Głosowania niezbyt mnie interesują, ale była to okazja dowiedzieć się plotek-anegdotek na temat jubilata (L. van Beethoven obchodzi w tym roku 250. urodziny).
Na dzisiaj wybrałem metronom.
W roku 1813 Beethoven zaprzyjaźnił się z Johannem Nepomukiem Mälzelem, wynalazcą i oszustem - KLIK, który na swojej liście wynalazków (i oszustw) miał metronom.
Z licznych dyskusji na ten temat dowiedziałem się, że Beethoven miał z metronomem kłopot - przyklad TUTAJ.
Dużo poważniejsza sprawa to VIII symfonia - KLIK.
W zlikowanej stronie proszę zwrócić uwagę na część II symfonii - Allegretto Scherzando.
W tej części Beethoven wykorzystał melodię skomponowaną przez wspomnianego wyżej wynalazcę metronomu. Jak na wynalazcę-oszusta przystało, melodia ta to również kłębowisko oszustw i przekrętów.
Prawdziwa VIII Symfonia TUTAJ.
Dyskutowane Allegretto zaczyna się w 10min 26 sek. właśnie tym, cytowanym powyżej, kanonem.
P.S1. Pochwalę się, że przed laty "wystąpiłem" na koncercie, moim instrumentem był właśnie metronom.
Utwór - György Sándor Ligeti - Poeme Symphonique for 100 Metronomes.
Występ ograniczył się do dostarczenia instrumentu.
Przebieg koncertu był ciekawy. Organizatorzy, za zamkniętymi drzwiami, ustawili wszystkie 100 metronomów, włączyli je i dopiero wtedy wpuścili publiczność na salę.
Ludzie nieco tłoczyli się, kręcili się po sali, próbowali zidentyfikować swoje metronomy, a instrumenty, niewzruszone, bezbłędnie wystukiwały swój rytm. Efekt dźwiękowy - dość intensywny deszcz.
Po kilku minutach publiczność zajęła miejsca, przestała komentować i... wyraźnie zaczęła na coś czekać.
Na co?
Nie wiedziałem, ale czułem, że oczekiwanie staje się coraz bardziej intensywne.
I wtedy metronomy zaczęły kończyć swój bieg.
Ludzie wyciągali szyję żeby zidentyfikować kolejną ofiarę. Wreszcie zostało tylko kilka niedobitków a ja, chyba nie jedyny, poczułem osobistą więź z tymi najwytrwalszymi.
Tutaj ostatnie sekundy koncertu - film mojej produkcji.
P.S2. 2 tygodnie temu pisałem tu o Sonacie Kreutzerowskiej, była na mojej liście wyborczej, dzisiaj zajęła 22 miejsce, Jednak zupełnie zaskoczyła mnie laurką jaką organizatorzy plebiscytu ją obdarzyli -
Żarówka, staromodna, na gwint i nieoszczędna, na dodatek chyba przepalona.
Rozumiałbym gdyby to odnosiło się do noweli Lwa Tołstoja, ale do kompozycji Beethovena?
Nie rozumiem, spróbuję wyjaśnić.
Tym filmikiem z użyciem metronomu nawet mile połaskotałeś moje uszy.
ReplyDeleteA propos żarówki, Reduta Dobrego Imienia znalazła dowcip o Polakach i żarówce:
„Ilu trzeba Polaków do wymiany żarówki?
Jednego do trzymania żarówki i 99 do obracania domem”.
Ta... Reduta jest trochę spóźniona. Znalazła po kilkudziesięciu latach i zmieniła stary, znany amerykański dowcip o tym, ilu trzeba Polaków do wymiany żarówki.
DeleteOdpowiedź: Trzech. Jednego do trzymania żarówki i dwóch do obracania drabiny.
Ten dawny jest mniej surrealistyczny, ale śmieszniejszy.
Za czasów PRL bohaterami tego dowcipu byli milicjanci.
ReplyDelete