Jan Sebastian Bach - Msza b-moll.
W programie czytam: "27 lipca 1733 roku Bach złożył partyturę Mszy na dworze elektora saksońskiego w Dreźnie. Dołączył do niej podanie o przyznanie mu stanowiska nadwornego kompozytora Elektora... Dwór saski przeszedł na katolicyzm w 1697 roku więc...".
No cóż, wszystko prawda. Stosując terminologię księdza Tischnera - tyż prawda.
Natomiast święta prawda jest taka:
W 1697 roku polski sejm elekcyjny wybrał Augusta, elektora saskiego, na króla Polski. Warunkiem objęcia stanowiska było przyjęcie wiary katolickiej. Elektor nie miał problemu z tą sprawą.
Jan Sebastian Bach, luteranin, pełnił szereg muzycznych funkcji w Lipsku i miał częste problemy z radą miejską. Uznał, że pozycja w Dreźnie doda mu autorytetu i argumentów w pertraktacjach.
W lutym 1733 roku August II Sas zmarł. Nastąpiła 5 miesięczna żałoba. Wszelkie znaki wskazywały, że następcą Augusta II będzie jego syn. Bach zabrał się do pracy.
Msza katolicka - po pierwsze - po łacinie - zaprzeczenie luterańskiej idei liturgii w językach narodowych. Po drugie - msza katolicka zawiera części (Kyrie, Gloria), które nie występują w mszy luterańskiej.
J.S. Bach nie miał chyba zbyt wysokiego mniemania o kwalifikacjach muzycznych polsko-drezdeńskiego dworu gdyż dostarczył niekompletną partyturę a niektóre części utworu były tylko naszkicowane.
Osobna sprawa, to fakt, że wybór Augusta III na króla polski wzbudził wielkie kontrowersje i stał się faktem dopiero w styczniu 1734 roku.
W rezultacie August III i jego dwór chyba nigdy nie wysłuchali tego utworu, ale jednak w 1736 roku przyznali Janowi Sebastianowi tytuł kompozytora dworskiego.
Msza, a raczej niektóre z istniejących części, zostały wykonane w lipcu 1733 roku w kościele św Zofii w Dreźnie, ale było to bardzo lokalne wydarzenie.
Jednak co mistrz, to mistrz.
J.S. Bach spędził wiele czasu na komponowanie brakujących części utworu i szlifowanie tych już napisanych. Robił to wiedząc, że utwór nie ma szansy być kiedykolwiek wykonany w całości.
W rezultacie powstał utwór, który krytycy muzyczni zaliczają do najbardziej istotnych dzieł kompozytora. Zatracił on charakter autentycznej mszy gdyż trwa prawie 2 godziny.
Pierwsze wykonanie kompletnego utworu nastąpiło w Lipsku, w 1859 roku, ponad 100 lat po śmierci kompozytora.
Ale zgrabny wpis mi wyszedł :)
Chyba czytelnicy nie oczekują, że napiszę coś o muzyce.
Napiszę tylko tyle, że o muzyce nie da się pisać a więc...
Miałem okazję wysłuchać Mszy b-moll w ostatni piątek, w świetnej akustycznie sali Melbourne Recital Centre.
21 czerwca - prawie najkrótszy dzień roku. Zimno, szaro. Nawet nie było tłoku na drodze.
Utwór w tonacji b-moll.
Nie da się pisać o muzyce - przerzucę więc to na innych - "B-moll to według mnie najciemniejsza z muzycznych tonacji, matowo czarna, ilustrująca kogoś uwięzionego w podziemu, bez wyjścia".
Na przykład wieczór dnia poprzedzającego najdłuższą noc.
Ale również: "Kojący, czekoladowy dźwięk - muzyka po wyśmienitym obiedzie, gdy jesteś zaspokojony i nie masz ochoty/potrzeby niczego udowadniać".
Źródło cytatów TUTAJ.
Muzyka po wyśmienitym obiedzie.
Co prawda, to prawda - tylko takie obiady są w naszym domu, ale spoglądam nieco dalej - nie masz potrzeby udowadniać - życie, które trwa, ale praktycznie już się skończyło.
Wykonawcy - VOCES8 - angielski zespół śpiewaków. Nazwa wskazuje, że oktet, ale tym razem wzmocniony przez dodatkowy głos - kontratenor. Do tego orkiestra ANAM - Australian National Academy of Music).
Bardzo kameralne wykonanie. Wszystkie nagrania, jakie znalazłem na youtube wykonują kilkudziesięcioosobowe chóry i orkiestry.
To robi wrażenie, ale J.S. Bach nie tak wyobrażał sobie swoją muzykę. (pisałem o tym w zlinkowanym powyżej wpisie).
Dyrygent dał znak, pierwszy dźwięk i... czekolada i tlen - nie trzeba już niczego udowadniać.
Wikipedia o Mszy b-moll - KLIK.
Wykonanie Mszy na British Prom - KLIK.
P.S. Na wszelki wypadek wysłuchałem w domu Wielkiej Mszy c-moll W.A. Mozarta - katolika.
Nie miałem watpliwości - to jest autentyczna katolicka msza czego nie mogę powiedzieć o Mszy b-moll J.S. Bacha.
Jednak na ten ponury długi wieczór najwłaściwszy był J.S. Bach.
No comments:
Post a Comment