Sunday, May 22, 2022

Niedzielny nadmiar wrażeń

Jezus powiedział do swoich uczniów:

«Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.

To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.

A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».

Ewangelia św. Jana 14: 23-29

W tym nadmiarze wrażeń nie było zbyt wiele miejsca na zastanawianie się nad dzisiejszą ewangelią.

A na co było miejsce?
Wczoraj, sobota, starsza para naszych wnuków uczestniczyła w Balu Debiutantek.

Wyznam, że o tego typu imprezie dowiedziałem się dopiero po przyjeździe do Australii.
To znaczy na pewno czytałem o tym w jakichś książkach, ale nie spodziewałem się, że jest to nadal żywa tradycja.

Teraz wiem, że większe szkoły prywatne organizują takie bale, ale w naszym przypadku były to imprezy polonijne.
Kiedyś organizowała je Federacja Polonii Australijskiej i w tych balach uczestniczyły nasze dzieci.
Ten wczorajszy, zorganizował Zespół Pieśni i Tańca Polonez i wyznam, że to robiło różnicę.

Bal odbywał się w pięknym budynku, honorowym gościem balu był polski ambasador, który wygłosił bardzo dobre przemówienie.

W debiucie uczestniczyło 10 par - poniżej nasz wnuk, Feliks, z partnerką...


A tutaj wnuczka - Matylda - druga od lewej.


Bal zaczął się polonezem prowadzonym przez honorowych gości, następnie był polonez debiutantów, którzy składali piękny ukłon przez ambasadorem.

Potem jeszcze walc debiutantów a potem już tańce do upadłego.
Tu właśnie odczuwalna była wspomniana wcześniej różnica - ta młodzież kocha i umie tańczyć.

Nie obyło się bez krótkiego występu folklorystycznego...


Nie jestem pewien skąd pochodzą te stroje, jestem jednak pewien, że region ten nie należy już do Polski.

Matylda poprosiła dziadka do tańca, ale trudno było mi sprostać temu wyzwaniu.
Może dojdę do formy na bal naszej najmłoszej wnuczki - Gracie...


To będzie za jakieś 8-9 lat więc mam sporo czasu na przygotowanie.

Na zakończenie jeszcze migawka, z występu zespołu Polonez ponad 12 lat temu...
Ta najmniejsza para to wczorajsi debiutanci - Feliks i Matylda.

8 comments:

  1. Lechu!
    SERCE ROŚNIE
    szczepan

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie też. Prawdę mówiąc czytając i słuchając o tych wszystkich problemach jakie ludziom stworzyły stare tradycje i obyczaje trudno mi uwierzyć, że jeszcze istnieją młodzi ludzie, którzy mają ochotę brać udział w tego typu imprezach. Mam oczywiście obawy czy te tradycje będą kontynuowane, ale może znajdą się jakieś "mohery" czy narodowcy.

