Wednesday, March 22, 2017

Słowa kluczowe

Dwa razy do roku odwiedzam lekarza specjalistę. Australijski system ubezpieczeń zdrowotnych wymaga, aby na wizytę u specjalisty posiadać skierowanie lekarza domowego (G.P. - general practitioner).
Ponieważ te wizyty są regularne, mój lekarz domowy wydał mi już dawno skierowanie na czas nieokreślony.

Właśnie zbliża się termin kolejnej wizyty, otrzymałem sms z przypomnieniem i uwagą, że potrzebne jest nowe skierowanie. Zadwoniłem do recepcji wyjaśnić tę sprawę.
- Wydaje mi się, że moje aktualne skierowanie jest na czas nieokreślony.
- Chwileczkę - recepcjonistka poszumiała papierami, a następnie zaczęła mruczeć co zapewne było akompaniamentem do czytania listu.
- No nie wiem. W każdym razie nie widzę tu słowa indefinite (nieokreślony) więc przynieś proszę skierowanie.

Nie widzi słowa kluczowego.
Nowe skierowanie dostałem bez trudu. Poprosiłem doktora, żeby użył słowa indefinite, zrobił tak, nawet je podkreślił.

Wciąż mam nadzieję, że podczas wizyty u specjalisty okaże się, że rozmawiał ze mną robot. Bo jeśli żywa osoba, to marnie z nami.

2 comments:

  1. No cóż, elastyczność myślenia nie cechą wszystkich ludzi.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ilenko, to chyba nie była kwestia elastyczności myślenia, raczej nieumiejetność skupienia się i przeczytania ze zrozumieniem kilku linijek tekstu.

      Delete