Chyba już wyjaśniałem swój stosunek do religii, ale na wszelki wypadek przypomnę -
nie wierzę w Boga w wersji przedstawianej przez znane mi religie natomiast wierzę w istnienie jakiej siły, która wyposażyła ludzi w zdolności umysłowe, których teoria ewolucji nie potrafi wytłumaczyć.
Zakładam, że to klasyfikuje mnie jako agnostyka.
Przy tym wszystkim wyjątkowo dobrze czuję się w kościele katolickim i bardzo dobrze wspominam swoje doświadczenia religijne z lat szkolnych (szkoła prowadzona przez zakonnice, wakacje w zakładach zakonnych, ministrantura).
nie wierzę w Boga w wersji przedstawianej przez znane mi religie natomiast wierzę w istnienie jakiej siły, która wyposażyła ludzi w zdolności umysłowe, których teoria ewolucji nie potrafi wytłumaczyć.
Zakładam, że to klasyfikuje mnie jako agnostyka.
Przy tym wszystkim wyjątkowo dobrze czuję się w kościele katolickim i bardzo dobrze wspominam swoje doświadczenia religijne z lat szkolnych (szkoła prowadzona przez zakonnice, wakacje w zakładach zakonnych, ministrantura).
W rezultacie uczęszczam bardzo regularnie na niedzielne msze ale, żeby być konsekwentnym, nie odmawiam większości liturgicznych modlitw (np Credo czyli Wierzę w Boga).
Wczoraj mój kościół parafialny przywitał mnie najbardziej logicznym a jednocześnie zaskakującym widokiem...
Goła choinka - na zdjęciu gałęzie wyglądają jak nieco posrebrzane, ale to tylko fantazje kamery w moim telefonie.
To było dla mnie bardzo dobre potwierdzenie słuszności mojego niedzielnego ryuału.
Jaki kontrast w stosunku do prezentowanych w telewizji ustrojonych ulic i placów wielkich miast.
A reszta dnia to miało być właśnie kręcenie się po mieście.
Najpierw odwiedziny w domu syna - przywitała mnie najmłodsza wnuczka - Gracie - jej tata i młodszy z braci są na dwudniowym obozie harcerskim, mama i starsza siostra na treningu canoe-polo, najstarszy brat na przygotowaniu do występu baletu.
Nasze zadanie - pojechać do centrum miasta na przesłuchanie do Melbourne Youth Orchestra - skrzypce.
W centrum miasta normalny niedzielny ruch, sporo świątecznych dekoracji, ale nie narzucają się. Inna sprawa, że tu nie ma dużych centrów handlowych.
Siedziba orkiestry - sporo dzieci i młodzieży czeka na przesłuchanie - proporcje etniczne - 70% pochodzenie chińskie, pozostali - europejskie.
Nasze zadanie - pojechać do centrum miasta na przesłuchanie do Melbourne Youth Orchestra - skrzypce.
W centrum miasta normalny niedzielny ruch, sporo świątecznych dekoracji, ale nie narzucają się. Inna sprawa, że tu nie ma dużych centrów handlowych.
Siedziba orkiestry - sporo dzieci i młodzieży czeka na przesłuchanie - proporcje etniczne - 70% pochodzenie chińskie, pozostali - europejskie.
Uderza mnie niezwykle przyjazne zachowanie personelu. Jestem przyzwyczajony do życzliwości w sklepach i urzędach, ale tutaj było to wyjątkowo przyjemne.
O wyniku przesłuchania dowiemy się za tydzień.
O wyniku przesłuchania dowiemy się za tydzień.
Niestety nie mam zbyt wiele czasu dla wnuczki, muszę wracać do domu gdyż wieczorem jedziemy z żoną na występy muzyczne w centrum żydowskim.
nie, to nie klasyfikuje Cię jako agnostyka... pojęcie "agnostycyzm" nie dotyczy wiary w istnienie żadnych bogów, ani tego typu bytów... agnostycyzm twierdzi jedynie, że istnieją granice poznania świata przez człowieka, w szczególności zaś, że nie istnieje dowód na istnienie lub nieistnienie jakichkolwiek bogów... ergo możliwe są jak najbardziej konstrukcje takie, jak ateista-agnostyk lub teista (wierzący) - agnostyk...
ReplyDeletenatomiast bardzo popularny jest błąd definiujący agnostyka jako kogoś "pośrodku" ateisty i osoby wierzącej w istnienie jakiegoś boga (lub nawet całej ich gromadki)... to tak, jakby mówić, że pomiędzy czarnym autem i białym autem jest... gruszka :) bez sensu, nieprawdaż?...
po prostu pojęcie agnostycyzmu dotyczy zupełnie innej kwestii, niż ateizm, czy teizm i związana z nim wierzącość...
natomiast Ciebie można zaklasyfikować jako teistę, wierzącego w boga rozumianego po Twojemu, lub deistę, jeśli ów bóg jest nieosobowy /czyli de facto nie jest bogiem/... bo tego akurat nie doprecyzowałeś, czy owa siła jest osobowa, czy nie...
p.jzns :)
Masz ci los, nie kwalifikuję się nawet na agnostyka :(
DeleteDajcie spokój, taki stary dziadek i jeszcze go nie sklasyfikować nie można.
