Wednesday, August 16, 2023

Gdy w Gromniczną...

 Zacznę od wtorkowego wspomnienia...

Nastało u nas zimne zimno, rano temperatura około 2C.
- Gdy w Gromniczną... - skomentowała moja żona.
- Chyba w Zielną - skorygowałem.
- Masz rację, no bo jak takie mrozy to Gromniczna się kojarzy.

Co racja, to racja z tym że przysłowie mówi o cieczeniu z dachu a u nas, czyste niebo i piękne słońce.
Na szczęście jeszcze w Polsce wymyśliłem zapasową wersję:
Gdy w Gromniczną mróz, koniec zimy tuż, tuż.

Po wyjaśnieniu statusu wczorajszego dnia, udałem się na poranną mszę do kościoła.
W niedzielę zapowiadano, że z okazji święta będzie to bardziej uroczysta msza, ale nie była.
Bardzo mało ludzi, ksiądz jakoś się spieszył z odprawianiem.
Dopiero informacje w polskim dzienniku POLSAT przywróciły równowagę mojej pamięci.

W tym miejscu zastanowiłem się na nazwą tego święta w języku angielskim - Assumption of Mary - KLIK.

Assumption - w języku potocznym oznacza to - przypuszczenie.
Tłumaczenie w drugim kierunku : polskie wniebowzięcie to po angielsku - rapture czyli zachwyt, ekstaza.

Tyle rozważań.

Natomiast na konkretnym, australijskim gruncie - EKSTAZA - dzisiaj Australijki zagrają w półfinale Mundialu kobiet.
W telewizji pokazywano rozmiary tej ekstazy - nikt nie pozostanie obojętny!
Premier Australii wspomniał,  że jeśli Australijki wygrają w finale, to ogłosi dzień wolny od pracy.
Byznemeni podnieśli krzyk, że to przyniesie milionowe straty. Na to premier pokazał czarno na białym, że jak w zeszłym roku był dzień wolny z okazji śmierci królowej, to gospodarka na tym skorzystała - KLIK.

W takim razie mam pomysł na długoterminowe przyspieszenie gospodarki - ogłosić wszystkie dni wolnymi od pracy - ja podejmuję się znaleźć odpowiednią okazję na każdy dzień.

Dzisiaj spędziłem lunch w towarzystwie seniorów z naszej parafii.
Lunch spożyliśmy w salach pobliskiego klubu golfowego.
Oto widok ich podwórka...


Podczas lunchu rozgorzała dyskusja na temat... ostatniej rundy rozgrywek futbolu australijskiego.
Doprawdy, ci starzy mężczyźni.
Poczułem się zupełnie nie na miejscu.

Muzyczne uzupełnienie - w porannej audycji ABC/Classic prezenterzy zastanawiali się w jaki sposób wesprzeć muzycznie australijską reprezentację. Na początek nadali Arrival of the Queen Sheba - KLIK.

Oj, nie wiem czy to dobry pomysł, przecież Australia gra z Anglią a Handel skomponował ten utwór w Anglii, nie wiem czy przy takim wsparciu Angielki nie poczują się jak u siebie w domu.

8 comments:

  1. Doskonaly pomysl - ten ze wszystkimi dniami wolnymi od pracy skoro sa korzystnymi dla gospodarki !
    Moj maz oglada te damskie mistrzostwa, ja tyle co przechodzac kolo TV. Lubie gdy strzelaja karne wiec gdy sie zdarza maz mnie wola bym popatrzyla. Gratuluje australijkom - od meza i z tych krociutkich podgladow wiem ze ogolna opinie o zenskiej pilce noznej ma bardzo niska. Faktycznie gdy patrze to daje zenujace wrazenie.
    Mamy takie same pola golfowe. Moga czasem miec palmy zamiast zwyklych drzew, jakies strumyki czy stawy, dziury piaskowe no bo nalezy stworzyc grajacym utrudnienia ale poza tym identyczne.
    Ze sportu to chyba najbardziej lubie lekkoatletyke, lubie rowniez skoki narciarskie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety, Australijki przegrały z Anglią więc nie przetestujemy tej propozycji.
      Pola golfowe, widziałem te w USA, zgadza się takie same.
      W naszej najbliższej okolicy są aż 3, na jednym z nich odbywają się duże turnieje międzynarodowe.

      Delete
  2. Zawsze dziwiło mnie uwielbienie dla sportu i sportowców, nigdy tak wielkiego nie było dla ludzi kultury i sztuki...
    U nas upały jak w Hiszpanii, wczoraj rekord ciepła nawet w najzimniejszych zwykle miejscach!
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Myślę, że to uzasadnione - sport to akcja na żywo, a sztuka to długotrwały proces.
      Wspaniałe dzieła sztuki tworzą często artyści o mocno podejrzanym życiorysie, jak tu ich wielbić?
      A popularność?
      Jest wiele książek wydanych w milionach egzemplarzy.

      Delete
  3. Kiedy w Gromniczną gęś chodzi po wodzie, to będzie na Wielkanoc chodzić po lodzie.

    U mnie jest ciepło.
    Za ciepło.
    Ja ostatnio namiętnie narzekam na pogodę, ale tak jakoś wyszło.
    W piątek przewidują deszcze i burze.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dobre powiedzonko, niestety działa tylko na północnej półkuli

      Delete
  4. Zaciekawiła mnie sprawa nazwy święta.
    Angielska - przypuszczenie, polska - wniebowzięcie, co oznacza również ekstazę, czyli wyłączenie rozsądku.
    Sprawa na tyle mglista, że konieczny był dogmat papieski... czyli zakaz dyskusji, ogłoszony dopiero w 1950 roku.
    Dla mnie czyni to tę sprawę jeszcze bardziej niepewną.
    E.F.

    ReplyDelete
  5. Zgadza się, pierwszy link we wpisie - Wikipedia - sporo wyjaśnia przez zaciemnienie. Wygląda na to, że głównym argumentem za
    wniebowzięciem był brak grobu. Wczesne chrześcijaństwo nie zwracało na Marię wiele uwagi, podobnie jak Ewangeliści.

    ReplyDelete