Wracając rano do miasta (z Betanii), uczuł głód.
A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: «Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc!» I drzewo figowe natychmiast uschło.
A uczniowie, widząc to, pytali ze zdumieniem: «Jak mogło drzewo figowe tak od razu uschnąć?»
Jezus im odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale nawet jeśli powiecie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze!", stanie się.
I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie
Ewangelia św Mateusza 21:18-22
Więc za co ta kara?
Żeby to drzewo wydało o tej porze owoce musiał wydarzyć się cud. Jezus nie uczynił tego cudu, więc o co ma pretensję? Czy jest to pretensja do samego siebie?
Równie dziwna wydaje mi się następna sprawa - jeśli będziecie mieli wiarę, to nie tylko z drzewem figowym tak uczynicie.
Co to ma znaczyć? Że jak wierzę, to mogę zniszczyć nie tylko niewinną roślinę?
Tego samego dotyczy następny przykład - góra rzuci się w morze. Czyli jakieś samobójstwo.
Czy tylko do tego przydatna jest wiara?
Dzisiejsza Ewangelia odpowiada na powyższe pytanie. Niestety dla mnie jest jeszcze trudniejsza do zaakceptowania niż ta powyżej. Jedyna pociecha, że autorem jest św Jan a on czasem trochę majaczył.
Znam ten kawałek, jest czytany, ale nie pamiętam kiedy. Dla mnie to wszystko są figury retoryczne (w znaczeniu klasycznym), metafory, mające obrazować siłę wiary, a nie prawa biologicznego rozwoju, kiedy drzewo figowe rzeczywiście ma owocować. I nie wiem czy kiedy u nas jest wiosna, to na Bliskim wschodzie też?
ReplyDeletearchato
Tak, wiosna na całej północnej półkuli jest o tej samej porze, choć o różnej intensywności.
ReplyDeleteMnie nie zdziwiła metafora, wiadomo - wiara czyni cuda. Zaskoczyło mnie, że oba wymienione w tej Ewangelii cudowne wydarzenia mają charakter niszczący.