Tuesday, September 17, 2024

Gdy Bóg patrzył w inną stronę

 17 września - 85 rocznica napaści Związku Radzieckiego na Polskę...

Kilka dni temu szperałem po półkach z książkami i w oczy rzuciła mi się książka - When God Looked the Other Way - KLIK.

Autor Wesley Adamczyk, po naszemu Wiesław.
Autora poznałem dzięki kontaktom z Dziennikiem Związkowym w Chicago - KLIK. Przez pewien czas współpracowałem z nim zbierając wspomnienia osób, które przeżyły zsyłkę na Syberię i do Kazachstanu.

W 2008 roku miałem przyjemność spotkać go osobiście w Warszawie...


Przepraszam za przypadkowy strój ale byłem w Warszawie przelotem podróżując z Biegu Świętokrzyskiego w okolicach Skoczowa do Juraty na zjazd blogerów Bloxa.

Słowo o książce...
Wiesław Adamczyk miał 7 lat gdy wraz z matką i dwójką rodzeństwa został deportowany do Kazachstanu, ojciec w tym czasie walczył w Polskiej Armii (został zamordowany w Katyniu).
"Dostawcy" wprowadzili ich do jakiejś budki na środku stepu, w środku, na gołej podłodze siedziały 4 miejscowe osoby, dołączyli do nich.
Autor napisał książkę z pozycji dziecka, nie sili się na wyjaśnianie czegokolwiek, opisuje swoje, bardzo ograniczone obserwacje - jedzenie, zawszenie, zachowanie otoczenia.
Niewątpliwie jest to wada książki, szczególnie w sytuacji gdy brak jest obszerniejszych relacji na ten temat. Dla mnie osobiście jest to wzruszające - bardzo autentyczna relacja 8-letniego chłopca.
Po niecałych 2 latach, w ramach repatriacji Armii Andersa, zostali wypuszczeni z Kazachstanu i wędrowali do Krasnowodska (obecnie Türkmenbaşy w Turkmenistanie) - portu nad Morzem Kaspijskim. Tam wsiedli na niesamowicie przeładowany (4,500 osób) statek  - Kaganowicz - nazwany tak na cześć Leona Kaganowicza, którzy zasłużył się ojczyźnie wdrożeniem w życie stalinowskiego planu zagłodzenia Ukrainy, i w ciągu 2 dni dopłynęli do irańskiego portu Pahlavi (obecnie Bandar-e Anzali).
Podczas tej podróży, na skutek wyczerpania, zmarło 650 osób.
Matka Wiesia, natychmiast po wylądowaniu trafiła do szpitala i po kilku dniach zmarła.
Nastąpiło wiele lat pobytu w obozach i sierocińcach, ostatecznie w 1949 roku Wiesio dotarł do USA.

Moje rodzinne wspomnienia...
Ciocia Krysia...


Pierwsza z lewej w górnym rzędzie.

Miała 22 lata gdy wybuchła wojna.
Jej ukochany żydowskiego pochodzenia uciekł na wschód.
Po kapitulacji Polski ciocia postanowiła do niego dołączyć - przedostała się przez "zieloną granicę" do Lwowa, spotkała ukochanego, który już chyba nie miał złudzeń co do tego w jakim systemie się znajdują.
Po kilku dniach NKWD aresztowało ciocię pod zarzutem, że jest niemieckim szpiegiem.
Zarzuty szybko się rozwiały, a ciocia została przeniesiona do więzienia w Moskwie. Po ponad roku, więzienie zostało zbombardowane przez Niemców i cioci udało się uciec.
Zgłosiła się do władz jako pielęgniarka i została wysłana do pracy w obozie w okolicach Irkucka.
Tam dowiedziała się o porozumieniu Stalina z gen. Andersem i otrzymała oficjalny list zezwalający jej na podróż do Krasnowodska. List zapewniał bezpłatny przejazd.
Według cioci wiadomość o porozumieniu była trzymana w tajemnicy i większość zesłańców się o nim nie dowiedziała.
Podróż do Krasnowodska - 5,400 km.
Ciocia opowiadała, że czasami kilka dni przesiadywała na dworcu kolejowym czekając na pociąg we właściwym kierunku, żaden rozkład jazdy nie istniał. 
Wyżywienie - raz na dzień na dworcu otwierali na kilka godzin kuchnię - chleb i wodnista zupa.
Czasami nie jadła przez kilka dni, żebrała.
Wreszcie dotarła do portu, potem Iran - tu ciocia poznała Johna, amerykańskiego żołnierza pochodzącego z terenów obecnej Białorusi.

