F. Dostojewski - Sobowtór - angielski tytuł Double, rosyjski Двойник.
Przypomniało mi się - choć szron na głowie, choć nie to zdrowie, to w sercu ciągle maj - i postanowiłem poczuć kwiecień, wybrać się do miasta.
Tramwajem. Znalazłem zaciszne miejsce i zagłębiłem się w lekturze - patrz wstęp.
Trochę boję się Dostojewskiego, do tego jeszcze w tłumaczeniu na angielski. Dzisiejsza lektura jednak mnie zaskoczyła. Po pierwsze tłumaczenie wydało mi się bardzo naturalne. Po drugie, ten Dostojewski, niby Dostojewski a czyta się jak Gogol.
Być może tytuł to tłumaczy - Sobowtór - niby Gogol, a przecież Dostojewki. Po rosyjsku Dwojnik - tego nie da się lepiej wyrazić.
Mój cel Scots' Church - kościół Szkotów - powstał już 2 lata po tym jak pierwszy biały człowiek postawił stopę w miejscu gdzie obecnie znajduje się Melbourne - KLIK.
Najbardziej centralne miejsce w Melbourne a jednak na chwilę można zapomnieć o wieżowcach i ulicznym ruchu.
Cel wizyty - wczesno-popołudniowy koncert.
Na początek - J.S. Bach - Partita Nr 1 na skrzypce - KLIK.
Publiczność... przed rozpoczęciem zauważyłem znajomą twarz.
Skąd ja ją znam? Czy ja ją na pewno znam?
- Lech? Czy tak? Ja jestem Margaret.
A więc znam - koleżanka z pracy sprzed 25 lat. Non omnis moriar.
Po koncercie rozglądam się po okolicy. Na przeciwko konkurencja - kościół Św Michała - - KLIK- powstał 2 lata po Scots' Church. To Uniting Church, Wybudowali go nie Szkoci, Nie szkodzi.
A 10 kroków w prawo - nasze spokojne i bezpieczne miasto.
Prace nad... - jak można mówić, że nad, skoro wyraźnie widać, że pod, pod anglikańską katedrą Św Pawła.
Na trawniku pora lunchu dla ludzi i gołębi.
W tramwaju moją uwagę zwraca pan siedzący naprzeciwko.
Jakoś nie wygląda mi tramwajowo - szron na głowie, ale strój jakiś taki estradowy - czarne spodnie i czarna koszula z krótkimi rękawami. Na palcach sporo pierścieni, prostych ,ale stylowych.
Uśmiecha się do mnie i, podobnie jak ja, pogrąża w lekturze.
Zerkam na grzbiet książki - chyba ta...
To się zgadza z tym dniem z jakiegoś innego bytu.
Docelowy przystanek, znajome sklepy, mój parafialny kościół. moja ulica, nasz dom.
Miałem w planie wybrać się wieczorem na spotkanie Towarzysta Egzystencjalistów. Zrezygnowałem - dwie egzystencje w jednym dniu wystarczą.
Bardzo sympatyczny wpis, ja jednak o szczegółach.
ReplyDeleteMasa policjantów na skrzyżowaniu, komentarz - spokojne i bezpieczne miasto. Czy to jakiś sarkazm? Czy taka koncentracja policji jest w całym mieście?
Zdjęcie z kościoła - pusto - czy to normalne na takich koncertach?
Policjanci, też byłem tym zaskoczony. Oni tam trochę kierowali ruchem, ale nie było takiej potrzeby. Może jakiś okresowy trening. Wydaje mi się, że to swego rodzaju manifestacja obecności policji. Podczas rzadkich wizyt w centrum miasta prawie zawsze zauważam na jakimś skrzyżowaniu grupę kilkunastu policjantów. Chyba gromadzą się tylko po to, żeby ludzie ich zauwazyli.
DeleteObecność na koncercie - przyszedłem prawie pół godziny wcześniej, ludzi powoli przybywało. Wydaje mi się, że zebrało się około 150 osób. Według mnie to dobry wynik. Chyba niewiele osób przybywa do centrum jak ja , żeby wysłuchać koncertu. A jesli ktoś ma jakieś inne sprawy do załatwienia, to trudno akurat tak wcelować żeby mieć godzinę wolnego właśnie o tej porze.