Na początku kwietnia, ale już po Prima Aprilis, Australia będzie gospodarzem Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej (Commonwealth Games - KLIK ).
Wspomnienie Prima Aprilis jest bardzo istotne gdyż organizatorzy Igrzysk wymyślili coś nieoczekiwanego.
Chodzi o to aby nie urazić nikogo kto jest inny od kogokolwiek innego - a więc: kobiety, mężczyzny, osoby niepełnosprawnej, policjanta, policjantki itp - inność nie ma wszak granic.
A więc sugeruje się aby nie używać słów takich jak wspomniane powyżej, a również matka, ojciec (zapewne też brat czy siostra) - patrz TUTAJ.
Z drugiej strony - zajrzałem do programu igrzysk. W latach poprzednich wszystkie konkurencje były rozgrywane w osobnych kategoriach kobiet i mężczyzn. Na razie programu nie znalazłem, oczekuję zaprzestania tego seksistowskiego podziału.
Z trzeciej wreszcie strony - często słychać głośne nawoływania, aby w wielu dziedzinach życia politycznego i gospodarczego dać kobietom równe szanse. Wymagania są konkretne - połowa posłów w parlamencie powinna być rodzaju żeńskiego, połowa ministrów, połowa członków zarządów firm, itp.
Jak to wprowadzić jeśli jednocześnie zabrania się rozróżniać kto jest kobietą a kto mężczyzną?
Wracam więc do coraz milszych mi wspomnień z bardzo politycznie niewłaściwych czasów PRL. Piosenka: pust wsiegda budiet sołnce... KLIK - a tam, po słońcu i niebie ...pust wsiedga budiet mama.
Słowo pust znaczy po rosyjsku - niech.
Pamiętam. Ową piosenkę śpiewaliśmy w pierwszej klasie podstawówki do wypęku.
ReplyDeleteJa poznałem ją pod koniec studiów (taki byłem opóźniony w rozwoju) i bardzo mi się podobała.
DeleteW roku 1964 byłem w Norwegii i tam oglądałem w TV program prowadzony przez amerykańskiego komika Danny Kaye i on też promował tę piosenkę.
Po polsku się śpiewało:
ReplyDelete"Zawsze niech będzie słońce,
zawsze niech będzie niebo,
zawsze niech będzie mama,
zawsze niech będę ja".
I ten końcowy, indywidualistyczny wers śpiewało się ze wzmocnionym, prawie triumfalnym akcentem.
Czyli piosenka dzisiaj byłaby nieprawomyślna ;-) To jest już tak absurdalne, że Orwell by tego nie wymyślił ;-) Ja tam się cieszę, miałam tatę i mamę. Swoją drogą na Igrzyskach olimpijskich już dochodzi do absurdów, bo skoro dopuszcza się w rywalizacji kobiet kogoś, kto ma męski poziom testosteronu, bo "czuje się" kobietą, to jest to według mnie przejaw zabijania ducha równych szans. No i dlaczego nie ma odwrotnych sytuacji??? Dopuszczania do rywalizacji z mężczyznami osób "czujących się" mężczyznami, na przykład po zmianie płci??? Czyli jednak nie ma ani równości, ani poprawności politycznej, którą sami autorzy tych absurdów się bronią.
ReplyDeletearchato