Thursday, August 25, 2016

Na początku

... było Słowo.
Przepraszam to nie ten blog.

Na początku, 10 lat temu, tak to był rok 2006, był blog Kangur w Polsce.
Właśnie przeszedłem na emeryturę, wybierałem się na dłuższy urlop do Polski. Mój syn udzielił mi następującej rady: starsi ludzie opowiadają w kółko to samo. Jak wrócisz z Polski to i z Tobą będzie podobnie. Załóż blog, tam wszystko opiszesz i nie będziesz musiał powtarzać.

Przełknąłem tę gorzką pigułkę i posłuchałem rady.

Blog założyłem na domenie blox.pl i uważam to za dobry pomysł. Blox to był była chyba jedyna platforma, która budowała blogerską społeczność - bieżąca informacja o świeżo publikowanych blogach, statystyki wejść na blog, ranking.
W roku 2008 udało mi się trafić na 2-dniowy obóz blogerów. Czułem się jak w rodzinie.

Rok 2008 to już nie był Kangur w Polsce, ale Polak do góry nogami. Ten blog przetrwał chyba 6 lat, wtedy przyszła refleksja - po co? Zrobiłem eksperyment - z dnia na dzień skasowałem blog. To była taka próba oswojenia się z odchodzeniem.
Jak to właściwie jest jak się nie jest? Normalnie.

Jednak palce mnie nieco swędziały i założyłem kolejny blog - Drugie życie bloggera. Moim mottem było hasło zauważone gdzieś w Polsce, na murze: żyje się tylko raz, potem już się tylko straszy.
To racja. Żeby zanadto nikogo nie nastraszyć większość wpisów to były głupotki - zdjęcia tabliczek rejestracyjnych samochodów, igraszki słowne, itp.
Jeśli miałem natchnienie żeby napisać coś dłuższego to korzystałem z cudzych blogów - KLIK.

Niestety ponad rok temu blox oficjalnie wprowadził istotne zmiany. Moim zdaniem celem tych zmian jest pozbycie się całego bloxowego balastu, który zapewne ma bardzo małą wartość komercjalną.
System zacina się na każdym kroku.

Tak więc wyprowadziłem się.
Jak tu i teraz bedę straszyć?
Chyba podobnie jak przedtem chociaż chyba nieco rzadziej.


3 comments:

  1. Z wielką przyjemnością będę tutaj don Ciebie zaglądać. Nie ma to jak nasz poczciwy Blogger. To najlepsza witryna pod słońcem.

    ReplyDelete
  2. Czy tam, czy tu Cię czytam. :-)))

    ReplyDelete