🏻‍♀️bardziej amerykańska niż rodowity Amerykanin .....wstyd 🤦🏻‍♀️

      Delete
    3. Anonimie - bezsensowny zarzut - nawet boisz się podpisać swój komentarz.

      Delete
  4. Dużo miejsca w Twoim poście zajmuje muzyka, widocznie ją lubisz.
    Zazdroszczę lata. U nas chłód i zachmurzenie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Muzyka - zajmuje sporo miejsca w moim życiu - zarówno w poście jak i w karnawale i w międzyczasie :)
      Lato w grudniu - z daleka wygląda chyba lepiej niż tu, na miejscu.
      Pozdrawiam.

      Delete
  5. Twój grudzień jest jak 3 pory roku w jednej. Lato z jesienną zielenią, ulewa w rytm Vivaldiego i orkiestra pod kwiatami.
    Australia potrafi zaskoczyć bardziej niż Mikołaj w krótkich spodenkach:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Obecnie chyba wszędzie jest pór roku pomieszanie - Vivaldi dawno to przewidział.

      Delete
  6. Jak to w USA? Przecie on nasz, spod samiućkich Tater! A matka jego z domu Częstochowska!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Księga Mormonów podaje, że Jezus odwiedził USA zaraz po zmartwychwstaniu, Polska była daleko na liście wizyt, dzięki temu nasze relacje są takie świeże.

      Delete
    2. A wiesz, że prawdziwy grób Jezusa znajduje się w Japonii, we wioseczce Shingō?

      Delete
    3. Do dzisiaj nie wiedziałem!
      Dziękuję za wskazówkę.
      To otwiera mi świeże perspektywy bo wyprawa do Jerozolimy to za daleko, a do Japonii chyba jeszcze dam radę.

      Delete
  7. Z tutejszego punktu widzenia Twoje grudniowe lato jest takie egzotyczne!.. Ale zapewne po wielu latach można się do tego przyzwyczaić...
    Czytając o kwiaciarni w miejscu dawnego stoiska z warzywami i owocami, zauważyłam, że i u mnie w najbliższych miasteczkach, kwiaciarnie się mnożą w miejscu dawnych innych sklepów, sklepików, jakby ludzie coraz więcej potrzebowali kwiatów, a coraz mniej żywności... Zresztą, w Lublinie zlikwidowano jedno z największych targowisk, gdzie były stoiska niemal ze wszystkim... co teraz tam będzie, nie wiem, zapewne jakiś deweloper to przejmie

    ReplyDelete
    Replies
    1. Lato w grudniu - przy obecnych zawirowaniach klimatu nie jest to takie zaskakujące.
      Natomiast do handlowego Bożego Narodzenia przygotował nas pobyt w Kuwejcie - handlowali Hindusi i Arabowie. To przypomniało mi rozważania kardynała Wyszyńskiego - że komunizm miał pewne pozytywne strony - utrzymywał religię w duchowych ramach.
      Kwiaty panoszące się na targowisku - w pokazanym przypadku to chyba tylko korzystanie z okazji, prawdopodobnie w nowym roku znajdzie się nowy najemca tego miejsca.

      Delete
    2. Handel i komercja świąteczna od lat mają się dobrze chyba wszędzie, już w listopadzie można było zobaczyć świąteczne ozdoby i światełka, co dawniej było nie do pomyślenia, w tym roku w mojej okolicy, w najbliższym mieście zainstalowano choinkę i świąteczne ozdoby zanim zaczął się Adwent
      U mnie teraz grudzień deszczowy bardzo, całkiem jak pora deszczowa, ciągle pada, były dwa dni suche i znowu leje non stop, tylko że wegetacja stoi i woda nie ma gdzie się podziać, nie wsiąka, drzewa, rośliny nie ciągną, latem przynajmniej ta woda przyspiesza rozwój roślinności a teraz tylko błoto

      Delete
    3. Komercja świąteczna... u nas zaczęła się już we wrześniu.
      Gospodarka wodna - kosztowna sprawa, w wielu krajach, w Australii też, to spory problem.

      Delete
  8. A co?
    Śnieg połamał gałęzie na sośnie, o la Boga droga zatarasowana do"zacisza"! Szast prast i pomoc sąsiedzka z piłą spalinową w garści. Hoo, zajmuję się tylko sobą(plus Panią!). Ognisko płonie, mięsiwo skwierczy i pełne szkło krąży z rąk do ust... . Mormoni..., w Polsce...?
    ciekawa sprawa, lata temu otrzymałem info, że za jedyne 10zł(!!!)mogę otrzymać mikrofilm zawierający genealogię mojego rodu(!). Był podany adres itede. Niestety, nie skorzystałem, ale z tego czego się dowiedziałem Mormoni- to są b. zamożni ludzie i b. wpływowi tym samym(tylko w Polsce?). Jutro dalsze zmagania z gałęziami, palenie, spożywanie i ogólnie będzie wesoło! I sąsiadów trzech! Darz bór i... bóbr! Na zdrowie!
    gaśnicowy

    ReplyDelete
    Replies
    1. Śnieg, ognisko... tobie zając i sarna a komuś soból i panna!
      Mormoni w Polsce... do tego zamożni, chyba raczej Masoni. Znalazłem informację, że do loży masońskiej w Warszawie zapisał się Mozart... Franciszek Ksawery, syn Amadeusza.
      Drzewo genealogiczne - platformy internetowe Ancestry i Geni mają ogromne bazy danych i oferują (płatnie) testy DNA, które wyjaśnią nam nasze pochodzenie.

