Friday, April 17, 2020

Działalność charytatywna w czasach pandemii

Tytuł globalny, ale wpis lokalny - jestem w stanie napisać coś konkretnego tylko o działalności mojego Stowarzyszenia św Wincentego a Paulo.

Australia, rządzona obecnie przez partię Liberalną, czyli konserwatywną, zmobilizowała ogromne środki na walkę z pandemią, zarówno na froncie medycznym jak i ekonomicznym.

Pod koniec marca pisałem TUTAJ o kolejce pod Centrelink (tutejszy ZUS).
To była kolejka osób, które utraciły pracę i chciały się zarejestrować jako bezrobotni, tytaj to się nazywa New Start.
Do tej pory New Startowcy otrzymywali zasiłek w wysokości A$560 na 2 tygodnie, teraz zasiłek podwojono.
Prócz tego, wszystkie osoby, które już otrzymywały wypłaty z Centrelink, dostały na początku kwietnia jednorazową wypłatę A$750.

W tej sytuacji nie spodziewaliśmy się żadnych zgłoszeń.

Jak dotąd otrzymaliśmy dwa.

Pierwsze to osoba, która właśnie przeprowadziła się do naszego rejonu.
Wprawdzie otrzymała sporą wypłatę, ale jednak przeprowadzka to również wymiana niektórych mebli i sprzętów domowych, konieczność uregulowania wszystkich zaległych rachunków.
Nie odmówiliśmy pomocy - daliśmy vouchery na żywność.

Drugie to bardziej skomplikowana sprawa.
Nasza klientka od 2,5 lat.
Z pochodzenia Wietnamka.
Na początku zgłoszenia załatwiała jej sąsiadka, gdyż klientka dostawała ataków paniki przy kontakcie z nowymi osobami.
Po pół roku klientka ośmieliła się i wkrótce zaimponowała mi pomysłowością i inicjatywą.
Zapisala się na studia online - psychologia i opieka nad osobami starszymi. My kupiliśmy jej komputer.
Podczas każdej wizytacji zauważaliśmy w jej mieszkaniu coś nowego - telewizor, który ktoś wystawił do zabrania na złom, maszyna do szycia od sąsiadów, którym była niepotrzebna. Nasza klientka zrewanżowała się uszyciem pościeli. I tak dalej

Po półtora roku nauki, opieka nad osobami starszymi, nasza klientka zdołała sobie załatwić trening praktyczny co było nie lada osiągnięciem. W czerwcu zeszłego roku wspominała, że zgłosiła się do projektu miesięcznego treningu w domu opieki na Fidżi.
Jednocześnie zainteresowała się projektem wykorzystania psów w opiece nad osobami starszymi. Podczas ostatniej wizytacji w zeszłym roku zastaliśmy w jej mieszkaniu labradora, koszty utrzymania psa pokrywał ośrodek opieki.

Przyznam się, że wyjątkowo mnie to cieszyło.
Dewizą Stowarzyszenia jest  - give people hand up, not hand out. Nie dawaj ludziom jałmużny, podciągnij ich w górę.
To był jeden z bardzo niewielu przypadków gdzie to się udawało.

Do ostatniego wtorku.

W okresie pandemii stosujemy bezpieczne metody pomocy.
Po pierwsze nie odwiedzamy klientów w ich domach. Całe interview przeprowadzamy przez telefon, uzgadniamy zakres i sposób przekazania pomocy.
Po drugie - dostarczenie pomocy. Ktoś z zespołu jedzie przekazać vouchery na żywność, ewentualnie odebrać rachunki, które pomożemy zapłacić. Jeśli klient nie może nas spotkać przed domem, zostawiamy vouchery w skrzynce pocztowej pod warunkiem, że jest zamknięta na klucz.

W ostatni wtorek nasz kolega zadzwonił do klientki i upewnił się, że otrzymała pomoc w nowym wymiarze.
Otrzymała, ale...
Kolega zadał drugie pytanie, ale klientka przerwała połaczenie.
Nasza koleżanka, która ma z tą klientką bardziej osobisty kontakt, powiadomiła nas, że klientka dostała ataku paniki.

Co w takiej sytuacji zrobiłby Frederick Ozanam, założyciel Stowarzyszenia?
My daliśmy vouchery na żywność wartości $80.

P.S1. Stowarzyszenie zostało bardzo mocno dotknięte przez pandemię. Naszym głównym źródłem dochodu są sklepy. Obsługa - wolontariusze, towary - wyłącznie dotacje. Sklep, w którym przed laty pracowałem, miał co miesiąc $60,000 utargu.
Nie wiem ile ma teraz, ale po pierwsze przestaliśmy przyjmować dotacje, po drugie ograniczamy dostęp klientów.
Rezultat oczywisty.
Dzisiaj dostaliśmy powiadomienie o ograniczaniu pomocy i sugestię, żeby w finansach polegać na dotacjach własnych.

P.S2. Australia przechodzi pandemię chyba względnie lekko.
Dane na wczoraj -
Ilość przeprowadzonych testów od początku pandemii - 384,000
Ilość zarażonych - 6,497
W ciągu ostatniej doby przybyło 39
Ilość zgonów - 63.
W naszym stanie, ostatniej nocy, w działach intensywnej opieki przebywało 17 osób.

4 comments:

  1. Robicie dobra robote i w bardzo produktywny sposob ktory zawsze uwazalam za najbardziej wlasciwy - pomagac podciagajac w gore.
    Drugie co uwazam za wielka zyciowa prawde to: trudno pomoc takiemu co sam sobie nie pomaga. Tutaj dobrym przykladem jest ta Wietnamka - robila duze i wspaniale kroki w strone zmian zyciowych - wiec wielka szkoda iz jej psychika nie pozwala na spokojna kontynuacje.
    Oooo - rzeczywiscie lekko macie w Australii - zycze oby tak, a nawet lepiej, zostalo.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Problemy psychiczne.
      To mnie paraliżuje.
      Jak takiej osobie można zaufać? Jak w przyszłości traktowac jej relacje, plany i prośby o wsparcie?
      Bezradność.

      Delete
  2. Tak, z takimi ludzmi nie tylko ciezko zrobic jakies postepy ale rowniez przygnebia fakt ze kazdego dnia moze nastapic zalamanie.
    Ciezko zignorowac, nielatwo pomoc - praktycznie kazdy z nich wymaga 24/7 nadzoru.

    ReplyDelete
  3. „Tytuł globalny, ale wpis lokalny”
    Bo taka jest dobroczynność:-)
    Brawo! Podziwiam Twoje zaangażowanie

    A że czasami jesteśmy bezradni... Takie życie.
    Człowiek jest skazany na wolność. L'homme est condamné `a etre libre. Jak pisał Jean-Paul Sartre.
    Ogranicza nas ludzka wolność. Tym bardziej chora wolność, nieopanowana...

    ReplyDelete