Friday, November 1, 2019

Tutti i Santi

Dzisiaj dzień Wszystkich Świętych.
Najpierw, wczoraj, z ciekawością rozglądałem się za oznakami Halloween. Praktycznie nie znalazłem.
Nasze, malutkie, lokalne centrum handlowe zapraszało dzieci, ale nie wiem czy wiele się skusiło gdyż było nieco gorąco 35C.
Powierzchowne spojrzenie na okoliczne ulice nie wykryło źadnego domu z okolicznościowymi dekoracjami.
Jedynie radio nie zawiodło - C. Saint-Saens - Danse Macabre - KLIK.

Dzisiaj zajrzałem na lokalny cmentarz.
Nie wygląda on zbyt zachęcająco.


Jednak dbają tu bardzo o kondycję lokatorów...


Osoby o jastrzębim wzroku pewnie są w stanie odczytać napis na budynku w tle - Anytime Fitness.

Również towarzystwo elokwentne.


Stąd już tylko krok do tytułu tego wpisu - język włoski.
Najbardziej zauważalną grupą etniczną są właśnie potomkowie Rzymian.

Łatwo rozpoznać ich groby.


Dzisiaj w bramie cmentarza spotkała mnie niespodzianka.


Msza z okazji Wszystkich Świętych. Na cmentarzu. Tego jeszcze tu nie było.

Stawiłem się punktualnie o 2.
To bardzo mały i skromny cmentarz. Nie ma tu nawet kaplicy, mszę odprawiono na werandzie budynku administracyjnego.


Przy wejściu, na stoliczku, leżały broszurki z tekstem mszy.
- Prendi il libretto - zapraszał stojący obok ksiądz.

Libretto - poczułem się jak... sam nie wiem -  jak w operze a jednocześnie jak w domu.

Prawie 70 lat temu, w Polsce, służyłem trochę do mszy jako ministrant więc łaciński tekst mszy jest mi znany.
Z drugiej strony, podczas moich narciarskich wypraw do Europy, trafiłem kilka razy w niedzielę do włoskiego kościoła...
Signore Gesù - wyobraźnia podsuwała mi obraz dobrodusznego "ojca" sycylijskiej mafii.
Moje dzisiejsze otoczenie pasowało do tej wizji.


P.S. 1 listopada, to oczywiście normalny dzień pracy.
Przypomniało mi to wydarzenie w Anglii. Wiele lat temu trafiło mi się być w Anglii właśnie w dniu 1 listopada. Miałem załatwić jakąś formalność w polskim konsulacie a tam na drzwiach, niespodzianka - powiadomienie w języku angielskim: dzisiaj w Polsce mamy "bank holiday" w związku z czym konsulat jest nieczynny.

Zgadza się - śmierć mamy pewną jak w banku.

2 comments:

  1. Niby trudno oczekiwac by cmentarz wygladal radosnie i zachecajaco ale temu pokazanemu troche zieleni nie zaszkodziloby. Domyslam sie ze istnieja ku temu powody i przeszkody. Ale groby i grobowce bardzo przyzwoite.
    Podoba mi sie taka msza na cmentarzu w tym specjalnym dniu - i widac ze bylo sporo uczestnikow.
    U nas ten dzien jest zwyklym dniem pracy a na cmentarz to chyba zaglada tylko pare osob.
    Polnoc Ameryki bardziej kultywuje ten zwyczaj, miejsca gdzie sa duze skupiska katolikow.
    Ilez to zwyczajow i obyczajow wygasa z czasem - gdy nasze pokolenie wymrze to Swieto Zmarlych stanie sie jedynie wzmianka.
    Moje wnuki, urodzone w USA i w 21 wieku to ledwie slyszaly o czyms takim i pewnie momentalnie ucieklo z nich drugim uchem.
    Eeeeech.......

    ReplyDelete
    Replies
    1. To bardzo mały cmentarz, wtłoczony a dość gęsto zamieszkałą dzielnicę.
      Tradycja Wszystkich Świętych, nasze dzieci jej nie znają, były zbyt małe gdy wyjeżdżaliśmy z Polski , a tu była to już dla nich abstrakcja. Wnuki, tym bardziej.

      Delete