Dzisiejsza Ewangelia to opowieść o Dobrym Samarytaninie - chyba jedna z najbardziej popularnych przypowieści ewangelicznych.
W angielskim tekście nie ma odpowiednika słowa bliźni, jest neighbour czyli sąsiad, co bardzo zawęża i upraszcza sprawę.
Już słowo bliźni sugeruje jakiś rodzaj bliskości, ale sąsiad idzie dalej - sugeruje osobę mieszkającą w najbliższej okolicy co w obecnych czasach oznacza podobny status materialny czyli spory komfort psychiczny.
Przywołałem na pomoc inne języki:
- niemiecki - Mitmensch - podoba mi się - tłumaczę to sobie na: człowiek z (którym)... to otwiera wiele możliwości.
- rosyjski - собрат (fonetycznie sobrat) - tłumaczę to na współbrat.
- włoski - prossimo - to podoba mi się najbardziej - odkładam słownik i słyszę nasze, polskie - prosimy - nie sprawdzamy czy to sąsiad czy współbrat, wchodź.
Wracam do Ewangelii... znane przykazanie - miłuj bliźniego swego...
W dzisiejszym czytaniu ktoś pyta Jezusa - kto jest moim bliźnim?
W zeszłotygodniowej refleksji polecanej przez mój oddział Stowarzyszenia św Wincentego a Paulo pytanie odwrócono: a dla kogo ty jesteś bliźnim?
Skoro tak się rozpisałem na tematy słowotwórcze, to widocznie moja odpowiedź na to pytanie jest... a raczej jej nie ma.
Myślę, że trzeba zacząć od oryginału i popatrzeć, w jakim języku to słowo zostało źle przetłumaczone.
ReplyDeleteŹle przetłumaczone.
DeleteTo nie takie proste. Każdy język jest produktem pewnej tradycji. W językach australijskich Aborygenów nie ma słowa bóg. W języku Eskimosów jest podobno ponad 60 słów oznaczających śnieg.
Zresztą tu nie chodzi o słowa, ale o działanie lub jego brak.
Póki nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie, kto jest naszym bliźnim, nie będziemy wiedzieli, kogo mamy miłować.
ReplyDeleteOdpowiedź Jezusa jest oczywista - każdy kto jest w potrzebie, bez względu na narodowość i okoliczności.
Delete