Niechęć do pracy... Po pierwsze zastanowiłem się jaką pracę wykonuje właściciel pojazdu i czy jego pracodawcy widzieli ten numer rejestracyjny. Po drugie - moje wspomnienie pracy. Początki były marne, ale w którymś momencie trafiłem na swoje powołanie i od pracy trudno było mnie oderwać. Trafiłem też na niezwykłego kierownika, który miał motto: warto robić tylko to, co robiłoby się nawet bez zapłaty. Co powiedziawszy bardzo dbał żeby jego pracownicy dobrze zarabiali. Miałem szczęście, ta dobra passa trwała ponad 30 lat. Jednak 2 lata przed emeryturą trafiłem w niezbyt dobre miejsce - wielka korporacja - i odechciało mi się takiej pracy, nawet za pieniądze. Odszedłem 1 dzień po 65 urodzinach.
Me2. Choć może nie do końca:)))
ReplyDeleteY?
ReplyDeleteNiechęć do pracy...
ReplyDeletePo pierwsze zastanowiłem się jaką pracę wykonuje właściciel pojazdu i czy jego pracodawcy widzieli ten numer rejestracyjny.
Po drugie - moje wspomnienie pracy. Początki były marne, ale w którymś momencie trafiłem na swoje powołanie i od pracy trudno było mnie oderwać. Trafiłem też na niezwykłego kierownika, który miał motto: warto robić tylko to, co robiłoby się nawet bez zapłaty. Co powiedziawszy bardzo dbał żeby jego pracownicy dobrze zarabiali.
Miałem szczęście, ta dobra passa trwała ponad 30 lat. Jednak 2 lata przed emeryturą trafiłem w niezbyt dobre miejsce - wielka korporacja - i odechciało mi się takiej pracy, nawet za pieniądze. Odszedłem 1 dzień po 65 urodzinach.