      Delete
  2. Masz piekne wnuki o czym juz nieraz pisalam.
    Nie mam pojecia jak jest wsrod amerykanskiej Polonii ale bale debiutantek sa corocznym wydarzeniem.
    Bale wszelkiej masci, o przeroznych nazwach, sa najpopularniejsze w Luizjanie a z nich najslawniejszymi sa te w New Orleans - pozostalosc z okresu wielkich plantacji bo wtedy byly w najwiekszym rozkwicie a wlasciciele zaliczali sie do "arystokracji". Nadal istnieje w pewnych kolach wprowadzanie mlodych panienek w zycie towarzyskie.
    Poza tym, choc to ma raczej do czynienia z edukacja, istnieja studniowki i promy bo oczywistym jest ze wowczas mlodziez osiaga dojrzaly wiek i wychodzi z domu czyli przekracza jakis prog zycia - zawsze w marcu tego pelno a mamusie sie zabijaja by corke wystroic i upiekszyc.
    Podoba mi sie na pokazanych zdjeciach ze panienki sa wszystkie ubrane na bialo i podobnie, bo pozwolilo to uniknac pstrokacizny i konkurencji .
    W moim miescie zyje niewiele Polakow, wszyscy pochodza z okresu w ktorym i ja tu przybylam, nie mamy zadnego klubu, ci ktorzy sie spotykaja to na prywatnej platformie a wielu ( w tym my), wogole nie ma z innymi kontaktu czyli ci mlodzi nawet gdyby chcieli to nie maja okazji do poznania czy kultywowania polskich tradycji.
    Moje wnuki, prawie 17 i prawie 15, nie umieja ani jednego polskiego slowka ale to jest skutek uboczny rozwodu rodzicow co spowodowalo iz syn mial malo okazji by ich zapoznac z polskoscia - teraz za pozno, interesuja sie wszystkim innym niz swa polska strona.
    Imponujacym jest iz Twoja Polonia potrafi zyc w harmonii i kontynuacji pewnych zwyczajow - troche plotek slysze gdy jestem u syna w Bostonie ktory ma duza Polonie - niby tez cos robia ale ile tam niesnasek, zazdrosci, rywalizacji - wtedy sie ciesze ze u mnie wogole nie ma zorganizowanej Polonii. A byla w pierwszych latach po przybyciu tutaj - i bardzo szybko sie rozpadla wlasnie z powodu tych wewnetrznych niesnasek i zawisci. Dwoch czlonkow potrafilo sie obrazic na smierc i do dzis nie odzywac do siebie bo poszlo o to ktory ma w domu trzymac projektor!!!!! Czyz nie lepiej wycofac sie z takiego towarzystwa?
    Mocno pozdrawiam a wnukom zycze wszystkiego najlepszego.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wnucząt możemy sobie oboje pogratulować.
      Natomiast Polonia... u nas też na pewno są konflikty. Te bale, zespoły tańca, to kontynuacja działalności emigracji powojennej. Bardzo istotną grupę stanowili "sybiracy" - dzieci osób wysiedlonych przez sowietów z okolic Wilna czy Lwowa.
      Gdy tu przyjechaliśmy często słyszałem opinie, że jak w Polce obalimy komunę, to w pierwszej kolejności trzeba te ziemie odzyskać.
      Bardzo dużą rolę w tej emigracji odgrywał i nadal odgrywa kościół katolicki.
      Na szczęście młode pokolenie nie bardzo się tym interesuje dlatego obawiam się o przyszłość tej działalności.
      Pozdrawiam.

      Delete
  3. To piękny zwyczaj. A tańca powinno się uczyć młodych ludzi w szkole, bo to przydaje się w dorosłym życiu. Nie tylko podczas Balu Debiutantów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Piękny zwyczaj, ale zupełnie nie przystaje do obecnej epoki politycznej poprawności.
      Każda para podchodziła do ambasadora - debiutant składał głęboki ukłon a debiutantka przyklękała - czyż to nie upokarzające?-)

      Delete
  4. Słyszałam o takich balach w Europie, nadal się odbywają i młode Polki biorą w nich udział, ale nie są to bale szkolne.
    Może to i nie bardzo psuje do naszych realiów, ale za to jak wygląda!
    Gratuluję pięknych wnuków!
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za zasłużone (nie przeze mnie) gratulacje.
      Rzeczywiście wyglądało pięknie. W tym przypadku istotne było powiązanie z zespołem pieśni i tańca. Przy prawie każdym stoliku siedziała młodzież, nie zauważyłem osób otyłych i oczywiście rwali się do tańca. Orkiestra spisała się doskonale, zespół włoski, grali głównie utwory sprzed wielu lat i młodzieży bardzo to odpowiadało... chociaż kto wie. Następnego dnia dowiedziałem, że spora grupa debiutantów, w tym nasze wnuczęta, po balu pojechała do domu, którejś z uczestniczek i tam bawili się do 4 rano. Na szczęście to nie ja musiałem ich odbierać.
      Pozdrawiam.

      Delete