Friday, May 31, 2024

Bum w Szwajcarii

 Pierwsza wiadomość jaką zauważyłem w dzisiejszych mediach to wypadek podczas celebracji święta Bożego Ciała w Szwajcarii - KLIKKLIK.

Jak wiadomo Szwajcaria była bardzo silnym ośrodkiem protestantyzmu, w którym znaczącą rolę odegrał J. Kalvin.
W okresie podziału szwajcarskiego kościoła, katolicy sięgnęli po armaty, na szczęście nie w celach wojennych, ale dla nadania siły swoim obrzędom i stąd to wczorajsze strzelanie.

Dziwnym zbiegiem okoliczności temat katolicyzmu pojawia się w książce Frankenstein, którą obecnie pilnie czytam.
Wyznam, że nie jest to łatwa sprawa gdyż autorka, Mary Shelley, wyjątkowo mąci temat. Poniżej przypadkowy fragment, który ilustruje moje frustracje...
"Wczoraj nieznajomy powiedział mi: «Może pan łatwo zauważyć, kapitanie Walton, że doświadczyłem wielkich i niezrównanych nieszczęść. Kiedyś postanowiłem, że pamięć o tym złu powinna umrzeć wraz ze mną, ale udało ci się mnie pozyskać, abym zmienił moją determinację. Szukasz wiedzy i mądrości, tak jak ja kiedyś; i mam gorącą nadzieję, że zaspokojenie twoich życzeń nie będzie wężem, który cię użądli, jak to było w przypadku moich. Nie wiem, czy relacja z moich nieszczęść będzie dla Was przydatna; jednak gdy pomyślę, że podążasz tą samą drogą, narażając się na te same niebezpieczeństwa, które uczyniły mnie tym, kim jestem, wyobrażam sobie, że możesz wyprowadzić trafny morał z mojej opowieści; taki, który będzie w stanie Cię poprowadzić, jeśli Twoje przedsięwzięcie odniesie sukces, i pocieszy Cię w przypadku niepowodzenia. Przygotuj się na usłyszenie o wydarzeniach, które zwykle są uważane za cudowne. Gdybyśmy znajdowali się wśród łagodniejszych scen natury, mógłbym obawiać się spotkania z twoją niewiarą, a może z twoją kpiną; ale w tych dzikich i tajemniczych regionach wiele rzeczy okaże się możliwych, co wywoła śmiech tych, którzy nie są zaznajomieni z ciągle zmieniającymi się mocami.."
I w ten sposób przez setki stron.
Ciekawe, że angielscy pisarze, mężczyźni, w tym samym okresie pisali w całkiem nowoczesny, konkretny sposób.
Tę różnicę składam na karb dyskryminacji kobiet, która nakazywała im wyrażać się w sposób... no w kobiecy sposób, czyli jak w podanym przykładzie.
Równocześnie Mary Shelley zachowywała się w bardzo swobodny sposób, swobodny nawet na obecne czasy.

Temat katolicyzmu we Frankensteinie...
Mary Shelley wpadła na pomysł swojej książki podczas pobytu w Szwajcarii i najwyraźniej Szwajcaria zrobiła na niej bardzo silne, pozytywne, wrażenie gdyż obszernie pisze o swobodach obywatelskich z których korzystają Szwajcarzy obu płci.
Aż tu nagle - jedna z drugorzędnych postaci książki zostaje oskarżona o zabójstwo. Oskarżenie oparte o jakieś poszlaki, oskarżona nie przyznaje się do winy. Sąd przestrzega zasady, że lepiej uniewinnić osobę winną niż skazać kogoś niewinnego i w tym momencie oskarżona przyznaje się do winy.
Konsternacja, szczególnie wśród jej najbliższych.
Oskarżona wyznaje im, że jej katolickiego spowiednika oburzyło jej zachowanie i zapowiedział, że dopóki się nie przyzna, nie otrzyma rozgrzeszenia i całą wieczność spędzi w piekielnych płomieniach.
Uznała, że obcięcie głowy będzie lepszym wyjściem.

Jeszcze ponad połowa książki przede mną, zaczyna robić się ciekawie.

