Thursday, July 7, 2022

Jest dobrze

 „В окнах продукты:
     вина, фрукты.
  От мух кисея.
  Сыры не засижены.
         Цены снижены

W oknach produkty,
   wina, frukty.
Od much zasłania je muślin.
Sery nie upstrzone.
Ceny zniżone.

Włodzimierz Majakowski - Dobrze - rok 1927.

Kilka dni temu dostałem powiadomienie od naszego dostawcy elektryczności, że od 1 sierpnia czeka nas podwyżka cen prądu.
Dostawca energii obliczył na podstawie statystyk dotychczasowego zużycia, że będzie nas to kosztowało dodatkowo A$186 w skali roku.
To jeszcze nie jest tak tragiczne gdyż z drugiej strony, jako emeryci na państwowej emeryturze, dostaniemy A$250 dodatku na pokrycie wzrostu kosztów energii.
Niestety, lada dzień dostaniemy podobne powiadomienie dotyczące gazu i tego już się nie da zbilansować.

Jakieś 2 tygodnie temu tankowałem samochód i po raz pierwszy zapłaciłem ponad A$80 za około 35l benzyny.
Na szczęście taki wydatek trafia nam się tylko raz w miesiącu.

Natomiast w sklepie spożywczym...
Ryby - hapuka podskoczyła na A$70 za kilogram.
Ja najczęściej kupuję orange roughy za niecałe A$50/kg, czyli około A$22 za porcję obiadową.
Żonę najbardziej oburzyła cena czosnku - A$24/kg.
Na pocieszenie mamy owoce - tanie są awokado, mandarynki, banany.

Najmilsza niespodzianka spotkała mnie jednak na półce z lodami - waniliowe, regularny deser mojej żony, staniały wczoraj o połowę.
Niestety jest to tylko jednorazowa i krótkotrwała zmiana ceny. Na dodatek pudełko starcza tylko na kilka dni a trudno kupić na zapas.

No to gdzie to tytułowe - dobrze?

We wspomnieniach...
Przez całe lata szkolne stołowałem się w stołówce Zytek.
Typowy obiad - zupa, drugie danie i mały kwas, kosztował 7.50 zł.
Drugie danie to był 5 razy w tygodniu kotlet mielony, raz w tygodniu - pierogi ruskie.
Natomiast w radio słuchałem informacji premiera, że obniżono ceny parowozów.

No to po lunchu zjem sobie lody i poszukam w sieci wierszy Majakowskiego.

P.S. Na lunch zjadłem sałatę posypaną obficie czosnkiem i dwie kulki lodów żeby bilans się wyrównał.

16 comments:

  1. Majakowski dobry na wszystko.
    Zwłaszcza na Morawieckiego (tfu!).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Aż tak wysoko Majakowskiego nie cenię.
      Natomiast właśnie zauważyłem jak wiele zależy od punktu siedzenia.
      W Polsce gromy się sypią na NBP, że podwyższa stopy procentowe.
      Właśnie wczoraj dostaliśmy z żoną emerytury z Polski. Dzięki podwyżkom stóp procentowych złotówka wzmocniła kurs w stosunku do dolara australijskiego i dostaliśmy o A$10 więcej niż miesiąc temu. Wystarczy na 3 główki czosnku.

      Delete
    2. No nie wiem... Na dolarach australijskich się nie znam, ale aktualny kurs złotówki jest porażający. Jeszcze trochę, a będziemy mieć jak jeny w Japonii.

      Delete
  2. Ceny, było już tyle podwyżek, mimo obietnic. Kolej na ograniczenia obowiązkowe i kartki.
    Ha, ha Majakowski. Właśnie czytałem ostatnio o Bułhakowie, który doprowadzał Majakowskiego do szewskiej pasji z różnych powodów.
    Ceny...
    wedle Bułhakowa, który jako konferansjer (1922r) zarabiał 900 tys.(rubli?) mąka razowa kosztowała 200 tys., a biała 500 tys. za pud. Normy były niskie, a dalej nie chce mi się przeliczać. Tak, to jest w socjalizmie, niestety.
    Majakowski za pisanie swoich reklam -"Kupuj w GUMIE czerwony tłumie"-jako jedyny miał płacone od słowa. Szczerze nienawidził autora "Mistrza..." i niszczył go na każdym kroku. Nie do końca mógł- Bułhakow był lekarzem od spraw intymnych i znał ponoć wstydliwe tajemnice "wielkiego" poety. Kogo bardziej docenili czytelnicy...
    Parodia wiersza Sannikowa "Pięciolatka"(dla tych co czytali między wierszami "Trybunę Ludu), z tej książeczki:
    "Dokąd zmierza Proletariat
    Proletariat dobrze wie
    Ciagle bacząc na realia
    Prosto zmierza Proletariat
    Nie rozumie tylko wariat-
    Dokąd zmierza Proletariat
    Proletariat dobrze wie"
    Tym ze starszego pokolenia nie trzeba było tłumaczyć sensu wierszyka.
    Książeczkę o Bułhakowie znalazłem praktycznie na śmietniku. Kiedyś może się i tam trafi...
    szczepan

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jednak wygląda na to, że Majakowski gorzej niż Bułhakow zniósł (a raczej nie zniósł) dyktaturę Proletariatu.

