Friday, July 1, 2022

Policzyli nas

 Kilka dni temu Australian Bureau of Statistics ogłosiło wyniki spisu powszechnego, który odbył się w sierpniu ubiegłego roku.

Na pewno pandemia i wynikające z niej ograniczenia, wpłynęły na wyniki spisu, ale mamy jak mamy i to będzie istotnym czynnikiem przy podejmowaniu przez rząd różnych poważnych decyzji.

Jako akompaniament do tego wpisu polecam piosenkę We are one, but we are many (Jesteśmy jednością choć nas wielu..) - KLIK.
Uwaga: to nagranie zacina mi się co chwila, to chyba wina Facebuuuuka.

Jak wielu?
25,422,788 osób, wzrost o 8.6% od poprzedniego spisu.
49.3% mężczyźni, 50.7% kobiety. 
Po raz pierwszy we wpisie figurowała płeć niebinarna - dane na temat tej kategorii zostaną opublikowane we wrześniu.

Przydział do generacji -

No, nareszcie mam definicję generacji w jednym miejscu.

7.5 miliona Australijczyków - 29.1% - urodziło się w innym kraju.
Wzrost tej gruby osób trwa nieprzerwanie od 1947 roku - wtedy było ich 9.8%.
Najwięcej urodziło się w Anglii, prawie milion.
Na kolejnych miejscach Indie, Chiny, Nowa Zelandia, Filipiny.
Polska nie zmieściła się w pierwszej dwudziestce.

Jeśli chodzi o język używany w domu (jeśli inny niż angielski) to na pierwszym miejscu jest chiński (Mandarin) a potem arabski, wietnamski, chiński (Kantonese), hinduski (Punjabi).

W ostatnim roku urodziło się 310,000 osób, zmarło 171,500.
Przeciętna długość życia: mężczyźni 81.2, kobiety 85.3.

Religia -
Chrześcijanie - 11,150 tys. - spadek o ponad milion.
Inne religie - 2,538 tys. - wzrost o 615 tys.
Bez religii - 9,887 tys. - wzrost o 1,847 tys

Aborygeni.
Ilość osób deklarujących aborygeńskie pochodzenie wzrosła w ciągu ostatnich 5 lat do 812 tys. wzrost o 26%.
W użyciu jest 167 aborygeńskich języków.

Źródło - TUTAJ.

22 comments:

  1. Niby nudny spis, a ile ciekawych informacji!
    U nas tez był takowy, my spisaliśmy się online, ale nie znam wyników.
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Spisy nigdy nie były nudne.
      Przypomnę, że gdy król Dawid zarządził spis, to Bóg się okropnie oburzył i dał mu do wyboru - abdykację i życie na wygnaniu lub trzydniowe bombardowanie ludności Izraela przez aniołów.
      Wybór króla łatwy do przewidzenia.
      Kolejny istotny spis, to ten zarządzony przez cesarza Augusta, w wyniku którego Jezus urodził się w stajni w Betlejem zamiast w wygodnym domu w Nazarecie.

      Delete
    2. Nudny w sensie danych statystycznych, ale wprawne oko wyłapie ciekawe detale:-)

      Delete
  2. Piękny kraj (kontynent) o niesamowitych możliwościach rozwojowych.
    Wedle rankingu EIU i OECD 2 miejsce w jakości życia na świecie.
    Żyć nie umierać- już ładnych parę lat temu kraj gościnny dla przybyszów, którzy chcieli pracować. Szacunek dla pracy, dążenie do wiedzy i dobrobytu-takie jest moje subiektywne wyobrażenie o A. i większości jej mieszkańców...
    Emerytom pewnie też nic nie brakuje...
    szczepan

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pewno nie ma powodów do narzekania, ale ludzie zawsze potrafią sobie wymyślić coś groźnego.