14 comments:

  1. Czytam bardzo duzo, czesto dwie ksiazki na tydzien a w tych tysiacach przeczytanych na przestrzeni lat jest moze 10 % napisanych przez kobiety. Zgadnij dlaczego?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie trzeba zgadywać, kobiety weszły do literatury z pewnym opóźnieniem a przede wszystkim - bardzo nielicznie, szczególnie nielicznie w USA gdzie przybysze Europy nie mieli w głowie pisania książek. Z drugiej strony w ostatnich 20 latach kobiety zdecydowanie wydają więcej książek niż mężczyźni.

      Delete
    2. Właśnie - kobiety aktualnie chyba dominują na rynku wydawniczym, tyle że trudno to nazwać literaturą 😁 Nigdy nie znajdą się w podręcznikach literatury i nikt o nich za ileś tam lat nie będzie pamiętał. Mary Shelley weszła do historii (aczkolwiek - przyznam się, że nie czytałam).

      Delete
    3. Literatura kobieca...
      Istnieje, istnieje - pod koniec zeszłego roku napisałem o tym wpis, podałem 3 przykłady z uwagą, że takich książek mężczyźni nie potrafiliby napisać. Tylko nie wiem co w obecnych czasach o tym myśleć? Przecież nie ma różnicy między płciami, binarnością, niebinarnością i w ogóle.
      A czy za kilkanaście lat będą jeszcze podręczniki literatury?
      W obecnych czasach literatura jest tylko jedną i to mało popularną metodą rozwijania intelektu.

      Delete
  2. Dla mnie zacytowany wywód to takie wodolejstwo, czasami politycy tak przemawiają, że nie da się słuchać, a zrozumieć wcale...
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. To jest zdecydowanie wodolejstwo, ale chyba innego rodzaju niż u polityków, tutaj raczej chodzi o pokazanie nieskazitelnych manier, treść schodzi na drugi plan.

      Delete
  3. "Frankenstein" to romantyzm. Gotycka powieść-horror, która podejmuje jeden z istotnych problemów: równania się człowieka z Bogiem. W Polsce też mamy takiego bohatera jak twórca potwora z powieści Mary Shelley - Konrada z III "Dziadów" Adama Mickiewicza.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Twoje słowa to balsam dla mego stroskanego umysłu. Jaka szkoda, że nie byłem Twoim uczniem w maturalnej klasie :(((

      Delete
    2. Ale romantyzm to druga klasa, nie maturalna :-)

      Delete
    3. Druga klasa?
      Tym lepiej, nauka trwałaby dłużej :)

      Delete
  4. O rety, ten wycinek książki faktycznie nie jest zbyt zachęcający. Tak wyglądały wszystkie teksty na moich egzaminach z angielskiego, tak też wyglądają przemówienia polityków: dużo słów, ale cały wycinek o niczym, albo zwykłe zapętlanie się wokół tematu. Mój ścisły umysł nie jest w stanie wywnioskować żadnej treści z takich opisów/ przemówień/wyrazowych sklejek.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Takie teksty na egzaminie z angielskiego?
      Ciekawe, ja dwa razy robiłem testy dla "head hunter" podczas starań o pracę, coś podobnego zdarzało się na "comprehension test" gdzie testowali czy w tej mętnej pisaninie znajdziesz ukryty głęboko jakiś sens.

      Delete
  5. Zwyczaj wystrzeliwania z armaty znam jeszcze z czasu, kiedy mieszkałem w niemieckim Szwarcwaldzie. Odpowiedzialnym za kanonadę w Boże Ciało był nasz serdeczny znajomy, szef miejscowego Narrenzunftu (ferajna przebierańców karnawałowych). Miałem okazję, co opisywałem na swoim starym blogu, nawet parę razy mu towarzyszyć. Na szczęście wówczas nic się nie stało.
    W Szwajcarii zadziwia mnie, że parę kilometrów dalej, za granicą katolickiego kantonu (jakim jest np Zug, w którym mieszkam) w kalwińskim Kantonie Zürich można w Boże Ciało zrobić zakupy a ludzie normalnie pracują. Ogólnie rzecz ujmując, kantony kalwińskie mają mniej dni świątecznych. No cóż... Sami z tego zrezygnowali - wyrzucając obchody świętych - np Józefa czy Piotra i Pawła - z liturgii;-) Pozdrowienia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No proszę, jak huknąłem to nawet w Szwajcarii mnie usłyszeli.
      Bardzo dziękuję za uzupełnienie moich informacji.
      Australia ma sporo dni wolnych od pracy, z różnych powodów, ale żeby sklepy nie były czynne.... co to to nie - to byłoby pogwałcenie naszej największej wolności.

      Delete