Thursday, February 13, 2025

Rulety i ruletki

 Moje samopoczucie i nastrój w ostatnim tygodniu były kiepskie, pewnie wpływ miała na to pogoda - upały.

Po kilku dniach upałów ruleta pogodowa ruszyła - prognoza na dzisiaj... 


Między 5 a 6 zapowiedzieli spadek temperatury o 11C.
Prognoza na nadchodzące dni też ciekawa - w sobotę będzie o 19C chłodniej niż dzisiaj.

W tym (minionym) okresie kiepskiego samopoczucia miałem kłopoty ze skupieniem się nad jakąś lekturą a więc stałem się ofiarą sensacji medialnych.
Takich jak ta...
Izraelski influencer Max Veifer - KLIK - nawiązał kontakt z parą australijskich pielęgniarzy/pielęgniarek o arabskich nazwiskach i spytał ich jak traktują pacjentów żydowskiego pochodzenia. 
- O, tak - odpowiedział jeden z nich i przejechał palcem po szyi.
Szczegóły tutaj - KLIK.
Nazwa platformy internetowej - dla mnie - swojska - Chatruletka.
No i teraz mamy pełnowymiarowe dochodzenie - sprawdzić historię opieki medycznej wykonanej przez te dwie osoby ze szczególnym uwzględnieniem pacjentów żydowskiego pochodzenia.

W tej sytuacji mogłem odpowiednio docenić błogosławieństwo jakim dla mnie jest działalnośś w Stowarzyszeni św Wincentego.

Czwartek godzina 15:30 - duszno, klimatyzacja ziębi, nie wiadomo gdzie się podziać i - dzwonek - przyszedł email z listą wezwań - 5.
Kontaktuję się z klientami telefonicznie i za godzinę przyjeżdża po mnie mój partner i jedziemy na spotkanie z życiem.

Ściemniło się, pierwsze krople deszczu.

1 - nowy klient - właśnie wyszedł z półrocznej kuracji odwykowej od narkotyków, mieszka z kolegą, pobiera zasiłek dla niepełnosprawnych. W średnim wieku - prezentuje się dobrze, rokuje dobre nadzieje.

2 - Starsze małżeństwo - Chińczycy. Przebywają od wielu lat w Australii, nie znają angielskiego. Wizytę zorganizowała ich sąsiadka, która jest naszym tłumaczem. Małżeństwo mocno zażenowane, odnoszę wrażenie, że oni nie potrzebują tej pomocy, sąsiadka przesadziła.

3. Matka 11 dzieci. Na podwórku bałagan nie do opisania, wśród stert zabawek kręci się 5 dzieci.
Spojrzałem i... zakochałem się - poczułem że chciałbym tu zostać na zawsze.
Najmłodsza dziewczynka - 2 lata - okropnie podrapany nos i część twarzy, niemiłosiernie ubłocona złapała mnie za nogę i stukała mnie coraz to nowymi zabawkami żeby zdominować moje zainteresowanie a konkurencję miała  wielką - jej dwie starsze siostry - bliźniaczki - niesamowicie błocone co jeszcze podkreśla ich urodę. Ich 8-letni brat wyglądał poważnie i wprowadzał pewną równowagę w tym towarzystwie.
Starsza siostra - 12 lat - w mundurku szkolnym, czyściutka, zadbana, w uśmiechem patrzy na swoje rodzeństwo i jednocześnie rozmawia z nami - patrzy życzliwie w oczy, dobra wymowa, pełne zdania.
Wychodzi do nas matka - rozmowa schodzi na konkrety, wręczamy vouchery na żywność i... trzeba się rozstać.

4. Pani z Wysp Cooka - już o niej wspominałem na blogu - nieodłączne przytulenie się, potarcie się nosami, płacz i śmiech.

5. Starsza pani, miła, dobre poczucie humoru.
Zaczyna padać prawdziwy deszcz - mój partner odwozi mnie do domu - miły, chłodny wieczór.

