Od wnuczki, która pasjonuje się rękodziełem
Od wnuka, który interesuje się przyrodą
Od drugiego wnuka otrzymaliśmy powieść opartą na biblijnych motywach, to na później.
Póki co ruszyliśmy w drogę.
Aparat fotograficzny skłamał. Tam nie było żadnego błękitu, tylko szare, zadymione niebo.
Dopiero gdy zjechaliśmy z szosy aparat zarejestrował rzeczywistość.
Nię będę opisywał czasu spędzonego przy stole choć było go sporo. Natomiast w drugi dzień Świąt, dość wcześnie rano wyszedłem przed dom. Było chłodno więc założyłem kurtkę.
Czerwoną kurtkę.
I już po chwili dołączył do mnie towarzysz w dokładnie takich samych barwach.
Rozejrzałem się dookoła. Z oddali przyglądał nam się mieszkaniec tych terenów - królik.
Po kolejnej sesji przy stole ruszyliśmy w podróż powrotną. W czasie gdy myśmy biesiadowali ktoś pracował.
Plony trwających tu obecnie sianokosów.
Dziękuję wam bezimienni karmiciele i towarzyskie zwierzęta za beztroskie dni.
Ale fajne prezenty otrzymales od wnukow....
ReplyDeleteTakie chyba ciesza najbardziej bo nie tylko wlasnorecznie zrobione ale przez osoby bardzo kochane. Wyglada ze znaja Twoj gust i dobrali bardzo trafnie.
Pochwale sie ze ja nadal trzymam kilka drobiazgow zrobionych przez moje dzieci gdy byly jeszcze mlode - a obecnie maja 47 lat, sa blizniakami, i oni widzac i wiedzac o tym sa bardzo zadowoleni ze nadal posiadam, ze nadal doceniam i holubie.