To zakrawa na jakąś obsesję - skończyłem właśnie czytać już czwartą w tym roku książkę Juliana Barnesa - Talking it over - tytuł polskiego tłumaczenia - Pomówmy szczerze.
Dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że czytam książki Barnesa niezgodnie z chronologią. Zacząłem od napisanej w roku 2016 The Noise of Time zaś właśnie skończona została napisana 25 lat wcześniej. Odnoszę wrażenie, że przypadkowo wybrałem właściwą kolejność. Dużo satysfacji dostarczyło mi znajdywanie w tej najwcześniej napisanej książce tematów podjętych ponownie w późniejszych książkach.
Dlaczego autor do nich wrócił? Uznał, że je nie do końca wykorzystał, zmienił punkt widzenia?
Ale ma być o rusycyzmach. Są wesołe.
Motto książki to rosyjskie przysłowie: He lies like an eye-witness - Kłamie jak naoczny świadek.
Bohaterem pierwszej przeczytanej przeze mnie książki tego autora - The Noise of Time - jest radziecki kompozytor Dymitr Szostakowicz. Co ciekawe to bohater napisanej 25 lat wcześniej książki wspomina, że właśnie czyta pamiętniki Szostakowicza. 25 lat minęło zanim ta lektura zaowocowała osobną powieścią.
Największą przyjemność sprawiło mi jednak napotkanie terminu Stachanowiec - po angielsku - Stachanovite. Czy ktoś z Państwa znał wcześniej ten termin? Dla mnie to była strawa codzienna w okresie szkoły podstawowej.
Albo coś takiego - I Nureyeved... Jak to przetłumaczyć na polski - zanurejewowałem, zanurejewałem? Czy może zanurkowałem?
Jest w tej książki również polonizm.
Bohater porównuje życie do wojny z Rosją. Zaczyna się od błyskotliwych zwycięstw i sukcesów aż w którymś momencie nadchodzi Generał Styczeń, wycofujesz się, doznajesz porażek i wreszcie giniesz bez śladu nad niezaznaczoną na mapach rzeką na polskiej granicy.
Smutne.
No comments:
Post a Comment