23 comments:

  1. No więc widziałam całe nagranie, strach iść do szpitala i jeszcze ona mówi “..to kraj Palestyny, nie twój” znaczy się Australia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety to wydarzenie otwiera być może nowy rozdział w etyce lekarskiej :(

      Delete
  2. ad. 3. Raj dla przedszkolaków..., jeśli to nie tajemnica, to jaki jest kraj pochodzenia tej wspaniałej matki Australijczyków i być może partnerki wielu partnerów? To przyszłość narodu i dla przeciętnego środkowego Europejczyka sytuacja wręcz niewyobrażalna, ale wkrótce i u nas się zmieni na lepsze, tak przynajmniej myśli większość ludzi, wg ostatnich sondaży. Te vouchery pochodzą ze Stowarzyszenia Św. Wincentego, u nas podobną działalność prowadzi Caritas... . Lechu, ja Cię postrzegam jako Św. Mikołaja-czy on jest popularny w Australii?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kraj pochodzenia - Australia, zdecydowanie europejskie rysy, dzieciaki - blondasy.
      Niestety Stowarzyszenie św Wincentego w Polsce istnieje tylko w formie szczątkowej.

      Delete
    2. Nie wziąłem pod uwagę, ogólnie znanego faktu, że Australia prowadzi najbardziej rozsądną politykę migracyjną na świecie od kilkudziesięciu lat! Ostra selekcja -tak trzymać! W Polsce Stowarzyszenie zlikwidowano w 1950 r. , reaktywowano w 1989 r., ale się nie odbudowało( popatrzyłem)... . Moja mentalność i myślenie stereotypami wyszło, jak szydło z worka... Patologia w państwach dobrobytu różne ma źródła- nadrabiam niewiedzę i pozdrawiam...
      mroczny jeździec

      Delete
    3. O polityce migracyjnej Australii trudno mi coś powiedzieć.
      Z jednej strony jesteśmy wyspą więc już 200 km od brzegu widzimy czy ktoś się zbliża.
      Z drugiej strony w ostatnich 2 latach przyjęliśmy rekordowe ilości legalnych migrantów - czy jest jakaś selekcja???

      Delete
    4. W polskojęzycznych mediach tak piszą i nie tylko. Australię stawiają za wzór. Dla Australijczyka być może to normalność, zaakceptował taką politykę, bo widać większość mieszkańców ma poczucie bezpieczeństwa- tak przynajmniej donoszą w naszym kraju. Większość Twoich informacji sobie sprawdzam, korzystając z dostępnych mi źródeł, a że nie znam na tyle angielskiego i różnie bywa z tymi tłumaczeniami, to nieraz wychodzą nieporozumienia( u mnie). Znasz życie "od podszewki" nie tylko australijskiej, to i warto mądrego poczytać. W dodatku z takim doświadczeniem życiowym- jest za co podziękować-taka jest moja uwaga na marginesie i tylko tyle. Pozdrawiam.
      mroczny jeździec

      Delete
    5. Miło mi, że w Polsce chwalą Australię.
      A Australijczycy - coraz trudniej określić kto to jest.
      Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to żydowskie media umieszczają Australię wysoko na liście krajów niebezpiecznych dla Żydów - regularne antysemickie graffiti no i ci pielęgniarze.

      Delete
  3. U Was upały, u nas powrót zimy, a dziś śnieg i ból głowy...
    Praca w stowarzyszeniu na pewno trudna, ale i ciekawa zarazem!
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Praca ochotnicza w stowarzyszeniu charytatywnym - same przyjemności.

      Delete
  4. Historia z pielęgniarkami jest wstrząsająca. Sytuacja z 11 dzieci przygnębiła mnie z powodu tej 12-letniej dziewczyny, czyściutkiej, wymownej (pomyślałam sobie: czyli rodzi się bohaterka rodziny, matka nie ogarnia, ona ogarnie. Kolejna pacjentka z nerwicą rośnie w siłę, kontrolująca, omnipotentna, psychoterapeuci będą mieli utrzymanie).