      Delete
  3. Zaskoczyla mnie ilosc jezykow aborygenskich choc nie powinna - nasze dawne plemiona indianskie tez mialy swe wlasne dialekty i czesto nie rozumialy sie wzajemnie.
    Tak - odkrycie nowych plci robi zamieszanie w statystkach tez.
    Gdy pomysle w jakim swiecie sie urodzilam i wyroslam a jaki jest teraz to go doprawdy ani poznaje ani lubie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wydaje mi się, że języków aborygeńskich było kiedyś około 600. Australia to ogromne przestrzenie tak że wiele plemion żyło w całkowitym odosobnieniu i nie mieli okazji porozumiewać się z kimś innym.
      Mnie w tym wpisie zaskoczył wzrost ilości osób, które deklarują że są pochodzenia aborygeńskiego. Jakoś to się zbiega z dążeniem aktywistów żeby przyznawać Aborygenom nowe uprawnienia i odszkodowania za doznane krzywdy.
      Kryteria uznania pochodzenia za aborygeńskie nie są sprecyzowane. Wydaje mi się, że wystarczy być uznanym przez określoną społeczność aborygeńską za ich członka.

      Delete
  4. Ciekawe, że spada liczba chrześcijan, a rosna w siłę inne religie oraz "bezprizorność". Czyżby oświecenie...?

    ReplyDelete
    Replies
    1. To chyba nie jest zaskoczeniem, podobny trend występuje w wielu krajach.
      Nie uważam jednak tego za oświecenie, raczej za pragmatyzm, uwolnienie od obowiążków.

      Delete
  5. Tak w skrócie, dla możliwej konfrontacji z Australijczykiem...
    Australia, to państwo dla imigrantów (do pandemii). Sięgnąłem po artykuł polskiego ambasadora, ponoć znawcy tematu?. No i kilka istotnych faktów poznałem. Związane są rownież z ostatnią wypowiedzią (2021?) pani ministrowej Karen Andrews, w skrócie: nielegale-aut!. Niejako "po drodze" zaczęło się? od incydentu "Tampa" i różnych nieporozumień Australii z resztą świata na tematy uchodźcze i imigracyjne. W tym wspomniec należy? o Nauru, czy wyspie Manus.
    Do pandemi przyjmowano ponoć 200 tys. imigrantów rocznie i kilkanaście tys. uchodźców i od 1970 roku z 12,5 mln ludności zrobiło się 25 mln obecnie. Oczywizda, to wielkie uproszczenie jest, ale chyba liczby wiarygodne?
    Teraz najbardziej konkretnym czynnikiem w kwestii imigracji( wg mojej naiwności) jest- z jakiego kraju jest jej największa liczba. Zaryzykuję -Chiny, Indie i kraje azjatyckie? Afryka? Priorytetem jest zapotrzebowanie do pracy...
    Ten czynnik dałby przesłankę dla innych interesujących spostrzeżeń- w tym kulturowych. A co za tym idzie sprawa tzw. dzietności, religii, ....
    Nie znając realiów, zaskoczeniem dla laika jest tak duży przyrost Aborygenów- no bo nie jest to na pewno liczba nowonarodzonych. Australijczycy "przyznają się" do swojego pochodzenia i to jest b. ciekawy fenomen w tym spisie. 5 lat i tak gwałtownie wzrosła świadomość narodowa autochtonów, widać tu prawdopodobnie odpowiednią politykę rządu... a może to po prostu moje fantazyje i nieuctwo?
    szczepan

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nielegalni imigranci - bezwzględne ograniczenia wprowadzono w 2001 roku uznając, że jakakolwiek tolerancja to zachęta dla przemytników ludzi.
      Poskutkowało i kolejne rządy kontynuują tę zasadę.
      Jeśli chodzi o pochodzenie imigrantów, to logika jest prosta - wizja lepszego życia i/lub poważne problemy we własnym kraju.
      Oczywiście później dołącza się do tego tradycja - Chińczycy, Hindusi, Włosi itp. wiedzą, że zastaną w Australii warunki do kontynuowania swojej tradycji i kultury.
      Temat wzrostu ilości Aborygenów poruszyłem we wcześniejszym komentarzu.

      Delete
    2. O Aborygenach...
      Gdy pisałem swój komentarz, Twego Lechu jeszcze nie było. Jest to możliwe, porównując godziny...?To dla mnie istotne o tyle, że sam do tego wniosku doszedłem, skromnie pisząc.
      Dane dotyczące mieszkańców w Australii, przypomniały mi próby tworzenia mniejszości narodowej w Polsce w niedalekiej przeszłości, ale motywy były insze. U nas był to być może sondaż w sprawie autonomii(Hiszpania?), co w Australii jest chyba nie do pomyślenia- na obywatelstwo trzeba chyba sobie zapracować, czyli zasłużyć. No, i prawa wyborcze -po ilu latach można stać się biernym wyborcą, mając na uwadze, że w Australii są JOW-y? Swoją drogą, skoro w Londynie rzadzi Hindus, to w Sydney może Chińczyk-to możliwe?
      szczepan

