Sunday, January 31, 2021

Niedzielne czytanie - świat na żółwiu stoi.

Dzisiaj kazanie wygłosił nowy ksiądz.

Zaczął od sprawy podstawowej ...
Słynny angielski fizyk, Stephan Hawking, wspominał jak kiedyś, po spotkaniu z publicznością, podeszła do niego starsza pani, pogratulowała wiedzy, ale jednak stwierdziła, że jest to niepotrzebna komplikacja prostego zjawiska.
- A jakie jest to proste wyjaśnienie?
- Proste, świat to ogromny dysk wsparty ma grzbiecie ogromnego żółwia.
- Świetnie, a na czym wsparty jest ten żółw?
- Na żółwiu, tam już są żółwie do samego dołu.

Tutaj link do źródłowych informacji na ten temat - KLIK .
Czytając te informacje nie mogłem powstrzymać uśmiechu - jednak starsza pani potrafiła wyjaśnić równie dobrze, a do tego krócej.

Nie żartuję z naukowców i wysiłku wkładanego przez nich w badanie kolejnych żółwi. 
Nie zbliżają ich one do wyjaśnienia, ale po drodze odkrywają sporo zjawisk, które można potem efektywnie wykorzystać w produkcji towarów i usług lub w celach zbrojeniowych.

Osobiście nie próbuję wyglądać poza moje bardzo wąskie horyzonty.
Świat stworzyła jakaś nieznana nam siła, można nazwać ją Bogiem i wtedy otrzyma się piękny tytuł agnostyka.

A na czym skończył nowy ksiądz?

Jezus.
Spotkałem w swoim życiu Jezusa i to wyjaśniło mi wszystko.

Muszę stwierdzić, że to wyjaśnienie również mnie usafysfakcjonowało.

8 comments:

  1. Mnie tez wciaz to uderza - lata badan, niesamowita technologia a tak naprawde nadal nie wiadomo jak i skad. Jak nie wiedziano 3-4 tysiace lat temu, tak zostalo do dzisiaj.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To że nauka nie dotarła do sedna ma dużo sensu i nadaje sens życiu.
      Lata badań jednak owocują w wielu dziedzinach.
      Czyli niesłusznie marudzę.
      To rodzaj luksusu, na który pozwoliły mi wysiłki wielu ludzi.
      Patrzę więc na obecne wysiłki z zyczliwością.

      Delete
  2. Niektórzy twierdzą że sam się stworzył, ale to tez może z niego właśnie czynić Boga...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zastanawianie się nad powstaniem Boga, to już chyba zalicza się do liczenia żółwi.

      Delete
  3. Kurcze, że ja nie spotkałem na swoje drodze Jezusa, który wyjaśniłby mi wszystko ;) Ale tak sobie myślę, że dobrze, iż nie wiemy wszystkiego. Gdybyśmy wiedzieli, świat z miejsca stałby się najnudniejszym miejsce pod niebem.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja też nie spotkałem.
      W naszej parafii wielu kleryków i młodych księży. Już dwóch kategorycznie stwierdziło, że spotkali w swym życiu Jezusa.
      Mnie trapi głupie pytanie: co ci ludzie robią przez cały bozy dzień?
      Wielu z nich odpowiada, że studiują... teologię i jakieś dziwne przedmioty.
      Po co studiują? Jak te studia przekładają się na ich działalność?
      Jakoś nie wzbudza to we mnie szacunku :((

      Delete
  4. „De docta ignorantia” (O oświeconej niewiedzy) - taki tytuł nosiło dzieło mojego ulubionego Mikołaja z Kuzy... O niemożności poznania Boga... Nic dodać, nic ująć... Przynajmniej dla mnie:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. O ile wysiłki wkładane w poznanie powstania i budowy materii owowcują w większości przypadków czymś praktycznym o tyle wysiłki wkładane w poznanie Boga zaliczam do liczenia żółwi.

      Delete