Ostatnia środa - tradycyjnie koncert z cyklu Mostly Mozart.
Dominowały instrumenty dęte.
Australijska Akademia Muzyczna ma chyba trochę kręćka na ten temat.
Zajrzałem do moich blogowych relacji z tych koncertów, większość wspomina o instrumentach dętych.
Jednak tym razem moją uwagę zwrócił inny utwór - amerykańska kompozytorka Joan Tower, napisała w 1990 r. Fanfare for the Uncommon Woman - KLIK.
Fanfara dla niezwykłej kobiety - jakże słusznie :)
Oczywiste jest skojarzenie z napisaną przez amerykańskiego kompozytora A. Coplanda w 1942 r. Fanfare for the Common Man - KLIK.
Porównanie tych dwóch utworów wydało mi się interesujące.
Po pierwsze - tłumaczenie tytułu..
Common Man = Google mówi - prosty człowiek.
Ale przecież w świadomości tli się wiedza, że Man to Mężczyzna.
Stosownie do obecnych standardów jest to seksistowskie określenie wciskające kobietę w tryby opanowanego przez mężczyzn świata.
W tym kontekście odbieram Fanfare to the Common Man jako celebrację spokoju i satysfakcji - zrelaksuj się, wszystko jest na swoim miejscu.
Fanfare to the Uncommon Woman jest bogatsza w nastroje...
Najpierw słyszę w niej szczękanie garnków, potem odgłos prania na pralce ręcznej a w ostatnich sekundach - rzucenie garnkiem o podłogę - dosyć!
Natomiast Mozart - Sinfonia Concertante - muszę stwierdzić, że III część - Presto - na instrumentach dętych - KLIK podobała mi się bardziej niż w wersji oryginalnej.
A co w trawie piszczy?
W ostatnią sobotę na trawiastym boisku pojawili się jego właściwi użytkownicy - krykieciści.
Obyło się bez konfliktów.
Linia autowa była wyznaczona plastikowym miseczkami - na powyższym zdjęciu widać czerwony i niebieski punkt (po prawej). Pozostawiało to dla mnie dużo przestrzeni.
W krykiecie najwyższe punkty (6) dostaje się za wybicie piłeczki poza linię, ale nie trafili mnie ani razu :)
P.S. Donos z chińskiego frontu...
Wspominałem już, że nasza synowa Sara i wnuczka Matylda reprezentują Australię na mistrzostwach świata w canoe-polo. Mistrzostwa rozpoczęły się we wtorek, zaskoczyło mnie, że bierze w nich udział reprezentacja Republiki Taipech.
Oto Matylda w akcji....
To był mecz juniorek (U21). Australia wygrała z Chinami 23:0.
Ja nie rozdrabniam niuansow tytulow czy nazw tym bardziej ze powstaly dawno temu, przed poprawna polityka i wydaje mi sie ze rozumiem prawidlowo. Wcale nie przeszkadza mi ogolne okreslenie np. ze w pewnym momencie na Ziemi pojawil sie "Man" co nie wyszczegolnia kobiety tez.
ReplyDeleteOj, bedzie mi tu brakowac Filhatmonii - najblizsza jest w Fort Lauderdale ale gdy czytalam jej sezonowy program wyszlo ze malo w nim muzyki klasykow a co jest to jakies wspolczesne dziwolagi - czyli nic dla mnie.
Ja jednak zaglądam do Biblii bo to jednak istotny fundament naszej cywilizacji. Akurat w tym punkcie jest ciekawa sprzeczność. Księga Rodzaju podaje - Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył:
Deletestworzył mężczyznę i niewiastę. (27)
To jest zgodne z obecnymi zasadami równości płci.
Ale już w drugim rozdziale podane jest, że pierwotnie stworzony człowiek to tylko mężczyzna i Bóg go usypia i z jego żebra stwarza kobietę.
Nie mogę znaleźć wyjaśnienia tej niekonsekwencji, ale na logikę to wygląda, że jacyś kapłani uznali, że taka historia będzie bardziej dla nich użyteczna.
Przykro czytać, że nie masz wiele dostępu do muzyki klasycznej na żywo chociaż o ile dobrze pamiętam to i w Little Rock, po covidzie, mocno się pogorszyło.
Widać że jesteś też wielkim znawcą muzyki.
ReplyDeleteA pokazanie wnuczki Matyldy w akcji to wyraźne zasugerowanie że jest genialna w tym co robi...
Tak jak Mozart były niewątpliwie geniuszem...
Stokrotka
Za znawcę muzyki absolutnie się nie uważam. Miałem szczęście, że słuchając 70 lat temu audycji Polskiego Radia zakochałem się w muzyce klasycznej i nigdy mnie nie zawiodła.
DeleteTrudny sport uprawiają te twoje kobietki, ale zapał do sportowych sukcesów mają na pewno po Tobie:-)
ReplyDeletejotka
Sport trudny a jak wskazuje wynik meczu to poziom zespołów bardzo nierówny. Jeśli chodzi o zapał do sportu to synowa nie mogła odziedziczyć go po mnie a wnuczka też raczej odziedziczyła go po swojej mamie.
DeleteJa nigdy nie miałem zapału do sportu wyczynowego.
No tak, przecież synowa nie po Tobie, choć czasem można brać kogoś za wzór!
Deletejotka
Synowa nie po mnie.
DeleteW jej rodzinie też nie było żadnych osób zainteresowanych sportem wyczynowym.
Wydaje mi się że to DNA jest dość kapryśne, a jeśli coś przenoszą to może raczej cechy charakteru.
Matko kochana, jakie dziwaczne dyscypliny ludzie wymyślają...
ReplyDeleteW odpowiedzi wspomnę jeszcze jeden sport, o którym może nie słyszałaś - podwodny hokey - underwater hockey ==> https://www.youtube.com/watch?v=SAukrpTEvZA&t=51s
ReplyDeleteWłaściwie to nie jest hokej ale cymbergaj. Sport wymyślili Anglicy a światową potęgą obecnie jest USA, ale według mnie ma on australijskie korzenie.
Kiedyś Australia nie była po drugiej stronie świata i oczywiście ludzie grali w hokeja na lodzie. Aż tu nagle - połowa świata przekręciła się do góry nogami i klimat się ocieplił - hokeiści znaleźli się pod wodą.
No i grają dalej.
A swoją drogą - skąd ta nazwa - hokej, po angielsku hockey - wymawia się - haki.
To ostatnie chyba wyjaśnia sprawę - starożytni Polanie grali na trawie kijami z hakiem na dole żeby nim odbijać piłkę. Więc nazwali grę - haki.