Wednesday, May 24, 2017

Lenin wiecznie żywy

Prawie 2 lata temu spotkałem w naszej parafii księdza Lenina...


To ten łysy, każdy chyba wie, ze Lenin był łysy.

Kilka dni temu, odbierając wnuczkę z przedszkola, zauważyłem taką etykietę (tę niebieską).

Tradycja trwa.

2 comments:

  1. Chyba jednak jestem zniesmaczona. Nie popieram możliwości nazywania dzieci imionami po takich ludziach jak Lenin, Stalin, Hitler, Pol Pot itp. Mimo wszystko w naszej kulturze od czasów wojny nie nadaje się dzieciom imion np. Adolf, choć znam parę osób bardzo wiekowych, które takie imiona noszą, ale one urodziły się sporo przed wojną. W dodatku Lenin to pseudonim, więc ewidentnie przynależy tylko do jednej konkretnej historycznej osoby.

    archato

    ReplyDelete
  2. Archato - imię Adolf - masz rację, za moich szkolnych lat poznałm dowcip: mężczyzna przychodzi do urzędu stanu cywilnego z prośbą o zmianę nazwiska.
    - A jak się pan nazywa?
    - Adolf Dupa.
    - Oooo, oczywiście, nie ma problemu ze zmianą. A jak chciałby się pan nazywać?
    - Andrzej Dupa.
    Uwaga: to były wczesne lata 50 ubiegłego stulecia wszelkie podobieństwa do teraźniejszości są przypadkowe.
    Zasadniczo zgadzam się z Tobą, sprawa w świadomości rodziców.
    Ksiądz Lenin T. Spytałem go o to imię. Jego ojciec - Hindus - był komunistą z przekonania. Gdy, dopiero w latach 80. dowiedział się o komunistycznych zbrodniach wypisał się z partii.
    Jeśli chodzi o to dziecko, to nie poznałem rodziców, ale przypuszczam, że mogą być sympatykami komunizmu. Komunizmu jako idei, nie jego wdrożenia w ZSRR. Zresztą teraz to już mało istotne, znajomość historii to przeszłość.
    Osobna sprawa, to WOLNOŚĆ. Wiele osób wykorzystuje każdą okazję, że swoją wolność zademonstrować. Cżesto polega to na usiłowaniu zwrócenia na siebie uwagi - patrzcie na mnie! A co? Nie wolno mi?

    ReplyDelete