      Delete
  3. Replies
    1. Trochę zagadkowe bo jednak powyżej jest Twój komentarz.
      Po pierwsze, nie bardzo rozumiem co to znaczy = komentarz w spamie?
      Czy system wyświetlił jakiś komunikat na ten temat?
      Po drugie - przetestowałem 3 sytuacje, wszystko na laptopie, na wyszukiwarce Chrome.
      1. piszę komentarz, nie deklarując typu użytkownika, system wyświetla, że piszę jako Anonymous. Naciskam Publish - działa.
      2. piszę komentarz ale przed publikacją wybieram typ użytkownika - mam dwie opcje - Anonymous lub podać Name, URL. Wyświetlona jest opcja Google User, ale nie mogę jej wybrać. Wybieram Name, naciskam Publish - działa.
      3. Przed zaczęciem pisania wybieram typ użytkownika, tym razem mogę wybrać Google User. Wybieram - Google odświeża ekran (jeśli zacząłem pisać inny komentarz, to on zginie). Jeśli jestem zalogowany do gmail, to muszę znowu kliknąć w Reply i mogę pisać.
      Jeśli nie jestem jeszcze zalogowany, to system wyświetli stronę logowania do gmail, loguję się, klikam w Reply i jak wyżej.
      Jeśli już opublikowałem jakiś komentarz jako Google User, to przy następnym komentarzu system wyświetli już automatycznie moją ikonkę.
      Innych przypadków nie doświadczyłem.
      Pozdrawiam.

      Delete
    2. Gdy piszę wiele komentarzy, to odkrywam po czasie, że pomimo wpisywania po zalogowaniu, niektóre trafiają do spamu, u siebie tez ciągle odkrywam w zakładce SPAM komentarze innych, wtedy klikam - to nie jest spam.
      Co dziwne, gdy wybieram opcje ANONIM zawsze wchodzą na blog.

      Delete
    3. Zakładka SPAM?
      To chyba na koncie gmail, nie słyszałem żeby w blogu można było mieć zakładki.
      Inna rzecz, że zakładając blog, nie rozważałem żadnych opcji i możliwości.
      Zauważam na wielu blogach informacje o zgubionych komentarzach, tak że musi w tym coś być, ale mnie jakoś nie dotknęło.

      Delete
    4. Masz konto na blogspocie i gdy otworzysz komentarze, u góry masz napis WSZYSTKIE, po rozwinięciu masz opublikowane i spam, a tam wpada wiele komentarzy, zdziwisz się, ile...
      jotka

      Delete
  4. Przypomnial mi się taki dowcip o Majakowskim: "Jakie były ostatnie słowa Majakowskiego? - Towarzysze , nie strzelajcie"...

    ReplyDelete
  5. No i kolejny raz, to co napisał czy powiedział, poszło na marne :(

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak to mówił mój sąsiad o wybitnych ludziach, którym się zmarło:" Taki łeb i do piachu".
      Może nie wypada tak brzydko, ale w przypadku Majakowskiego jego mózg był nie byle jaki. Ważył więcej niż u przeciętnego rewolucjonisty, a przysłowiowy "łeb" poszedł do piachu pusty? A może go spalili, całe życie był taki kontrowersyjny, aż sam z sobą nie mógł wytrzymać.
      szczepan

      Delete
  6. Ja jestem "chromowa" i nie mam problemow a chcac komentowac loguje sie przez konto Google.
    Mowiac o cenach, wciaz wzrastajacych a dajacych najbardziej w kosc czyli benzynie - Fax ktoremu najbardziej ufam, podaje iz uwolnione miliony galonow benzyny ktore byly zapasami narodowymi i nigdy nie ruszane, Biden zwolnil niby dla obnizenia cen co sie nie stalo a wrecz nadal rosna. Co sie okazalo - iz poszly czesciowo do Europy a najwieksza czesc do Chin w ktorych syn Bidena, ostatnio bedacy pod obstrzalem ze wzgledu na swe miedzynarodowe intratne interesy, ma udzial w jakiejs firmie. Mowie Ci , obled z tym Bidenem, niszczy strukture i finanse panstwa, nawet demokraci maja go dosc.
    Czyz nie ostatnia glupota i lekkomyslnosc pozbywac sie zapasow wysylajac je do Europy i Chin?
    A to tylko jeden przyklad jego wspanialych pomyslow. Oby nowe wybory nadeszly zanim bedzie za pozno........

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tematy polityczne to dla mnie sprawa zbyt trudna (i nudna) więc niczego sensownego nie mogę napisać.
      Jeśli chodzi o sprzedaż amerykańskich rezerw paliwowych, to zauważam tylko stronę ekonomiczną - ogromny zysk.
      Podobnie jak fantastyczna koniunktura na rynku zbrojeń.

      Delete
  7. Wszędzie ta inflacja... W internetowym Empiku, gdzie czasem coś sobie kupuję, a który nigdy specjalnie tani nie był, ceny wywindowane aż do nieprzyzwoitości :( Dobrze, że mamy te lody i owoce na pocieszenie...

    ReplyDelete