No przecież wiem - środek tygodnia.
Mało tego - wczoraj Halloween, dzisiaj Wszystkich Świętych.
Tym razem była to dośc luźna znajomość - znajomy znajomych. Spotykałem go od święta.
Trafił do szpitala na dość skomplikowaną operację.
Operacja się udała, pacjent zmarł...
Było to pewne zaskoczenie dla rodziny zmarłego więc lekarze dołączyli go do aparatury podtrzymującej życie i poczekali na zakończenie zaległych spraw.
Ciekawe... Z punktu widzenia prawnego człowiek żyje, więc może pobierać emeryturę. Choć musi też płacić raty kredytu:-)
ReplyDeleteTaki przykład. Ktoś ma bardzo wysoką emeryturę i rodzina postanawia "trzymać go przy życiu". Kiedy ubezpieczyciel się połapie, że jest naciągany?
Kredyt, przynajmniej w banku, trzeba spłacić, nawet po śmierci.
DeleteNatomiast pobieranie emerytury na nieboszczyka - to chyba całkiem popularne, chyba nawet bardziej w przypadku niskich emerytur. W takich przypadkach nie używa się żadnej aparatury, po prostu ciało nieboszczyka się gdzieś chowa. Ubezpieczyciel się połapie jak sąsiedzi coś poczują, na przykład zapach, i powiadomią administrację budynku albo policję.
Wiadomo... Po śmierci kredyt spłacają dziedziczący.
ReplyDeleteAle podtrzymywanie przy życiu, by "poczekać na zakończenie zaległych spraw" można... przedłużyć i wcale nie trzeba nieboszczyka chować do szafy. Nieboszczykiem przecież oficjalnie jeszcze nie jest. Zastanawiam się nad taką bardziej nowoczesną formą naciągania.
Podejrzewam, że sztuczne podtrzymywanie przy życiu jest dość kosztowne i raczej nie opłaca się tego robić w celu otrzymywania emerytury.
DeleteTak... znam sytuację, jak przetrzymano staruszkę, by jeszcze pobrać emeryturę... bo była jedyną żywicielką rodziny...
ReplyDelete