Sunday, July 29, 2018

Niedzielne otarcie się o nieznajomego w tłumie

Kilka dni temu oglądałem kolejny odcinek programu Anh's brush with fame - KLIK.
Brush - to słowo oznacza pędzel, ale również otarcie się.
Anh Do to malarz i w tym programie "ociera się o sławę" czyli przeprowadza rozmowę z jakąś znaną osobą i jednocześnie maluje portret swojego rozmówcy

Gościem programu, o którym piszę była Gill Hicks, Australijka, która padła ofiarą londyńskiego zamachu bombowego 7 lipca 2005 roku.



Po śmierci matki Gill postanowiła coś zrobić ze swoim życiem i pojechała do Anglii. Podczas pierwszego spaceru po Londynie jej uwagę zwrócił wysoki budynek.
- Tu będę pracować - pomyślała - i weszła.
- Chcę u was pracować - zadeklarowała - mogę robić co tylko mi polecicie.
- Dziękujemy, ale nie mamy dla ciebie pracy.
- Uważajcie, będę tu przychodzić codziennie przez następne 3 miesiące i pracować za darmo. Przekonacie się, że po 3 miesiącach nie będziecie chcieli mnie wypuścić.
I tak właśnie się stało.
Gill została dyrektorem dużego magazynu (pisma, nie składnicy) kulturalnego i właśnie wtedy, w wyniku dziwnego zbiegu okoliczności, znalazła się w pobliżu zamachowca. Zdetonowana przez niego bomba zabiła 26 osób znajdujących się w wagonie.

Gill była w stanie szoku. Pierwsze wrażenie było, że już umarła, wszak nie wiemy co odczuwa człowiek, który umrze. Był to bardzo błogi stan, nie słyszała żadnego hałasu, nie czuła bólu. Słyszała kojący kobiecy głos: spójrz na swoje rany (straciła obie nogi), chyba nie chcesz w takim stanie żyć. Jakże kuszące to było. Wtedy uslyszała gniewny męski głos: jak śmiesz rozważać takie propozycje? Masz wiele do zrobienia i jest to wyłącznie twój wybór. Wybrała życie, trochę dlatego, że ten głos był tak gniewny.
Stworzyła organizację M.A.D. for peace - KLIK - organizację, której przesłanie brzmi: każdy jest odpowiedzialny za stworzenie świata wolnego od gwałtownych konfliktów.

Jedna wypowiedź Gill utkwiła mi w pamięci.
Otóż od zamachowca oddzielała ją tylko jedna osoba. Ta osoba zginęła rozszarpana przez bombę, ale uratowała życie Gill.
- Od tego czasu - wspomina Gill - kiedykolwiek jestem w tłumie spoglądam na stojącą przy mnie osobę jak na linię życia (lifeline). Jeśli coś strasznego się wydarzy - myślę - to TY uratujesz mi życie. A może ja tobie?

Jeśli ktoś chce obejrzeć program proszę w podanym na początku wpisu linku kliknąć w guzik Episode 3 - 1/8/18

No comments:

Post a Comment