Dzisiaj święto narodowe Francji.
Pamiętam z bardzo dziecięcych lat jak matka śpiewała mi Marsyliankę. Po francusku.
To była ilustracja do opowieści o wojnach napoleońskich, do wiersza Artura Oppmana o księciu Józefie Poniatowskim.
Mój wnuk uczy się obecnie francuskiego w szkole. Jeszcze nie spotkałem przypadku żeby w szkole australijskiej ktoś nauczył się języka obcego.
Spytałem wnuka czy zna hymn francuski. Oczywiście nie zna. To według mnie tłumaczy tę nieudolność w uczeniu języków. Nas, w szkole w czasach PRL, uczono wielu wieszy i piosenek. Słowa i zwroty same wchodziły do głowy.
Inna sprawa, że nie uczono nas wierszy ani piosenek angielskich. Może słusznie, angielskie rymy nie są tak oczywiste. Piosenki w języku angielskim wtedy jeszcze nie opanowały świata - najpopularniejsza była Que sere sera.
Znalazłem więc Marsyliankę w google - o TĘ. Wnuk wysłuchał pierwszej zwrotki, melodia bardzo mu się podobała, na słowa nie zwrócił uwagi. Tymczasem słowa - nagranie wyświetla tekst po francusku i angielsku - zwróciłem uwagę na ten fragment:
"...Qu'un sang impur
Abreuve nos sillons!"
Sang impur - nieczysta krew! Toż to jakieś uprzedzenia rasowe.
Dosłowne tłumaczenie to:
"... niech nieczysta krew
nawilży nasze pola".
Polska wersja nieco to łagodzi "... by ziemię krwią napoić przyszedł czas".
Zastanowiłem się nad tym co napisałem powyżej: łagodzi.
Chyba jednak nie. Wersja francuska wyraźnie odnosi się do wrogów, którzy wkroczyli na francuską ziemię. Do najeźdźców. To było zgodne z faktami, utwór napisano w 1792 roku, w okresie wojny z I koalicją antyfrancuską.
Natomiast wersja polska - przyszedł czas by ziemię napoić krwią? Przecież to jest wyraźne napraszanie się żeby wróg przyszedł bo chcemy mu utoczyć trochę krwi. Rok 1792 - to rok II Rozbioru Polski. Od tego czasu wróg nawiedzał polskie ziemie dość często. Czyja krew nawilżała polskie ziemie to już osobna sprawa.
Pełen tekst - wersja angielska TUTAJ, wersja polska TUTAJ.
Bo my generalnie krew traktujemy jako nawóz. Maki na Monte Cassino też czerwieńsze było dzięki naszej krwi:))
ReplyDeleteCzerwone maki - w tej dziedzinie poważnie ubiegli nas Anglicy a raczej kanadyjski zołnierz walczący w brytyjskiej armii. W 1915 roku napisał wiersz Na polach Flandrii. Od tego czasu maki stały się w Zjednoczonym Królestwie symbolem pamięci o żołnierzach.
ReplyDeleteSzczegóły tutaj:
http://www.britishlegion.org.uk/remembrance/how-we-remember/the-story-of-the-poppy/?gclid=CjwKCAjw16HLBRBFEiwAElREqAY_4v9gKZDAZZyCPtS5J6RUTAevPkvaA7uN5W-IrzrEbdqN0yUIBxoCxL0QAvD_BwE
Niewiele o tym wiemy, ale Anglicy nie oszczędzali krwi swoich żołnierzy. Mieli szczęście, że mieszkając na wyspie nie mieli wielkich strat wśród ludności cywilnej.