Sunday, January 8, 2017

Niedzielne czytanie - pewnego razu...

Pewnego razu mieszkałem w sierocińcu w górach... Wiecie jak to jest kiedy zakonnica nalewa wam bardzo gorącą zupę... i para z garnka zaparowuje wasze okulary i nic nie jest w stanie oczyścić tej mgły, nawet modlitwa do Boga, Jezusa, Marii Dziewicy, Papieża i Adolfa Hitlera...
Moritz Gleitzman - Once


...to właśnie przytrafiło się mnie.
Pewnego razu poszedłem z synem do teatru na sztukę Moritza Gleitzmana - Two weeks with the Queen. Po sztuce obaj mieliśmy łzy w oczach, a mój syn, który wtedy był w szkole średniej, powiedział - Tatusiu, nigdy nie myślałem, że sztuki teatralne mogą być tak dobre.
Książki Moritza Gleitzmana zauważyłem nieco później. Bardzo mi się podobają. Opowieść rozgrywa się na ogół w dość nietypowych okolicznościach, bohater jest słabą istotą, do tego myśli w bardzo naiwny sposób i jest dobry, naiwnie dobry. Każde, nawet w sposób oczywisty wrogie w stosunku do niego postępowanie, stara się wytłumaczyć na korzyść adwersarza. I o dziwo, ostatecznie wygrywa. I to nie używając żadnej czarnej magii.
To ostatnie wyjątkowo sobie cenię gdyż odnoszę wrażenie, że w obecnych czasach najpopularniejsze książki dla dzieci rozwiązują wszystkie problemy przy pomocy czarów.

Przeczytałem pewnie pół tuzina książek Moritza Gleitzmana i przyznaję, że czytanie jego książek dla dzieci sprawia mi niemniejszą satysfakcję niż czytanie książek dla dorosłych. Podsuwam je również swoim wnuczętom, aż...
Pewnego razu, przeczytałem w książce tego autora, że dziecko w zakonnym sierocińcu modliło się do Boga, Jezusa, Marii Dziewicy, Papieża i Adolfa Hitlera.
Gdzie, jak, kiedy?
W Polsce, w roku 1942. Bohater książki - 10-letni Feliks - nie jest sierotą. Jego rodzice, Żydzi, oddali go 3 lata wcześniej (czyli w 1939 roku) do sierocińca tłumacząc mu, że ich księgarnia jest w kłopotach i muszą całkowicie poświęcić się pracy. Gdy tylko rozwiążą te kłopoty, to wróci do domu.
Udało im się umieścić go w sierocińcu gdyż zakonnica, matka Minka, kupowała u nich książki. W sierocińcu, jak to w sierocińcu, Feliks często jest w kłopocie i wtedy wzywa na pomoc... Boga, Jezusa, Marię Dziewicę, Papieża i Adolfa Hitlera. Zrozumiałe, przecież sierociniec prowadzą zakonnice.

Pewnego razu, spędziłem kilka miesięcy w prowadzonym przez zakonnice zakładzie dla dzieci. To było w Polsce, w roku 1946. Conajmniej dwa razy dziennie modliliśmy się do Boga, Jezusa i Marii Dziewicy. Do Papieża nigdy się nie modliliśmy. O Adolfie Hitlerze wiedziałem wtedy sporo choć miałem  dopiero 5 lat. Nikt z mojego otoczenia: rodzice, zakonnice, sąsiedzi nigdy nie użyli słowa Naziści.