"deistę, jeśli ów bóg jest nieosobowy"...
Czyli deistami są Żydzi i Muzułmanie, a kim w takim razie są chrześcijanie?
Ja jednak nie wierzę, że Bóg wybrał sobie jeden naród albo że będzie ludzi bo śmierci karał lub nagradzał, a w to wierzą te dwie religie.
bóg judaizmu i islamu jest osobowy, tylko bezpostaciowy według ich wierzeń, to są dwie różne sprawy...
Deletetak w ogóle, w ramach dygresji, pierwszych chrześcijan w starożytnym Rzymie uważano za ateistów... bo nie wierzyli w tych "jedynych słusznych" bogów, w których wierzyła większość Rzymian...
Deleteobecnie katolicy za ateistów uważają wszystkich nie-katolików...
jest w tym pewna logika... bo dla wyznawcy konkretnego boga/ów jedynym bogiem jest jego bóg... więc skoro ktoś nie wierzy w jego istnienie, to jest ateistą... nawet jeśli wierzy w istnienie innych bogów, bo przecież oni nie liczą się jako "bogowie"...
Oj chyba nie :(
DeleteWydaje mi się, że w dawnych czasach osoby, które nie uznawały oficjalnych bóstw były uważane za pogan.
Rzymianie podbili wiele krajów, w każdym spotykali "pogan" i chyba specjalnie nie nalegali żeby ludzie w Rumunii, Galii czy na Wyspach Brytyjskich uznawali rzymskie bożki.
Katolicy uważają Luteran, Anglikanów, Muzułmanów za ateistów???
trochę uprościłem, bo faktycznie niektórzy katolicy, tacy z filozoficznym zacięciem skłonni są do poglądu, że inne religie (teistyczne) mają tego samego boga, tylko inaczej go pojmują...
Deleteza to najzabawniejsze jest w tym wszystkim, że całe mnóstwo ludzi, niezależnie od wyznania lub jego braku uważa ateizm za światopogląd... to już jest ewidentna bzdura, bo światopogląd jest czymś szerszym, niż pogląd, czy też ustosunkowanie się do jednej wybranej kwestii, tu akurat istnienia jakichś bogów... na przykład jedni ateiści wierzą w istnienie reinkarnacji /jakiejś jej formy/, inni nie wierzą i są to już dwa różne światopoglądy...
Ateizm - wydawałoby się, że najprostsza sprawa a w praktyce okazuje się niezwykle skomplikowane.
DeleteMoże jednak wiara w Boga upraszcza życie.
Byłam wychowana w rodzinie katolickiej, a raczej moi dziadkowie byli wierzący, rodzice już nie celebrowali i do kościoła nie chodzili.
ReplyDeleteNapatrzyłam się i nasłuchałam tyle, że już dawno daleko mi do tych obrzędów, a do kościoła jeszcze dalej.
Miłych wrażeń na koncercie!
jotka
Oczywiście, wielu ludziom jest obecnie daleko do kościoła, z drugiej strony widzę, że moją parafię coraz bardziej dominują ludzie młodzi a i Polsce, jeśli tylko wychylić się z rozpolitykowanego kręgu można znaleźć wiele dynamicznych środowisk młodzieżowych, które w Kościele czują się dobrze.
DeleteU mnie podobnie Lechu - niby swieta cala geba, miasta i osiedla udekorowane, sklepy pelne towaru - ale jesli chodzi o duchowna strone swiat to inna sprawa.
ReplyDeleteZauwazylam ze wielu czlonkow innych ras i wiary uczestniczy w tej dekoracyjnej czesci swiat majac choinke, swiatelka, robiac prezenty chociaz nie sa ani chrzescijanami ani katolikami.
Ano właśnie - byznes nie przepuści żadnej okazji :)
DeleteBardzo ładna jest taka goła choinka, brawo! Pewnego roku udekorowałam szkolną stołówkę choinką zwisającą z sufitu "do góry nogami" czyli wierzchołkiem w dół. Efekt estetyczny był ciekawy. Użytkownicy stołówki zaskoczeni i dość pozytywnie zaintrygowani. Wielu nie miało odwagi zapytać wprost "co autor miał na myśli" ale czytałam to w ich oczach:))
ReplyDeleteCieszę się, że się zgadzamy :)
DeleteChoinka do góry nogami - ciekawy pomysł.
Trzeba było powiedzieć, że importowana z Australii i to jest jej naturalna pozycja.