Friday, January 5, 2018

Zgiełk

Zgiełk czasu, angielski tytuł - The Noise of Time - KLIK.
To była ostatnia książka przeczytana w 2017 roku. 
Przyznam się, że jej czytanie sprawiło mi przykrość. 
Dlaczego? 
Zastanawiałem się dlaczego J. Barnes napisał tę książkę? Czy chciał pokazać okrucieństwo systemu stalinowskiego? Dlaczego w takim razie nie zrobił tego na postaci fikcyjnej? Jako przykład podam świetną książkę Artura Koestlera: Darkness at Noon. 
Prawdę mówiąc, to czytając The Noise of Time odnosiłem wrażenie, że niektóre sceny są wyjęte z książki Koestlera. Pewnie nie, dla mnie to tylko dowód, że twarz stalinizmu była w każdym przypadku równie przerażająca. 
Dlaczego więc Szostakowicz? Czy dlatego, że dość sławny (choć w bardzo ograniczonej sferze)? Czy dlatego, że, co tu owijać w bawełnę, Szostakowicz uległ władzy, uległ jej na każdym froncie, nie wykazywał oporu w przyjmowaniu dobrodziejstw jakimi ta władza do obsypywała. A obsypywała: 3 razy order Lenina, order Rewolucji Październikowej i każdy inny możliwy order jaki artysta w ZSRR mógł osiągnąć. Do tego pełen komfort finansowy, samochód z kierowcą, dacza , w której, gdy artysta miał kłopoty z chodzeniem, natychmiast zainstalowano windę.
Myślę, że właśnie to skusiło Barnesa - pokazać wewnętrzną walkę z gruntu uczciwego człowieka z nieludzkim systemem. W pewnym sensie analogia z Faustem - sprzedaj mi duszę a uratujesz swoją sztukę.
Stefan Kisielewski w książce Gwiazdozbiór Muzyczny ( rok 1959) prawie przy każdym kompozytorze powtarza słowa Krasińskiego: nie każdy, kto tworzy piękno, musi sam być piękny. 

J. Barnes nie pisze prawie nic o pięknie, czyli o muzyce D. Szostakowicza. Być może nie zna zbyt dobrze tego tematu, w tym przypadku można zapisać mu to na plus, ale tym bardziej nurtuje mnie pytanie: dlaczego wybrał ten temat?
Barnes analizuje co też czuł Szostakowicz gdy... 
Niestety dla mnie są to dość niesmaczne analizy. Nie chcę wiedzieć o prywatnych sprawach Szostakowicza - relacje z matką, z kobietami -  nie wiem ile z tego to fantazja Barnesa. 
Również nie podoba mi się tytuł książki - The Noise of Time - Zgiełk Czasu.
No cóż wszyscy żyjemy w tym zgiełku. Uważa się, że czas weryfikuje wartość sztuki. Przy obecnej dominacji mediów nawet to nie jest pewne.
Jeśli chodzi o Szostakowicza, to współczesne mu czasy  wytwarzały nieproporcjonalnie dużo hałasu wokół jego muzyki, co chyba wpłynęło pozytywnie na jej popularność.
Teraz wróciło to do normy, jedyny który wytwarza zgiełk, to Julian Barnes.

No comments:

Post a Comment