    Mam nadzieję, że już samopoczucie się poprawia ... dobrego weekendu :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ta rodzina to dla mnie tajemnica.
      Matka nie ogarnia - trudno powiedzieć - na pewno nie ogarnia swojej rozrodczości i bałaganu na podwórku.
      Nie śmiałem zrobić zdjęcia, ale zerknąłem na Google street view - niesamowite.
      Wracam do "ogarnięcia" - dzieci są zdrowe i pogodne , te w wieku szkolnym prezentują się świetnie - czego więcej wymagać?
      Martwi mnie przyszłość - czy te dzieci mają jakieś kontakty towarzyskie, co po szkole?
      Dwójka dzieci jest już dorosła, szukają pracy, nie mają kwalifikacji - czyli marnie.
      Dziękuję za pozdrowienia.

      Delete
    2. Muszę jeszcze wrócić do tych "nurses" - dopiero w tym momencie uprzytomniłem sobie, że opieka zdrowotna to w końcu ludzie z ich sympatiami, antypatiami, fobiami, uprzedzeniami.

      Delete
    3. Niczego nie wymagać, to ich walka, nie zrozumiemy jej. W wielodzietnych rodzinach ludzie często powtarzają schematy. Sama pamiętam taką polską rodzinę, dzieci ponad dziesięcioro, ojca nie widziałam nigdy, matka bardzo zaradna, schludna, dzieci się jej słuchały, ale schemat był: kilku synów bez wykształcenia, praca na czarno, kilka córek żadnego wykształcenia, do pracy nie idą, bo wiedzą, jak żyć: trzeba znaleźć partnera, może pijaka, ale nie szkodzi, rodzić, rodzić, rodzić, i sprzątać, bo takie jest życie. Jedna się zbuntowała (zawsze jest czarna owca): ona do szkoły i rodzić nie będzie. Potem matka będzie z niej bardzo dumna, bo to oczywiście ta najlepiej wykształcona i najlepiej zarabiająca. Cóż, to nie moja walka, po prostu czasami mi szkoda.

      Oczywiście, jesteśmy przede wszystkim ludźmi, ale wstrząsające jest to, jak przekaz medialny (mnie martwi zalew [dez]informacji, nie recept na życie) podjudza do nienawiści.

      Delete
    4. Wielodzietna matka to w Australii wyjątek.
      Nie mam pojęcia jak to się stało, że nasza klientka, która w rozmowie robi wrażenie rozsądnej osoby, urodziła tyle dzieci. Sądząc po twarzach to zdecydowana większość pochodzi od tego samego ojca.
      W tym momencie mam poczucie bezradności - nasze Stowarzyszenie nie może ingerować w prywatne sprawy klientów.

      Delete
  5. Mam jak Ty, upaly plus wilgotnosc mnie wprost obezwladniaja . A przyszlo mi mieszkac w tropikalnym klimacie, niestety.
    Godna pochwaly ta Twoja spleczna praca - nie wiem czy mialabym w sobie odpornosc na stykanie sie z pewnymi sytuacjami jako ze wiekszosc z nich doluje.

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas na szczęście wilgotność nie dokucza, gwałtowne zmiany temperatur trochę szokują, ale gdy spada do dołu to nie jest źle.
      Praca charytatywna - my stykamy się jednak głównie z sytuacjami dość normalnymi i w większości przypadków mamy pozytywne odczucia.
      Sytuacje dołujące wydarzają się chyba raczej na styku z osobami niedołężnymi lub uzależnionymi.

      Delete
  6. O Panie ciekawe to życie masz. :)

    Pozdrawia Krakowiak

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ciekawe życie... niestety coraz mniej energii żeby żyć ciekawie.
      Dziękuję za pozdrowienia.

      Delete
  7. Zrobiło mi się jeszcze zimniej patrząc na te Wasze temperatury. W dzisiejszych czasach nie wiadomo gdzie najlepiej chorować. Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Najlepiej nie chorować!
      Wczoraj rano włączyliśmy ogrzewanie - pierwszy raz podczas 42 lat pobytu w Australii.

      Delete
  8. Myślę sobie że taka działalność charytatywna wymaga od wolontariusza nie tylko zdrowia fizycznego ale przede wszystkim odporności psychicznej. I życzliwości.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Działalność w St Vincent de Paul Society jest bardzo uregulowana przepisami co stwarza "bezpieczny" dystans.
      Życzliwość pożądana, zresztą we wszystkich dziedzinach życia.

      Delete