Od wielu lat pracuję dla St Vincent de Paul Society - Stowarzyszenie św Wincentego a Paulo.
Jedna z kilku pełnionych funkcji to pomoc w prowadzonym przez Stowarzyszenie sklepie.
Nie byle jaki to sklep - miesięczny przychód $50,000. Koszt towaru - ZERO. Wynagrodzenie pobiera tylko kierowniczka sklepu.
Moje obowiążki to proste prace fizyczne, najlepiej wychodziło mi odkurzanie, ale ostatnio stało się ono zbyt męczące. Szefowa znalazła dla mnie jakąś siedzącą pracę, ale żeby się nieco rozruszać odpajęczyłem dzisiaj wszystkie okna od zewnątrz.
Pa pająki - powiedziałem zgarniając sieć pajęczą.
Pa, pająki - powtarzam - a one jęczą.
Czemu jęczysz? - spytałem czarnego pająka.
A on, ze strachu się jąka.
Marna to była rozmowa,
ale nic straconego, za tydzień wszystko od nowa.
No comments:
Post a Comment