Pobrali się i po zakończeniu wojny pojechali do USA.

13 comments:

  1. Niezwykle interesujące opowieści niestety prawdziwe. Myślę, że wielu z nas (osób w słusznym wieku) ma wśród pokolenia jeśli nie rodziców to dziadków takie bolesne wspomnienia. One są ciekawą kanwą książki, niestety doświadczenie ich pozostawia w człowieku sporą traumę. Brat mojego dziadka ze strony mamy musiał długo ukrywać się przed aparatem państwa Radzieckiego, także już po wojnie na ziemiach polskich. Dobrze, że przypomniałeś tę datę, bo w natłoku współczesnych bolączek (od wojny za miedzą po powodzie w kraju) można by zapomnieć.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mieszkając w obcym kraju prawdopodobnie mam silniejsze niż w Polsce poczucie tożsamości narodowej natomiast wydarzenia aktualne, choćby powódź, zlewają się z aktualnymi wiadomościami z wielu stron świata.
      Osobna sprawa to swego rodzaju pojemność emocjonalna przeciętnego człowieka. II Wojna Światowa osobom spoza Europy kojarzy się głównie z zagładą Żydów, losy Polski mało kogo interesują.

      Delete
  2. Niesamowite historie, zarówno ta opowiedziana przez 8-letniego chłopca, jak i historia twojej cioci. co nieco słyszałam o tych zsyłkach w kaszubskim skansenie w Szymbarku, jest tam ekspozycja poświęcona tym wydarzeniom.
    Zapomniałam o tej dacie, mamy teraz powodziowe problemy i temat inny jest gorący

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kaszuby wydają mi się miejscem bardzo odległym od stref dotkniętych agresją sowiecką 17 września, ale dobrze jeśli wspominają to wydarzenie.
      We wcześniejszym komentarzu napisałem o swoim odbiorze aktualnych wiadomości z Polski.

      Delete
    2. Kaszubi także bardzo dzielnie walczyli z okupantem, powstał tam rozbudowany ruch oporu, wielu trafiało na zsyłki, do obozów pracy, uciekali z wcześniejszych zsyłek z Syberii, straszne losy ludzkie...

      Delete
    3. Dziękuję za rozszerzenie tematu.

      Delete
  3. Tego samego dnia o godzinie 11.15 zbombardowany został przez Niemcow
    Zamek Królewski w Warszawie...

    A Twoje wspomnienia rodzinne niezwykle ciekawe.
    A w Południowej Polsce strach teraz straszliwy...
    Stokrotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dziękuję za przypomnienie, jakoś nie kojarzyłem czasowo tych dwóch wydarzeń. Bardzo symboliczny zbieg okoliczności.

      Delete
  4. Bardzo mnie interesują takie wojenne historie.
    Kolejna rocznica napaści ZSRR na Polskę tym razem przechodzi bez większego echa bo na pierwszym planie jest walka z powodzią na Dolnym Śląsku i południu kraju. Współczesny dramat się dzieje.
    O historii jednak zapominać nie wolno.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście, wydarzenia bieżące, szczególnie tak dotkliwe, to nie tylko wiadomości, ale konieczność zaangażowania nawet osób mieszkających w bezpiecznych miejscach, natomiast historia... czasem kołacze się po głowie.

      Delete
  5. " Operacja antypolska NKWD 1938-39" T. Sommer.
    "Zapomniany Holokaust" Lukas.
    Kupiłem. Nie żałuję.
    R.

    ReplyDelete
  6. Sprawdziłem-1937-38. Pamięć zawodzi.
    R.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję, to jeszcze inny wymiar zbrodni. Wikipedia podaje sporo danych ==> https://pl.wikipedia.org/wiki/Operacja_polska_NKWD_(1937%E2%80%931938)#
      Ze szkoły podstawowej pamiętam, że uczono nas, że Mołotow zaproponował Polsce chyba w połowie 1939r porozumienie obronne przeciwko Niemcom, propozycja obejmowała rozmieszczenie ponad milion sowieckich żołnierzy w Polsce.
      Polska się nie zgodziła więc ZSRR podpisał układ z Niemcami a po kilku dniach wojny, gdy ZSRR zorientował się, że Polska przegra z Niemcami, zajęli co się dało dla dobra ZSRR i Polski.

      Delete