Sunday, December 3, 2017

Niedzielne czytanie - farmazonia

Ponad rok temu napisałem blogowy artykuł o pobycie Mozarta w Polsce - KLIK.

Zbierając informacje do artykułu znalazłem wzmiankę, że tenże Mozart przebywał w Warszawie i wstapił do miejcowej loży masońskiej.

Dopiero teraz przyszło mi do głowy sprawdzić tę informacje u źródła czyli u masonów.
Google znalazło 3 organizacje masońskie w Warszawie. Najdłuższą historię miała loża Grand Orient - KLIK - tam więc wysłałem moje pytanie i już po kilku godzinach otrzymałem odpowiedź:
"Odpowiedź jest w książce Ludwika Hassa "Sekta farmazonii warszawskiej. Pierwsze stulecie wolnomularstwa w Warszawie (1721-1821)" (Warszawa 1980), na stronach 395 i 577. Syn wielkiego Wolfganga Amadeusza rzeczywiście od 1808-1809 roku należał do pracującej w Warszawie, niemieckiej loży "Halle der Bestaendigkeit"; był w niej jeszcze w 1820 roku. Był w pierwszym stopniu i "w podróży" - czyli uczestniczył w pracach tylko wtedy, gdy akurat był w Warszawie. Podstawą tej informacji dla L. Hassa był "Verzeichnis  saemtlicher Mitglieder  der gerechten und volkommen S. Johannis Loge zur Halle der Bestaendigkeit  im Orient zu Warschau, 5820  [Warszawa 1820]."

Odetchnąłem z ulgą. A więc podana przeze mnie informacja była poprawna.

Zastanowił mnie natomiast tytuł książki Ludwika Hassa: Sekta farmazonii warszawskiej...
Wydawało się, że za moich młodych lat słowo to oznaczało dziwaka, osobę ekstrawagancką, udającą głupka.
Współczesny słownik miejskiego slangu tłumaczy słowo farmazony na - bzdura, kłamstwo - KLIK.

Ale przecież w słowie tym wyraźnie widać pokrewieństwo z angielskim freemason lub francuskim franc maçon. Ciekawe, że nie ma pokrewieństwa z niemieckim Freimaurer a przecież największy rozwój warszawskiej loży był w czasach gdy Warszawa była w zaborze pruskim.

Dziwne, że akurat na niedzielę wypadły mi takie rozważania.

4 comments:

  1. Na pewno nie zaglądałeś do Kopalińskiego?
    A on pisze:
    farmazon dawn. mason; przest. liberał, niedowiarek, wolnomyśliciel, jakobin; gwar. oszust, szalbierz.
    - fr. franç-macon – 'wolnomularz'

    Pozdrowienia

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję.
      Kopaliński lepszy niż google :)
      Zasadniczo moje domysły zgadzają się z tym co napisał.
      Pochodzenie francuskie - to wskazuje, że masoni zadomowili się w Polsce przez rozbiorami.
      Natomiast ten negatywny oddźwięk w gwarze to według mnie wyraźny wpływ kleru. Łącznikiem wydaje mi się termin jakobin. Zapewne w latach rewolucji francuskiej straszono ludzi z ambony jakobinami i masonami.
      Wiedziałem, że ten temat ma coś wspólnego z niedzielnym kazaniem.

      Delete
  2. W każdych czasach są stronnictwa, które siebie nienawidzą. Dzisiaj również. Wolnomularze i katolicy nienawidzą się od wieków. Wzajemnie. Bo stoją po przeciwnych stronach. Jedni po stronie liberalizmu, drudzy dogmatyzmu. Wyliczanie wzajemnych krzywd tutaj nic nie da. Piszesz o klerze odpowiedzialnym za negatywny oddźwięk słowa "wolnomularz". Przypuszczam, że za negatywny oddźwięk słowa "katolik" czy pochodnych "katotaliban", "ciemnogród" itp odpowiedzialne są środowiska liberalne. Więc wzajemnie sobie dopieszczają:-)
    A przy okazji bardzo ciekawe, że syn katolickiego Salzburga wstąpił do loży masońskiej. Bunt, sprzeciw wobec zakłamania czy ludzka ciekawość? Pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. Absolutely posting! Lots of useful information and inspiration, both of which we all need! appreciate your work.

    farmacia online

    ReplyDelete