Monday, July 29, 2019

Niedzielne targowanie


W ostatnią niedzielę pierwsze czytanie to Księga Rodzaju 18.20-33 - opowieść o tym jak Bóg postanowił wygubić wszystkich mieszkańców Sodomy i Gomory.
Abraham, którego bratanek Lot mieszkał w jednym z grzesznych miast, protestuje: jak to zgładzisz niewinnych razem z grzesznikami?
Bóg odwraca kota ogonem, ignoruje kwestię odpowiedzialności zbiorowej i prowokuje do targów - jeśli znajdę 50 sprawiedliwych, to przebaczę całemu miastu.
Abraham łapie się na haczyk i zaczyna targi obniżając poprzeczkę aż do 10.

Tekst rodziału TUTAJ.

Wszyscy (chyba) komentatorzy tej historii podkreślają łagodność i miłosierdzie Boga i hucpę Abrahama. Dają ją jako przykład - proś Boga, nie ustawaj, uprosisz.

Ja jestem sceptyczny. Wszak Bóg wyznaczając Abrahamowi punkt startowy do targów wiedział dokładnie ilu sprawiedliwych było w Sodomie i Gomorze. Wiedział o tym akceptując kolejne szczeble. Abraham mógł odczuwać sporą satysfakcję z przebiegu rozmów, ale ich faktyczny rezultat był żaden.

Dla mnie historia ta ma jednak drugie dno - działaj, próbuj, walcz. To daje ci dużą szansę na satysfakcję.
Większą szansę niż wygrana.

2 comments:

  1. A ja myślę, że gdyby doszli do jednego sprawiedliwego też by się zgodził. I tu widzę analogię do przypowieści o zagubionej owcy. Pokazuje, że warto walczyć nawet o jedną duszę, a z drugiej strony nie stracić reszty, jeśli chociaż jeden wart jest łaski.
    Jak uwazasz?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeśli chodzi o targi o Sodomę i Gomorę, to jak wiemy Abraham nie powierzył swojego bratanka boskiej sprawiedliwości tylko go wyprowadził z miasta zanim wyrok zapadł.
      Walka o jedną duszę, życie...
      Nie taka prosta sprawa. Pasterz, prawdopodobnie przed poszukiwaniem zagubionej owcy upewnił się, że wszystkie pozostałe są bezpieczne.
      Ja widzę dylemat zagubionej owcy w rodzinie - trudne dziecko. Na ile rodzice są skłonni "zaniedbać" te łatwe dzieci aby wyciągnąć to trudne na bezpieczną drogę?
      Nie widzę generalnej odpowiedzi.

      Delete