      Delete
    3. Australia, autonomia...
      W Australii nie ma żadnej relacji między krajem pochodzenia a miejscem osiedlenia tak że trudno tworzyć grupy narodowościowe. To udaje się najlepiej w świecie gangsterów a więc mafia włoska, libańska, sudańska.
      Chińczyk premierem stanu - nie ma przeszkód. Wspomnę że premierem ogromnego stanu Queensland jest pani Palaszczuk, jej dziadkowie byli Polakami.

      Delete
    4. Dotarłem i do niej w moich poszukiwaniach...
      Spis w takim kraju, Australia(wielokokulturowość) jest bardzo ważnym wydarzeniem. Szczególnie dla polityków rządzącej większości, czyli takiej, gdzie królowa Elżbieta nadal panuje, ale nie rządzi, a anglikanizm ma nadal duże znaczenie...
      Oczywiście, najbardziej korzystna jest "mieszanka" ideologiczna ze wskazaniem na "nowoczesne myślenie" i odchodzenie od jakiej bądź religii- całkowite otwarcie społeczne.
      "Żyj i daj innym żyć"...
      Przykład na otwarcie, stać się prawdziwym Australijczykiem, to być może przemówienie z 2007 r Kevina Rudda po mandaryńsku....
      Trzeba zmienić myślenie i stać się innym mentalnie człowiekiem, a to wymaga odrzucenie pewnych dawnych nawyków. Wyparcia wewnątrz, aby być akceptowanym zewnątrz. Tak oczami laika i wiochmena to widzę...
      szczepan

      Delete
  6. Czekałam na wyniki tego spisu z utęsknieniem! Szczególnie na wyniki w sprawie języków i pochodzenia. Australia robi się nam coraz bardziej azjatycka. Inna sprawa, że ci ludzie o wiele lepiej zdają wszelkiej maści testy dodające punkty do wiz i biją Europejczyków na głowę. Plus sporo ludzi z Azji u nas studiuje, bo blisko, bo prestiżowo, Europa uczy się u siebie, albo wzdycha do Ameryki. Prawdą jest, że za kilka pokoleń osteteczne starcie rozegra się pomiędzy Chińczykami, Hindusami i Arabami : )
    Ja i mój partner byliśmy policzeni w tym spisie jako international travelers, bo rezydenturę dostaliśmy dopiero dwa miesiące później. I z internatinal visitors jest kolejna ciekawa statystyka, bo w poprzednim spisie było 300tysięcy takich ludzi, w pandemicznym roku tylko 61tysięcy. To pięć razy mniej! Jestem dumna z tego, że przetrwałam : )

    ReplyDelete
    Replies
    1. Absolutnie, możesz być dumna ze swojej wytrwałości.
      Gratuluję.

      Delete
  7. I pomyśleć że zaczęło się kiedyś od kolonii karnej czy miejsca zsyłek różnych przestępców i podejrzanych albo niewygodnych typów. Ale sam wiesz lepiej bo żyjesz w Australii już długo...
    Pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadza się, przez długie lata Europa ignorowała Australię.
      Pozdrawiam.

      Delete
  8. no tak, podobno w Australii przybyło Azjatów, stąd też przyrost
    "inne religie"...
    tak przy okazji przypomniał mi się wykład Ajahna Brahma, buddyjskiego mnicha australijskiego, jak zwykle pełen żartów, dobrego humoru... stwierdził on, że w Australii buddyści zarejestrowali się jako związek wyznaniowy ze względu na kwestię podatków, które są mniejsze, niż płacą inne organizacje hobbystyczne :)
    ...
    pamiętam ostatni spis polski... w sprawie religii nakłamałem, bo zamiast zaznaczyć bezwyznaniowość podałem się za rodzimowiercę, tak w ramach sympatii, bo to fajna, sensowna religia, żeby podbić im statystyki...
    a wyniki były jak zwykle: 120 procent katolików, LOL...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie jestem pewien kierunku napływu religii, odnoszę wrażenie, że duży wpływ mają imigranci z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, czyli Islam.

      Delete