Sunday, August 27, 2017

Niedzielne czytanie - niepodległość Ukrainy


Na zielonej Ukrainie,
gdzie hiszpański żyje lud,
tam gdzie rzeka Gangres* płynie,
a Japończyk zbiera miód.

W czwartek wypadała 26 rocznica deklaracji niepodległości Ukrainy - KLIK.

Przypomniały mi się pierwsze dni pobytu w Australii. Poznałem wtedy kilka osób ze starej emigracji, większość pochodziła z Kresów Wschodnich. ZSRR opuścili jako dzieci, razem z Armią Andersa.
Jednym z pierwszych zarzutów pod adresem komunizmu było - Jałta, zdrada, zabrali Polsce Kresy

To prawda, tym ludziom zabrano ojczyznę. Skoryguję tylko, że Kresy odebrano Polsce nie w Jałcie, ale już na Konferencji w Teheranie w grudniu 1943 roku.

Ale gdyby nie zabrano?
Pozwolę sobie pofantazjować - Zachodnia Ukraina pozostaje prowincją Polski i...
1. Oba narody żyją zgodnie i na wieki w pełnej harmonii. Tę opcję pozwolę sobie dopisać do podanej jako motto piosenki.
2. Narody nie  żyją w pełnej harmonii i
2a. Polska z własnej woli obdarza Ukrainę niepodleglością.
2b. Polska, pod naciskiem EU, rezygnuje z Ukrainy.
2c. Sytuacja zaognia się do tego stopnia, że przekształca się w wojnę domową... wynik trudny do przesądzenia.
2d. Polska trzyma Ukrainę siłą. Członkostwo EU nie wchodzi w rachubę.

Jakby to podsumować?
Wydaje mi się, że strona radziecka .wykazała się wielką intuicją polityczną, która z perspektywy lat okazała się dla Polski zbawienna.
Na marginesie wspomnę, że fakt przyznania Polsce Ziem Zachodnich to osobisty pomysł J. Stalina.
Opinia Churchilla:
"Polacy nie powinni otrzymać na zachodzie więcej, niż zechcą i potrafią zagospodarować. Byłoby nieszczęściem tak przekarmić polską gęś niemieckim jadłem, żeby zdechła z niestrawności" - KLIK.

* Nazwa rzeki pochodzi z góralskiego wykonania piosenki, którego wysłuchałem kilka razy w Zakopanem.

P.S. Granica Polski za czasów Bolesława Chrobrego.


3 comments:

  1. Z jednej strony - pełna zgoda. Wydaje mi się, że patrząc co dzieje się teraz, to bardziej niż inne prawdopodobne są opcje 2c i 2d. Ciężko mi uwierzyć, by polskie elity potrafiły wspiąć się na wyżyny wspaniałomyślności i poradzić sobie z tym problemem "darowując" Ukrainie wolność.

    Ale... czy to tylko nasz problem? Czy Hiszpanie są chętni by oderwał się od nich Kraj Basków? A Katalończycy? Przecież oni do dziś czują się "pod okupacją". Szkoci? Wielka Brytania nigdy nie dała im cienia nadziei na spełnienie snu o niezależności. Nawet Północna Irlandia, będąca oddzielona od Brytanii Morzem Irlandzkim nie ma na razie szans na wybicie się na niepodległość.

    Trudno też wyrokować co by było gdyby... Patrząc na dzisiejszą sytuację cały problem z Wołyniem... trudno mi uwierzyć że bylibyśmy w stanie razem funkcjonować.
    Choć z drugiej strony - Ukraińców w Polsce jest bardzo dużo. Pracują, uczą się, mieszkają i żyją. Na razie chyba nie narzekamy - jedni na drugich. Choć we Wrocławiu pojawiło się "żądanie" by Ukraiński był językiem urzędowym :)
    Z drugiej strony - w mojej pracy są ludzie (Ukraińcy) którzy otwarcie popierają Banderę i ruchy UPA. Dla mnie jako Polaka (niedawno uświadomionego o sprawie Wołynia) jest to trochę jak... plucie w twarz.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście, problem nie tylko nasz, ale akurat w naszym przypadku problem został rozwiązany. Paradoksalnie strona, która rozwiązała ten problem za nas jest traktowana z coraz większą niechęcią/nienawiścią.

      Delete
  2. Obawiam się, że problem wcale nie został rozwiązany. Teraz, z zupełnie innych powodów Polska staje się znów multinarodowa. Przecież szacuje się, że w Polsce pracuje już grubo ponad 1mln Ukraińców (nietórzy mówią o 2 milionach - ja jednak w to nie wierzę). To by znaczyło, że Ukraińców w Polsce jest prawie tak wielu jak w UK (1mln), co przy mniejszym narodzie znaczy, że Ukraińca spotkać w Polsce jest statystycznie łatwiej niż Polaka w UK. A każdy kto był w UK wie jak łatwo tam spotkać rodaka :)

    No i Polska z Wielką Brytanią nie ma tak bolesnej historii jak z Ukrainą. Dodam tutaj, że nie widzę jakiejś specjalnej woli by ze strony ukraińskiej by problem Wołynia zacząć planować rozwiązać. Na postawę wzorowaną na Niemcach nie mamy co chyba liczyć. Dziwne jest to, że nawet Rosjanie oficjalnie przyznali się do zbrodni NKWD popełnionych na polskich oficerach i czystkach etnicznych w latach '30, w których zginęło ok. 100 tysięcy Polaków, a Ukraińcy do zbrodni na Wołyniu nie chcą się przyznać ani trochę.

    Dość powiedzieć, że w jednej z firm w której pracowałem była managerka z Ukrainy, która na swoim profilu na facebooku oficjalnie wspierała UPA i Banderę. Tak jak pisałem - dla mnie to był szok.

    ReplyDelete