Wczorajsze czytania liturgiczne wydały mi się jakieś pokręcone, bez ładu i składu.
Być może i ksiądz odebrał to w ten sposób, bo jedyna rzecz jaką zapamietałem z kazania to ta historia:
Chłopiec wraca ze szkoły do domu, relacjonuje ojcu szkolne sprawy, wreszcie dochodzi do lekcji religii.
- O czy mówił nauczyciel? - pyta ojciec.
- O tym jak Mojżesz pokonał Egipcjan.
- No i jak to było?
- Mojżesz chciał wyprowadzić Żydów z Egiptu, ale doszli do morza. Wtedy Mojżesz wezwał saperów żeby wybudowali most. Jak saperzy skończyli budowę, to Żydzi przeszli na drugą stronę morza, a jak na most weszli Egipcjanie, to Mojżesz kazał saperom wysadzić most w poowietrze. No i w ten sposób pokonali Egipcjan.
- To wam powiedział nauczyciel?
- No, może trochę inaczej, ale jakbym ci powiedział dokładnie co on mówił, to nigdy byś mi nie uwierzył.
:)
ReplyDelete