- Wygraliśmy - powiedziałem triumfująco.
- Tak, Partia Pracy wygrała - potwierdził.
- Mnie tam nie o partię chodzi.
- A o co? - spytał zdziwiony.
- Poczekaj troszkę, za chwilę ksiądz ogłosi.
Ksiądz ogłosił, że dzisiaj niedziela Chrystusa Króla.
Posłałem znajomemu znaczące spojrzenie. Udał, że nie widzi.
Wybory, ktróre wspomniałem to były wybory do parlamentu i senatu naszego stanu Wiktoria.
Nikt nie wie po co każdy stan Australii ma senat (i gubernatora), pewnie chodzi o praworządność w brytyjskim stylu.
Najbliższy punkt wyborczy w szkole. Przed bramą parę plakatów i kilku partyjnych aktywistów.
W naszym okręgu wyborczym było tylko 5 kandydatów do parlamentu - Partia Pracy, Liberałowie, Zieloni, Sprawiedliwość dla Zwierząt i Sustainable Australia Party - chodzi o zrównoważony rozwój Australii.
W Australii mamy jednomandatowe okręgi wyborcze. Mieszkam w spokojnej, dość tradycyjnej dzielnicy więc widocznie liczne drobne partie uznały, że nie zdobędą u nas żadnych głosów.
W kabinach do głosowania instrukcje w wielu językach...
Amharski, Kmerski, Macedoński. Polskiego brak.
Cieszyć się z tego powodu czy złościć?
W tym tygodniu miałem dość złego nastroju więc dla odmiany się cieszę - widocznie uważają, że Polacy dobrze asymilują się w Australii.
Przy wyjściu jeszcze jeden powód do zadowolenia.
Maszyna z kawą i misją. Misja wyjaśniona na niebieskiej kartce - każdy sprzedany napój to dotacja 50c dla "mojego" Św Wincentego.
P.S.
Partia Sprawiedliwości dla Zwierząt - Animal Justice Party.
Kilka dni temu w domu naszego syna kocica złapała w ogrodzie mysz i przyniosła ją do domu, do zabawy dla siebie i dla psa.
Jakąż te duże zwierzęta miały zabawę. Jakie tortury przechodziła ta mysz.
Spodziewam się, że Partia Sprawiedliwości dla Zwierząt ma na oku takie sprawy.
Rozbawiłeś mnie do łez tym zdaniem, co robi Partia Sprawiedliwości dla zwierząt w kontekście Waszych zwierzaków bawiących się myszą :-)
ReplyDeleteWybory, poważna sprawa... A Twój znajomy ma rację - wygraliśmy:-)
PS. Myślę, że to ogólnie przyjęta prawda o Polakach - świetnie się integrujemy. Na płytach z filmami wydanymi w Niemczech też nigdy nie ma wersji polskiej. Obowiązkowo turecki, rosyjski, arabski i albański:-)