      Delete
    2. Traf chce...,
      że polskie zawirowania około Mikołajkowe mogą dotyczyć małej wioski(Mazury)o nazwie Zewłągi..., właśnie w kwestii mormonów. Ciekawa historia, jakby to chciał coś więcej...
      Mormoni w Warszawie stacjonowali na ul. Miodowej i te mikrofilmy... . Sympatyczni, w białych koszulach.
      A w mojej wiosce krążyła legenda, że przed wojną(hoho)raz dziennie przemykała czarna karoca przez cztery kare ciągniona. Regularnie, punktualnie o 12 godzinie brukiem(!)w stronę cegielni zmierzała. W karocy siedział uśmiechnięty panek w cylindrze i w binoklach, i machał rączką okolicznym wieśniakom. Ludziska gadali, że to jakiś Mormor(Mormon), bogaty człek, bo i groszem sypnąć potrafił. I nie byłoby w tej historyjce nic dziwnego, ale nigdy nie widzieli, żeby wracała... . Zapomniałbym dodać, do tej cegielni prowadziła tylko jedna droga. Ja tam byłem, same ruiny..., ale w powietrzu...
      gaśnicowy

      Delete
    3. Błąd się wkradł, siłą nieczystą, a kysz! Oczywiście, przepraszam- prawidłowa nazwa Zełwągi. Zełwągi!
      I tak, od cegielni do kościoła w Zełwągach było około 100 km, a raczej na pewno, równo=100 km. Przez lasy i doły, strumienie i co tam jeszcze-jak to na Mazurach. Bajka mówi, że te cegły musiały być przytargane na barkach wyznawców..., ale dalej to nie pamiętam, co i jak. Zresztą tajemnica jakaś itd. Aha, to już fakt historyczny(chyba?), kiedy ukończono budowę kościoła, w tej cegielni nastąpił wybuch... . Ludzie gadali, że byli świadkowie, którzy widzieli ognistą kulę z dwoma skrzydłami i tak jakby mieczem płonącym, jak zmierzała z nieba w kierunku cegielni...
      ja to sprawdziłem, rzeczywiście, te ruiny takie osmolone jakoś dziwnie-tyle lat!- no i w powietrzu... . Brrr... i taka ciszaaa.
      gaśnicowy

      Delete
    4. Hasło Zełwągi otworzyło mi oczy - rzeczywiście Mormoni i to w dużej mierze z Niemiec. Zadziwiająca historia.
      Dziękuję.

      Delete
    5. Lechu,
      słyszałeś o muzyku nazwiskiem August Manns(1825)? On przygrywał w karczmie, w malutkiej wsi nad pięknym jeziorem(obecnie Jełguń, rezerwat) ... . Trafił do Londynu. W tej wsi była huta szkła, ale czy ma to jakiś związek z kościołem Mormonów w Zełwągach...
      klarnecista z rodziny szklarzy...(ale czy ten cech miał jakieś powiązania z masonami?, czy mormonami?-faktem jest, że karierę zrobił dzięki swoim talentom!)
      gaśnicowy
      gaśnicowy

      Delete
    6. August Manns - nie słyszałem - do wczoraj.
      Dziękuję za informację.
      Z Wikipedii nie wynika żeby miał coś wspólnego z masonami lub mormonami a mimo to dał radę zostać popularnym dyrygentem w Anglii.
      Długie lata dyrygował koncertami w Crystal Palace - budowli, która przez długie lata była największą kumulacją szkła na świecie. August M. który wyrósł w atmosferze producji szkła, musiał czuć się tam dobrze.

      Delete
    7. Talent czystej wody z"parciem na szkło" z dziada pradziada... przygrywał na flecie w jełguńskiej karczmie okolicznym hutnikom ..., a w Crystal Palace w Londynie, być może okolicznym masonom...licznym w tej części miasta...
      popytam lokalnych historyków(4 pokolenie Warmiaków!), czy w pobliskiej wsi cosik z tej huty się ostało ...szklanego. Jakby kogoś zainteresowało? służę info, ale tylko za zgodą Pana Lecha. pozdrawiam z wczasów w Łańsku.
      gaśnicowy

      Delete
    8. Wczasy w Łańsku... no to po pańsku!

      Delete
  9. A czy ta orkiestra zbiera jakieś datki na szpital? Bo nie mogę dokładnie odczytać ze zdjęcia.

    Miłego tygodnia 😊

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dobrze zauważyłeś - zbiórka na Royal Children Hospital.
      Życzę również miłego tygodnia.

      Delete
  10. Mormoni czyli more money. A na świętach wszędzie można zarobić. Nawet na Półwyspie Arabskim, bo jeżdżą tam ci, którzy zarobili wcześniej na świętach w swoich krajach. Byłam dwa razy na Florydzie w czasie świąt i bardzo mi się podobało. Ciepło, ubrane palmy, amerykańskie evergreeny i jazdy z otwieranym dachem.
    Pozdrowienia spod Gór Świętokrzyskich, gdzie dzisiaj 10 stopni ciepła.

    ReplyDelete
  11. Półwysep Arabski, Floryda... wybieram Góry Świętokrzyskie.
    Życzę zimowej pogody.

    ReplyDelete
  12. Spacer zimą ma Święty Krzyż bezcenny 🎄♥️🌲

    ReplyDelete