W poprzednim wpisie wspominałem, że sporo czasu zajmuje mi lektura.
Książka Apeirogon, o której dowiedziałem się z blogu Asenaty - KLIK - dziękuję.
Książka mocno powikłana, jeszcze jej nie skończyłem, podczas lektury wielokrotnie korzystałem z pomocy internetu i... uderz w stół.
Okazało się, że dwaj bohaterowie tej bardzo dramatycznej historii są właśnie w Australii - KLIK
Ich historia w ogromnym skrócie:
Rami Elhanan - Izraelita - ojciec - Żyd, który emigrował do Izraela z Węgier w 1947 roku.
Żona - Nurit Peled - córka wybitnego izraelskiego generała (6-dniowa wojna 1967). Rami był czołgistą podczas wojny Yom Kippur w 1974 r.
W 1997 r, jego 14-letnia córka Smadar zginęła w wyniku palestyńskiego samobójczego zamachu bombowego na ulicach Jerozolimy.
Kilka lat później wstąpił do organizacji Combatants for Peace (Bojownicy o Pokój) - KLIK -zrzeszającej izraelskich i palestyńskich aktywistów walczących bez używania przemocy o zakończenie izraelskiej okupacji terenów palestyńskich.
Bassam Aramin - Palestyńczyk.
Od dziecka był świadkiem izraelskiej przemocy w najbliższym sąsiedztwie.
Gdy miał 17 lat, wraz z kolegami podłożyli przypadkowo znalezione granaty pod izraelskie pojazdy, nastąpiła eksplozja, nikt nie zginął.
Wkrótce Bassam został schwytany i skazany na 7 lat więzienia.
W więzieniu został okrutnie pobity przez izraelskich żołnierzy, dla których był to regularny trening.
Również w więzieniu obejrzał film Lista Schindlera - KLIK - z którego dowiedział się o losie Żydów podczas Holocaustu.
Jego pierwszą reakcją była radość - TAK! TAK! - jeszcze więcej!
Po kilku latach przyszła zupełnie odwrotna refleksja.
W 2005 roku Bassam dołączył do Combatants for Peace i tam poznał Rami.
2 lata póżniej jego córka Abir została postrzelona gumową kulą przez izraelski patrol.
Najbliższy szpital nie był w stanie jej pomóc, zdecydowano przewieźć ją do szpitala w Jerozolimie.
Pokonanie kilku kilometrów przez palestyńską karetkę pogotowia zajęło ponad 2 godziny z powodu długiego czekania na izraelskim punkcie kontrolnym.
Dwa dni później zmarła w szpitalu.
Abir i Smadar...
Od tego czasu Bassam i Rami odwiedzają wiele miejsc głosząc ideę pojednania.
Wczoraj byli w Melbourne.
O ich wizycie dowiedziałem się w piątek (26/5/23) wieczorem.
Strona organizatora imprezy informowała, że bilety wyprzedane, ale można się zapisać na waiting list.
Zapisałem się.
W poniedziałek o 5 popołudniu dostałem powiadomienie, że mają kilka biletów.
Dla mnie mieli, początek 6:30.
Dojazd do centrum Melbourne o tej porze nie jest zbyt łatwy - samochodem do stacji kolejki, kolejką do centrum miasta, kilka przystanków tramwajem - JESTEM -
Przylegająca do naszej Biblioteki Stanowej sala Wheelers Centre okazała się bardzo skromna...
Dopiero w tym momencie zdałem sobie spraw, jak trudna do pojęcia jest idea, o którą walczą Rami i Bassam.
Wiedziałem, że szczególnie Rami i jego rodzina byli mocno atakowani przez izraelskie prawicowe media.
Nie dziwię się, że w takiej sytuacji trudno zdobyć popularność w innych krajach.
Bassam i Rami wspomnieli, że w Australii odwiedzili izraelskie i palestyńskie szkoły.
Spotkali się w nich z raczej chłodnym zrozumieniem, na marginesie zauważyli objawy wrogości.
Po pierwsze zdawałem sobie sprawę, że raczej nie dowiem się niczego nowego, ale miałem jednak poczucie, że oto tuż za miedzą dzieje się coś ważnego i chciałem chociaż otrzeć się o to.
Dygresja - ostatni odcinek mojej podróży - krótka jazda tramwajem. Tramwaj bardzo zatłoczony, w większości młodzież, studenci.
Starsza pani stoi w środku tego tłumu, nie ma się czego złapać a tramwaj hamuje dość mocno.
- Możesz się mnie przytrzymać - mówi do niej stojąca obok młoda dziewczyna.
- Naprawdę? Mogę? - starsza pani łapie dziewczynę w objęcia, przytula się do niej, kładzie głowę na jej ramieniu i z błogim uśmiechem zamyka oczy.
Niestety ja nie miałem tyle śmiałości by zaproponować coś takiego naszym gościom.
Bassam potrafił zachować dobry humor.
Na pytanie prowadzącej spotkanie czy Rami jest jego przyjacielem odpowiedział - Rami przyjacielem?
Rami to jest mój wróg - jest Izraelitą, nie mówi po arabsku i nie pali papierosów!
Na pytanie - dlaczego to robisz? - Rami odpowiedział - każdego ranka gdy się budzę widzę nad sobą Smadar. Patrzy na mnie z wyrzutem - już tak późno z ty jeszcze nic nie zrobiłeś żeby to skończyć. I tak do końca dnia.
Bassam kiwał głową bez słów.
Po trzecie - konkrety.
Rząd Izraela - obaj nie mieli wątpliwości - jeśli odrzucamy przemoc, to wszystko w rękach rządu Izraela.
Rami - to prawicowy, faszystowki rząd. Opozycja praktycznie nie istnieje. Jedyny izraelski rząd, który stwarzał nadzieję na unormowanie stosunków między Izraelem i Palestyną, to rząd Yitzhaka Rabina w latach 1974-77.
Przypomnę, że w latach późniejszych Y. Rabin był przywódcą lewicowej parlamentarnej opozycji. W 1995 roku został zamordowany przez prawicowego ekstremistę.
Rząd okupowanej Palestyny - Rami machnął ręka z rezygnacją - jak prezydent Palestyny chce odwiedzić swój stary dom w innej strefie okupacyjnej, to musi prosić izraelską administrację o przepustkę.
Bassam miał podobne zdanie chociaż wspomniał, że bardzo istotnym czynnikiem w tej sprawie jest pozycja rządu USA.
Tyle wczorajszych wrażeń.
Lektura Apeirogon jeszcze trwa, do tego tematu wrócę za kilka dni.
P.S. Kilka miesięcy później na youtubie umieszczono film z opisywanego spotkania - KLIK.