Wczoraj podano do wiadomości wyniki ankiety na temat małżeństwa osób jednej płci.
Zgodnie z przewidywaniami większość (61.6%) poparła.
Szczegóły TUTAJ.
To nie było referendum tylko ankieta, koszt $120 mln., w związku z czym jej wynik do niczego nie zobowiązuje, ale otwiera drogę dla parlamentarzystów, aby złożyc projekt ustawy.
Już jest podobno przygotowany, mają nadzieję głosować przed Świętami i od Nowego Roku - hulaj dusza.
Projekt ustawy przewiduje ochronę przekonań religijnych. Praktycznie znaczy to, że marriage celebrant, osoba prowadząca ceremonię podpisania aktu małżeństwa, może odmówić udzielenia ślubu jeśli jest on niezgodny z wymaganiami jego wiary.
Było sporo szumu, że to samo powinno dotyczyć innych zawodów. Na przykład cukiernik mógłby odmówić upieczenia tortu weselnego, lista możliwości nie ma końca, no bo w takim razie hydraulik mógłby odmówić naprawy prysznica, itd.
Prawdopodobnie ta propozycja nie będzie dyskutowana.
Mnie zastanowił inny problem.
Czy będzie dozwolone małżeństwo bliskich członków rodziny o tej samej płci - dwóch sióstr, albo braci, albo ojciec i syn.
Rzuciłem to pytanie na parafialnym spotkaniu towarzyskim.
Oczywiście, że nie - przecież to kazirodztwo!
Kazi- rodztwo - o jakim "rodztwie" może być mowa w małżeństwie osób jednej płci?
Niestety powyższe nie przekłada się na angielski, tutaj jest to incest czyli związek nieczysty, bardzo nieprecyzyjny termin.
P.S. Moje wcześniejsze wpisy na ten temat są pod etykietą tęcza. Etykieta pod wpisem.
Chodzi o małżeństwa czy o związki partnerskie? Wbrew pozorom jest to coś innego. Związek partnerski to po prostu wspólnota dwóch osób, a zawarcie takiego związku ułatwia zainteresowanym wiele spraw. Nie wiem, czy w przypadku osób blisko spokrewnionym taki związek jest potrzebny, bo i tak wiele ułatwień przysługuje im z urzędu, np. dziedziczenie, informacja w szpitalu - oczywiście opieram się na realiach polskich, a nie australijskich.
ReplyDeleteSłowo "kazirodztwo" rzeczywiście rzeczywiście ma w sobie prokreację, ale tylko z nazwy. Związek ojca z bezpłodną córką będzie związkiem kazirodczym, choć potomstwa z tego nie będzie.
Chodzi o małżeństwo. W Australii chyba nie ma procedury rejestracji związku partnerskiego, działa automat - gdy para mieszka razem, to jest związek partnerski, co jest oczywiście bardzo wątłym argumentem.
ReplyDeleteZgadzam się, że małżeństwo bliskich krewnych nie powinno być dozwolone, nawet jeśli są jednakowej płci. Wiadomo, że w rodzinie może dochodzić do aktów przemocy i dominacji, małżeństwo n.p. dwóch braci, mogłoby oznaczać kontynuację takiej zależności.
Osobna sprawa to - a dlaczego nie trzech osób? No dlaczego?