Wednesday, November 27, 2024

Uff jak gorąco

 Jak dotąd wiosnę mieliśmy raczej umiarkowaną, przez większość dni musieliśmy rano włączać ogrzewanie na kilka godzin, ale w ostatnim tygodniu aura chyba zorientowała się, że do oficjalnego lata został już tylko tydzień i... najlepszą ilustracją jest statystyka zużycia prądu...

Nasze życie domowe jak na dłoni - w środę rano jeszcze trochę trzeba było się podgrzać, w piątek od wczesnego rana do domu wlewał się upał a klimatyzacja starała się go wypchnąć.

Kilka lat temu wymieniliśmy wszystkie słoneczne okna na takie z podwójnymi szybami, to zrobiło poważną różnicę, nie wiem co to by było gdybyśmy tego nie zrobili.
Ktoś może powiedzieć, że to odczuwalne efekty zmiany klimatu, rozsądek mówi - starzeję się... i to okropnie.

W piątek wykres jeszcze nie osiągnął szczytu, ale to nie była kwestia pogody tylko wyjścia na kilka godzin na rodzinny lunch.
W samochodzie mamy klimatyzację, ale gdy trzeba było przejść kilkadziesiąt kroków czułem się marnie. Oficjalnie temperatura osiągnęła 38C, była też spora wilgotność powietrza.
W domu udaje nam się obniżyć temperaturę do 21C, ale jednak nie lubię tego rodzaju chłodu więc trudno było siedzieć tyle godzin bezczynnie.
Pomocną dłoń wyciągnęła nieformalna polonijna grupa, która zorganizowała pokaz filmu - Ja. Kopernik.
Nie dość, że obejrzałem bardzo sympatyczny film, to po projekcji był quiz z wiadomości o życiu astronoma, a jak quiz to nagrody - bogaty wybór pierników, pierniczków.
Radosne jest życie staruszka/piernika.

W nocy temperatura nieco spadła, ale w sobotę rano mocno przygrzało. 
Na szczęście moja lokalna biblioteka wyciągnęła pomocną dłoń - przysłali mi informację, że mają dla mnie książkę, po którą ustawiłem się w kolejce kilka dni temu - a więc jazda do biblioteki, jakiś sposób spędzenia czasu.
Książka - Orbital angielskiej autorki Samantha Harvey - zdobyła tegoroczną Booker Prize - nagroda za najlepszą książkę napisaną w języku angielskim.
Miałem dużo szczęścia bo zalogowałem się na stronę biblioteki parę minut po tym jak w telewizji zaanonsowali wyniki konkursu. Biblioteka miała jeden egzemplarz książki, był wypożyczony, zwrot oczekiwany za kilka dni - zarezerwowałem. 2 dni później kolejka wzrosła do kilkunastu osób, ale ja byłem na pierwszym miejscu.

Przeczytałem 20 stron książki - sympatyczne wrażenie - oddalenie od Ziemi pozwala astronautom odkryć gęstą sieć nici, które łączą nas z naszą planetą.
Jestem tradycyjnym czytelnikiem tradycyjnej literatury więc sympatyczne wrażenie może łatwo przekształcić się w zniecierpliwienie, że nie ma w tym żadnej akcji.
Na szczęście książka ma tylko 130 stron więc może czar nie pryśnie.

W niedzielę, jeszcze przed świtem, obudził mnie silny szum deszczu.
Zajrzałem na plac budowy za płotem...


Na płocie siedział ślimak, w trawie przebiegła jaszczurka. na chodniku pojawił się medal za ochronę przyrody.

Opisane w książce rozważania astronautów nabrały kolorów.

P.S1. Link do rozmowy z twórcami filmu Ja, Kopernik - KLIK.
P.S2. Recenzja książki Orbital - KLIK.

16 comments:

  1. Ach, ten klimat! Moj to juz wiesz jaki jest tak jak wiesz ze go nie znosze. Tymczasem, pewnie dlatego ze sie przenioslam na Floryde i by mi zrobic na zlosc, w tym roku nie ma tradycyjnego ochlodzenia - nawet tubylcy zauwazyli ze go brakuje, ze za cieplo jak na ta pore roku. Owszem, nie ma ukropu jaki byl ale w sloncu jest wciaz dobrze ponad 30 F a gdy przez pare dni mielismy "zimny prad" to przyniosl takie ok 22F. Wszedzie, tak w domach jak biurach, restauracjach klimatyzacja pracuje pelna para a zuzyciem pradu nikt sie nie przejmuje bo jak trzeba to trzeba.
    Skoro to jest jedynym moim niezadowoleniem jakie przeprowadzka spowodowala to i tak niezle.
    Bede sie przenosic z obecnej biblioteki do innej, ogromnej bo ta obecna wyczytalam - z reguly czytam dwie ksiazki tygodniowo.

    ReplyDelete
    Replies
    1. 22F???
      Google pisze, że to MINUS 5 C!!!
      Natomiast 22C to już bardzo znośna temperatura.
      Klimatyzacja - oczywiście, lepiej zapłacić niż się ugotować.

      Delete
  2. No to budowę zalało! Ostatnio często same skrajne zjawiska, jak nie susza, to ulewy, upały lub nagłe ochłodzenia.
    Koleżanka wkrótce wybiera się do syna do Nowej Zelandii, ciekawe, co ją tam zaskoczy!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może nie zalało, budowlańcy zbyt się tym nie przejmują.
      Podobno w niedzielę/poniedziałek spadło u nas deszczu na pół miesiąca, ale w Melbourne to nie tragedia.
      Nowa Zelandia - klimat bardzo dobry przez cały rok. Geograficznie to jest położenie jak Sardynia, Albania, Macedonia.

      Delete
  3. Co to za roślina? Przypomina trochę mocno przerośniętego mniszka lekarskiego.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To jest pytanie!
      Żona wie, ale uciekło jej z pamięci.
      Strona Plant.id sugeruje Crepis bursifolia - na polski tłumaczy to się jako pępawa. ale jest kilka odmian.
      Sprawa w toku.

      Delete
  4. A w naszej części półkuli północnej często mówi się komuś ku pokrzepieniu: "trzymaj się ciepło" . W twoim przypadku takie zawołanie to raczej nietakt:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, pewnie zabrzmiałoby jak żart.
      Ale zawsze można przekręcić, że to dotyczy ducha albo uczuć.

      Delete
  5. Medal na medal! :-) Klimat jak dla mnie, a i miejsce na kąpiel błotną wygląda całkiem, całkiem...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kąpiel błotna... niestety błoto na tej budowie nie wygląda uzdrawiająco, ale w parku może się znajdzie coś lepszego.

      Delete
  6. Wysluchalam rozmowy z twórcami filmu. No i dowiedziałam się m.inn. ze czekają Was w Melbourne następne spotkania z polskim filmem w roli głównej.
    To bardzo dobra inicjatywa.
    Stokrotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Niestety oddalenie od Polski bardzo redukuje takie okazje.
      Wydawałoby się, że przy obecnej technice, sprowadzenie filmu z innego kraju to parę kliknięć guzika, ale w praktyce to widocznie nie takie oczywiste.

      Delete
  7. Medal za ochronę przyrody;-);-);-)
    U mnie na tarasie nie mogę się pozbyć tego typu ...medali, które rosną między płytami jak oszalałe. Moja córka - biolog kazała mi sypać tam mąkę kukurydzianą, że niby ekologicznie. Może przy deszczu wyjdą jakieś kluski, kto wie. Pozdrowienia.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kluski kukurydziane - spróbuję namówić żonę.

      Delete