Sunday, September 10, 2017

Niedzielne czytanie - odpowiedzialnośc za cudze błędy

Tak mówi Pan: «Ciebie, o synu człowieczy, wyznaczyłem na stróża domu Izraela
 po to, byś słysząc z mych ust napomnienia, przestrzegał ich w moim imieniu. 
Jeśli do występnego powiem: Występny musi umrzeć – a ty nic nie mówisz, 
by występnego sprowadzić z jego drogi – to on umrze z powodu swej przewiny, 
ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. 
Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił,  
on jednak nie odstępuje od swojej drogi,to on umrze z własnej winy, 
ty zaś ocaliłeś swoją duszę».
Ezechiel 33:7-9

W Ewangelii według św Mateusza, Jezus powtarza to samo tylko w odniesieniu do apostolskiej społeczności.

Przypomniało mi to czasy gdy nasze dzieci były małe i czasami musiałem pozostawić je zdane na własny rozsądek i pomysłowość.
A czy przypomniałem im o tym? A czy ostrzegłem o tamtym?
Boże, jeśli coś złego się stanie, to nigdy tego sobie nie wybaczę.

Ezechiel i Jezus nie mieli dzieci więc mogli sobie beztrosko powiedzieć - ostrzegłem, nie posłuchał, niech cierpi, to już nie moja sprawa.
Ojca lub matkę, w przypadku  nieszczęścia, zawsze będzie trapić poczucie, że mogli coś zrobić lepiej, aby temu zapobiec.

Jest jednak i druga strona medalu.
Jakże denerwują mnie dobre życzenia typu - tylko jedź ostrożnie, a nie przezięb się... pomysłowość życzliwych ludzi nie zna granic.
A ja potem, manewrując w samochodowym korku, czuję się osamotniony - moi przyjaciele umyli ręce, jeśli coś złego mi się przytrafi, to jeszcze zganią mnie , że nie posłuchałem ich rady.



7 comments:

  1. Można dzieciom (do pewnego
    wieku)mówić co mają robić,jak postępować,czego unikać.Dzieci mogą nas posłuchac,ale nie muszą.Tak już bywa.Wydaje mi się, że nie można zapobiec błędom,które popełniają dzieci (jak i dorośli).Popełnianie błędów jest wpisane w ludzkie życie.

    ReplyDelete
  2. Czasem warto nie słuchać życzliwych rad.
    Dobrze na tym wyszedł ten pilot, którego mama ostrzegała: Synku, tylko lataj nisko i powoli !

    ReplyDelete
  3. Zgadzam się z obu komentarzami.
    Mnie jednak zasmuciło ewangeliczne przesłanie, że wystarczy zrobic swoje i ma się całkowity spokój.

    ReplyDelete
  4. W sumie i Ezechiel i Jezus mówią o napominaniu w kategoriach moralnych. Czyli dotyczących wyborów między dobrem i złem. "Występny" to inaczej grzesznik. Nie wiem, czy dotyczy to również sytuacji rodzinnych, bo tu, tak jak piszesz, podążamy za naszymi bliskimi w ich wyborach. Nawet gdyby wybrali źle. A może zwłaszcza wtedy :-) Bo wtedy jeszcze bardziej się martwimy. I pewnie Jezus nie zachęcałby nas do tego by czuć się "usprawiedliwionym" po tym, jak bliscy nas nie posłuchali. Ale aby nosić ich troski razem z nimi. Tak myślę...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ezechiel dostaje wyraźne polecenie od Boga. Chodzi tylko o przestrzeganie bozych poleceń.
      Jezus mówi - " gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie". To zupełnie zaskakujące, przecież innym razem mówił zeby nastawiac drugi policzek, wybaczac 70 po 70 razy.
      Dlatego ja też dostosowałem te czytania do moich warunków.

      Delete
  5. Błąd w sferze ducha i moralności, a błąd np. w przepisie na ciasto to jednak nie to samo. Nie można tak zrównywać. Owszem, jeśli mówię, ze do ciasta dodaje się cukier, a ktoś, niech będzie, ze nawet dziecko, uparcie chce dodać sól, trudno, jego wola, jego konsekwencje - będzie musiał to zjeść ;-) Moja rola skończona i nic więcej nie mogę zrobić.

    archato

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ten przepis na ciasto to w jakims sensie odpowiednik starego żydowskiego Prawa. Obowiązywała Litera Prawa. Jesli nie stosujesz to do piekła, tak samo jak nieudane ciasto.
      Jezus w jakiś sposób unowocześnia religię, uwzględnia czynnikk ludzki, psychologię.
      Przypomina mi to podejście Teilharda de Chardin - Bóg też podlega ewolucji.

      Delete