Najpierw jednak był ostatni dzień października.
Akurat tego dnia oddałem samochód do okresowego przeglądu i wracając do domu na piechotę napotkałem...
Potem wybrałem przejście przez cmentarz...
Chociał znalazł się jeden wyjątek..
1 listopada...
Jak zwykle odwiedziliśmy cmentarz w Springvale, nie na darmo nosi nazwę Botanic Cemetery.
Tam groby wielu znajomych, w tym roku przybyły trzy.
Tam groby wielu znajomych, w tym roku przybyły trzy.
I jeszcze jeden - Władysław Kossak - brat Juliusza Kossaka (artysty malarza).
Pisałem o nim szerzej około rok temu, wczoraj zajrzałem tam i zapaliłem skromny znicz.
Pisałem o nim szerzej około rok temu, wczoraj zajrzałem tam i zapaliłem skromny znicz.
Zaskakujące, że w spisie grobów nazwisko zmarłego podane jest jako Laasilas Kossak.
W zeszłorocznym wpisie wyjaśniałem, że gdy Władysław Kossak ubiegał się w Australii o obywatelstwo brytyjskie, zmieniono mu imię na Ladislaus - to według mnie ma sens.
Ale Laasilas?
Z Wikipedii wiem, że Władysław spędził ostatnie lata życia pod opieką córek z pierwszego małżeństwa. One na pewno wiedziały jak ich ojciec ma na imię, obie były wykształcone i biegle mówiły po polsku, nawet pisały poezje.
Po głowie chodzi mi teoria spiskowa, że córki nie wybaczyły ojcu, że porzucił rodzinę, ożenił się z nową wybranką i miał z nią czwórkę dzieci.
Po śmierci drugiej żony wyjechał na zachód Australii szukać złota, nie znalazł.
Nie wiemy jakie były jego relacje z dziećmi z drugiego małżeństwa.
Wygląda na to, że córki zorganizowały pogrzeb w poczucia obowiązku, ale bez sentymentu.
One same zostały pochowane na innym cmentarzu.
Smutna historia - myślałem sobie zapalając świeczkę - niech wszyscy odpoczywają w spokoju.
W zeszłorocznym wpisie wyjaśniałem, że gdy Władysław Kossak ubiegał się w Australii o obywatelstwo brytyjskie, zmieniono mu imię na Ladislaus - to według mnie ma sens.
Ale Laasilas?
Z Wikipedii wiem, że Władysław spędził ostatnie lata życia pod opieką córek z pierwszego małżeństwa. One na pewno wiedziały jak ich ojciec ma na imię, obie były wykształcone i biegle mówiły po polsku, nawet pisały poezje.
Po głowie chodzi mi teoria spiskowa, że córki nie wybaczyły ojcu, że porzucił rodzinę, ożenił się z nową wybranką i miał z nią czwórkę dzieci.
Po śmierci drugiej żony wyjechał na zachód Australii szukać złota, nie znalazł.
Nie wiemy jakie były jego relacje z dziećmi z drugiego małżeństwa.
Wygląda na to, że córki zorganizowały pogrzeb w poczucia obowiązku, ale bez sentymentu.
One same zostały pochowane na innym cmentarzu.
Smutna historia - myślałem sobie zapalając świeczkę - niech wszyscy odpoczywają w spokoju.
Informacja w Wikipedii - KLIK.
Piękne te różane krzewy!
ReplyDeletePopatrz, krótka wizyta na cmentarzu, zaowocowała ciekawą opowieścią na blogu:-)
A gdzie szukać ciekawych tematów jak nie na cmentarzu?
DeleteI na cmentarzach można znaleźć tematy do ciekawych opowieści. Albo przypuszczeń...
ReplyDeleteStokrotka
Jak wspomniałem w komentarzu dla Jotki - cmentarz to miejsce gdzie można spotkać wiele ciekawych postaci.
DeleteByłem w Melbourne na dwóch cmentarnych wycieczkach z przewodnikiem - wyjątkowo ciekawe.
Ciekawe te Wasze cmentarze. Nie wiedziałam, że brat Kossaka był w Australii. Pozdrawiam
ReplyDeleteBrat Kossaka w Australii - właściwie to trudno o tym nie wiedzieć. Ladislau Kossak jest wspominany podczas każdej wycieczki do Ballarat a to jest miejsce wyjątkowo ważne dla Australii - odkrycie wielkich złóż złota ściągnęło tam tysiące ludzi i wiele poważnych byznesów - to otworzyło Australię dla całego świata.
DeleteOczywiście nazwisko Kossak znaczy coś tylko dla Polaków, ale nie każdy słucha uważnie prelekcji przewodników, nie każdy zastanawia się nad możliwymi koligacjami.
Duch przepięknej urody, cmentarz zaś biegunowo brzydki.
ReplyDeleteBrzydki cmentarz, za to nieboszczycy w doskonałej formie - tuż obok jest duży gym - Fitness Anytime - czyli mogą ćwiczyć nawet w nocy. Ilustracja tutaj ==> https://bloginglife2.blogspot.com/2019/11/tutti-i-santi.html
DeleteDopiero od Ciebie poznalam historie brata Kossaka.
ReplyDeletePoniekad nie dziwie sie corkom - zerwal z nimi, odsunal, wiec i one odsunely sie czujac sie porzuconymi, niekochanymi.
Mysle ze kiedys, kiedys to cmentarze przestana dostawac nowych mieszkancow, wszyscy przerzuca sie na kremacje bliskich a cmentarze ....umra smiercia zaniedbanego.
Zgadzam się z Tobą, nie wiem co go napadło żeby zmieniać żonę.
DeletePrzyszłość cmentarzy... po kremacji trzeba jednak coś z prochami zrobić. Sporo osób trzyma urny z prochami w domu, w wielu przypadkach osoba umierająca prosi żeby jej/jego prochy rozsypać w oceanie lub jakimś istotnym dla tej osoby miejscu.
W jednej miejscowości nadmorskiej zauważyłem tabliczkę - rozsypywanie prochów po oceanie zabronione, kara A$150.
Beda istniec schowkowe cmentarze, co nie bedzie mialo atmosfery tych tradycyjnych.
ReplyDeleteU nas tez pozbywaja sie prochow na przerozne sposoby, jako ze nie ma przepisow ograniczajacych.
My obie, corka i ja, rozsypalysmy odrobine prochow meza na grzadce domu ktory sprzedalam wiedzac ze go kochal.
Cmentarze schowkowe...
ReplyDeleteJuż obecnie na każdym cmentarzu jest spora sekcja takich grobów, przypomina ona trochę przechowalnię bagażu na stacji kolejowej.