Pierwsze zetknięcie książkowego Feliksa z życiem pozaklasztornym następuje gdy sierociniec kontrolują Naziści posługujący się obcym językiem. Ich celem są żydowskie książki kupione przez matkę Minkę. Rzucają je na stos i palą. To jest dla niego szok, i ostrzeżenie - Naziści palą książki!
Wkrótce potem Feliks wyobraża sobie, że rodzice przesłali mu wiadomość wzywającą go do powrotu do domu i ucieka z sierocińca. Odnajduje rodzinne miasteczko, rodzinny dom, a w nim - Polaków - pan Radzyn, który zajmował się czyszczeniem toalet deklaruje, że to teraz jest dom jego rodziny. Pani Radzyn woła: łap go szybko, to go oddamy! Feliks ucieka.
Na ulicy spotyka polskie dzieci, zapraszają go do zabawy. A w co będziemy się bawić?
Jak to w co? W łapanie Żydów.
I tak dalej...
W książce tylko raz pojawia się Niemiec, tak się złożyło, że nosi nazistowski mundur.

Bardzo dobrze napisana książka, ale chyba jej nie polecę swojemu wnukowi Feliksowi.

Na końcu książki adnotacja autora: Ta historia jest wymyślona, ale spędziłem wiele czasu przeglądając dokumenty, pamiętniki, słuchając wspomnień świadków. Wszystkie podane w książce wydarzenia są prawdziwe.

Wspomnienia świadków...
Pewnego razu, chyba początek lat 90-tych, byłem w Melbourne na spotkaniu z Adamem Michnikiem. Było to głównie wspominanie stanu wojennego. Pod koniec spotkania jakiś pan z widowni poruszył temat zwrotu mienia żydowskiego. Poparło go kilka osób, przekrzykiwali się nawzajem. Jedna pani zaczęła wypominać: przecież Polska w 1939 roku w ogóle się nie broniła. Wpuścili Niemców bez walki.
Adam Michnik krzyknął: niech pani natychmiast przestanie, co za brednie pani opowiada!
Kobieta przerwała, ale po cichu coś tam mówiła do otaczających ją osób. Potakiwali głowami.

P.S1. Once to pierwsza z chyba 5 książek Moritza Gleitzmana opowiadających losy Feliksa w Polsce w latach wojny i trochę później. Cała seria jest mocno propagowana w krajach anglojęzycznych. Znajduje się w programie lektur w wielu szkołach średnich w USA.
P.S.2 - wisielczy humor nigdy mnie nie opuszcza. Gdy przeczytałem, że Naziści mówili w obcym języku zastanowiłem: się jaki to mógł być język?
Z książki wynika, że Naziści nie pochodzili z jakiegoś określonego kraju. A zatem, jaki język nie jest związany z konkretnym krajem, narodowością?
Esperanto!

6 comments:

  1. Ha, ha, a twórcą esperanto był Żyd, no, przewrotnie Ci to wyszło ;-)

    archato

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj Archato - dlaczego tak kawę na ławę.

      Delete
  2. Mało to fajne. Prawdą jest, że nasi rodacy byli okropni w stosunku do Żydów. Przykro mi, że w Polsce tak wiele osób nie chce tego przyznać. Ale jednak to nie Polacy wywołali wojnę:(((

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ilenka50 - stosunki polsko-żydowskie są mocno powikłane. Najlepiej według mnie oddała to Hanna Krall w książce Hipnoza.
      Jan Gross pisze o tym brutalnie. Według mnie bardzo jednostronnie, ale to są odniesienia do faktów, można z tym polemizować.
      Natomiast w przypadku nieco bajkowej fikcji jaką sa książki M. Gleitzmana poczułem się bezradny. Autor ilustruje opowieść zdecydowanie antypolskimi drobiazgami. Dziecko w polsim, katolickim, klasztorze modli sie do Adolfa Hitlera. Takie obrazki transmitowane są do pamięci młodzieży. W jakim celu?

      Delete
  3. Ciekawe co też tak pana Michnika zdenerwowało? Czy stwierdzenie, że Polska się nie bronił,czy też użycie niestosownego określenia najeźdźców?

    ReplyDelete
  4. Takie obrazki transmitowane są do pamięci młodzieży. W jakim celu?
    Powyzej masz odpowiedz na swoje pytanie. Wystarczy ze przeczytasz komentarz ilenki50. To jest wlasnie PRODUKT tych obrazkow.

    ReplyDelete