Monday, December 2, 2024

Adwentowa Niedziela

Wczoraj była pierwsza niedziela adwentu.

Chyba już wyjaśniałem swój stosunek do religii, ale na wszelki wypadek przypomnę -
nie wierzę w Boga w wersji przedstawianej przez znane mi religie natomiast wierzę w istnienie jakiej siły, która wyposażyła ludzi w zdolności umysłowe, których teoria ewolucji nie potrafi wytłumaczyć.
Zakładam, że to klasyfikuje mnie jako agnostyka.
Przy tym wszystkim wyjątkowo dobrze czuję się w kościele katolickim i bardzo dobrze wspominam swoje doświadczenia religijne z lat szkolnych (szkoła prowadzona przez zakonnice, wakacje w zakładach zakonnych, ministrantura).

W rezultacie uczęszczam bardzo regularnie na niedzielne msze ale, żeby być konsekwentnym, nie odmawiam większości liturgicznych modlitw (np Credo czyli Wierzę w Boga).

Wczoraj mój kościół parafialny przywitał mnie najbardziej logicznym a jednocześnie zaskakującym widokiem...

Goła choinka - na zdjęciu gałęzie wyglądają jak nieco posrebrzane, ale to tylko fantazje kamery w moim telefonie.
To było dla mnie bardzo dobre potwierdzenie słuszności mojego niedzielnego ryuału.

Jaki kontrast w stosunku do prezentowanych w telewizji ustrojonych ulic i placów wielkich miast.
A reszta dnia to miało być właśnie kręcenie się po mieście.

Najpierw odwiedziny w domu syna - przywitała mnie najmłodsza wnuczka - Gracie - jej tata i młodszy z braci są na dwudniowym obozie harcerskim, mama i starsza siostra na treningu canoe-polo, najstarszy brat na przygotowaniu do występu baletu.
Nasze zadanie - pojechać do centrum miasta na przesłuchanie do Melbourne Youth Orchestra - skrzypce.
W centrum miasta normalny niedzielny ruch, sporo świątecznych dekoracji, ale nie narzucają się. Inna sprawa, że tu nie ma dużych centrów handlowych.
Siedziba orkiestry - sporo dzieci i młodzieży czeka na przesłuchanie - proporcje etniczne - 70% pochodzenie chińskie, pozostali - europejskie.
Uderza mnie niezwykle przyjazne zachowanie personelu. Jestem przyzwyczajony do życzliwości w sklepach i urzędach, ale tutaj było to wyjątkowo przyjemne.
O wyniku przesłuchania dowiemy się za tydzień.

Niestety nie mam zbyt wiele czasu dla wnuczki, muszę wracać do domu gdyż wieczorem jedziemy z żoną na występy muzyczne w centrum żydowskim.

5 comments:

  1. nie, to nie klasyfikuje Cię jako agnostyka... pojęcie "agnostycyzm" nie dotyczy wiary w istnienie żadnych bogów, ani tego typu bytów... agnostycyzm twierdzi jedynie, że istnieją granice poznania świata przez człowieka, w szczególności zaś, że nie istnieje dowód na istnienie lub nieistnienie jakichkolwiek bogów... ergo możliwe są jak najbardziej konstrukcje takie, jak ateista-agnostyk lub teista (wierzący) - agnostyk...
    natomiast bardzo popularny jest błąd definiujący agnostyka jako kogoś "pośrodku" ateisty i osoby wierzącej w istnienie jakiegoś boga (lub nawet całej ich gromadki)... to tak, jakby mówić, że pomiędzy czarnym autem i białym autem jest... gruszka :) bez sensu, nieprawdaż?...
    po prostu pojęcie agnostycyzmu dotyczy zupełnie innej kwestii, niż ateizm, czy teizm i związana z nim wierzącość...
    natomiast Ciebie można zaklasyfikować jako teistę, wierzącego w boga rozumianego po Twojemu, lub deistę, jeśli ów bóg jest nieosobowy /czyli de facto nie jest bogiem/... bo tego akurat nie doprecyzowałeś, czy owa siła jest osobowa, czy nie...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz ci los, nie kwalifikuję się nawet na agnostyka :(
      Dajcie spokój, taki stary dziadek i jeszcze go nie sklasyfikować nie można.
      "deistę, jeśli ów bóg jest nieosobowy"...
      Czyli deistami są Żydzi i Muzułmanie, a kim w takim razie są chrześcijanie?
      Ja jednak nie wierzę, że Bóg wybrał sobie jeden naród albo że będzie ludzi bo śmierci karał lub nagradzał, a w to wierzą te dwie religie.

      Delete
  2. Byłam wychowana w rodzinie katolickiej, a raczej moi dziadkowie byli wierzący, rodzice już nie celebrowali i do kościoła nie chodzili.
    Napatrzyłam się i nasłuchałam tyle, że już dawno daleko mi do tych obrzędów, a do kościoła jeszcze dalej.
    Miłych wrażeń na koncercie!
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście, wielu ludziom jest obecnie daleko do kościoła, z drugiej strony widzę, że moją parafię coraz bardziej dominują ludzie młodzi a i Polsce, jeśli tylko wychylić się z rozpolitykowanego kręgu można znaleźć wiele dynamicznych środowisk młodzieżowych, które w Kościele czują się dobrze.

      Delete
  3. U mnie podobnie Lechu - niby swieta cala geba, miasta i osiedla udekorowane, sklepy pelne towaru - ale jesli chodzi o duchowna strone swiat to inna sprawa.
    Zauwazylam ze wielu czlonkow innych ras i wiary uczestniczy w tej dekoracyjnej czesci swiat majac choinke, swiatelka, robiac prezenty chociaz nie sa ani chrzescijanami ani katolikami.

    ReplyDelete