Na dzisiejszej mszy rozejrzałem się trochę po kościele i zauważyłem, że w rzędzie za mną siedział młody człowiek zapatrzony w ekran smartfonu.
Przyjrzalem mu się dokładniej - zdecydowanie nie grał w żadną grę (nawet w świątobliwą nie grał), nie pisał listu ani wiadomości. Czytał z uwagą.
Co też on mógł czytać?
Może czytał w swoim języku teksty przepisane na dzisiejszą niedzielę?
Spojrzałem na niego podczas kazania. Nie zaprzestał czytania.
Może czytał kazanie na dzisiejszą niedzielę opracowane przez jego ojczyste Radio Maryja?
A podczas Credo - Wierzę w Boga - też czytał.
Przynajmniej nie składa wątpliwych deklaracji - usprawiedliwiałem go.
Następny sprawdzian to znak pokoju - czyli uściśnięcie dłoni sąsiadów.
To odbyło się w tradycyjny sposób - dłoń miał niewielką, suchą i silną.
Wreszcie poszedł do komunii.
Widzę z tego, że specjaliści od liturgicznej technologii mają jeszcze sporo do zrobienia.
Dobre!
ReplyDeleteZbudowała mnie niezmiernie Twoja konsekwentna interpretacja tegoż.
Niedzielnie pozdrawiam.
Moje rozważania są nieco zachowawcze.
ReplyDeleteNiektóry patrzą bardziej do przodu - http://patyki.blox.pl/2018/03/J11L.html
Pozdrawiam poniedziałkowo.