Przez długie lata, odkąd jesteśmy w Australii, a pewnie znacznie dłużej, korzystaliśmy z usług lokalnej apteki - Pharmacy
W ostatnich tygodniach, po drugiej stronie ulicy rośnie konkurencja...
Na początek więc nawiążę do tytułu.
Starych aptek czar...
Apteka, którą pamiętam najlepiej, to apteka Gierałtowskiego w Kielcach.
Proszę zajrzeć TUTAJ. Jest tam kilka zdjęć ze wspomnianej apteki, właśnie tak ją pamiętam.
Mniej dokładnie, ale jednak intensywnie pamiętam jej zapach. Nie potrafię go nazwać, to był dla mnie po prostu zapach apteki.
Większość leków robiono na miejscu, po odbiór trzeba było przyjść za kilka godzin.
To było wspomnienie z dzieciństwa.
Potem apteki jakoś zniknęły z mojej pamięci.
Przypomnały mi się dopiero w 2001 roku, we Włoszech.
Byłem tam na zawodach narciarskich. Mój znajomy, po wyścigu narciarskim, przypomniał sobie, że skończyło mu się Calcium-Magnesium - pigułki, które zapobiegają skurczom mięśni.
Wstąpiliśmy wiec do apteki.
To było niewiekie miasteczko, tylko jedna apteka, od progu uderzył mnie ten zapamiętany z dzieciństwa zapach przyrządzanych na miejscu leków.
- Calcium-Magnesium - aptekarz, kiedyś mówiło się: magister, spojrzał na nas ze smutnym uśmiechem - oczywiście, możemy to dla pana zrobić. Będzie gotowe za jakąś godzinę, może troche dłużej.
Znajomego zatkało.
- Godzinę? Przepraszam, ale my tu jestesmy przejazdem, to już spróbuję w większym mieście.
- Niebywałe! Żeby nie mieli Calcium-Magnesium? - dziwił się po wyjściu z apteki.
Przyznam się, że i ja się dziwiłem.
W mojej lokalnej aptece, tej na pierwszym zdjęciu, nie robią żadnych leków, mają gotowe Calcium-Magnesium, ale jednak czegoś mi żal.
Może tej kasjerki, która udziela w ojczystym języku długich rad swoim greckim rodakom. Może tego "magistra", Chińczyka. Może po prostu tej przestrzeni.
Za kilka tygodni zastąpi ją Chemist Warehouse, farmaceutyczny supermarket. Znam go dobrze z natrętnych reklam w telewizji.
Znam zresztą również z autopsji - ściśnięte rzędy półek ze ściśniętymi używkami, suplementami i innymi specyfikami, które przez cały dzień reklamuja na komercyjnych kanałach TV.
Przypomniał mi się wiersz z dziecinnych lat:
Daremne żale, próżny trud,
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
....................
Adam Asnyk.
Wojna chemiczna?
ReplyDeleteBardzo słuszne skojarzenie.
To jest sklep, który ma sprostać wyzwaniu jakim jest Corona virus!