Sunday, January 30, 2022

Niedzielne nieuleczenie

Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze:

«Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?»

Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum».

I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman».

Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.

Ewangelia św Łukasza 4: 21-30 

Dwie sprawy zastanowiły mnie:
Pierwsze to jakieś odwrócenie kota ogonem.
Jezus mówi - żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie - i podaje dwa przykłady: Eljasz, podczas klęski głodu w Izraelu, zainteresował się nie swoimi lecz wdową gdzieś chyba w Fenicji.
Elizeusz zamiast oczyścić z trądu któregoś ze swoich rodaków, oczyścił Syryjczyka.
Przepraszam, ale na moją logikę są to przykłady drażnienia swoich - patrzcie, ja mogę coś dobrego zrobić, ale nie dla was.
I Jezus robi to samo - uzdrawiałem w Kafarnaum, ale w Nazarecie nie będę.
Jak tu się dziwić, że Nazaretanie powiedzieli - do trzech razy sztuka - i chcieli Go zabić.

Drugie - przysłowie - lekarzu, ulecz samego siebie.
Jezus cytuje je jako tekst powszechnie znany. 
Zastanowiło mnie - skąd?
Kliknąłem w google i natrafiłem na barierę - wszystkie odpowiedzi odsyłają mnie do cytowanej tu ewangelii.
Będę wdzięczny jeśli ktoś wskaże mi wcześniejsze źródło, które mogło być znane w Izraelu w czasach Jezusa.

Na lżejszą nutę.
Wczoraj otrzymałem nasza Parafialną gazetkę a tam - odpowiedzi na pytania związane z mszą.
Zajrzałem -
Pytanie: dlaczego na słowa kapłana - Pokój Pański niech zawsze będzie z Wami - odpowiadamy: I z duchem Twoim. ?
Angielska wersja: Peace be with you, odpowiedź - And with your spirit.
Autor odpowiedzi wyjaśnia, że po pierwsze,  jest to tłumaczenie tekstu łacińskiego: 
odpowiedź = Et cum spiritu tu.

W tym momencie kontrolę nade mną przejęły chyba jakieś złe siły gdyż słowa spiri-tutu podsunęły mi wizję ducha świętego w baletowej spódniczce - TUTU.
(poprawny tekst łaciński to: Et cum spiritu tuo )

W tej sytuacji nie wspomnę jaka była druga część wytłumaczenia liturgii lecz wspomnę ciekawy fakt.
Otóż gdy przybylismy do Australii, to na słowa  Peace be with you. - wierni odpowiadali: And also with you. Czyli - I z tobą też.
Nie przejmowaliśmy się tym za bardzo aż, w roku 2011, czyli za papieżowania Benedykta XVI, wprowadzono zmiany w liturgicznych tekstach - dokładne tłumaczenie z łaciny czyli : And with your spirit.

Ordnung must sein.

Friday, January 28, 2022

Porażek pora

Poprzedni wpis zakończyłem dwoma pozytywnymi akcentami:
- niepełnosprawny tenisista Dylan Allcot zdobył tytuł Australijczyka Roku,
- Iga Świątek wygrała ćwierćfinałowy mecz w Australian Open.

Następnego dnia  sytuacja się odwróciła:
- Dylan Allcot, niepełnosprawny tenisista, który pobił wszystkie rekordy zwycięstw i medali, przegrał w finale Australian Open - KLIK.
- Iga Świątek przegrała swój półfinałowy mecz, nawet nie będę klikał.

Czyli - Porażek Pora.

I co można na to PORA-dzić, skoro zamknięta PORA-dnia,
która, jak nazwa wskazuje, PORA-dzi, lecz tylko za dnia.
A zresztą same PO-rady nie bardzo są PO-żyteczne,
bo rada jest PO a nie przed, z rozsądkiem to sprzeczne.

Na dodatek słońce mnie razi,
po prostu - PORA-że-nie.
mimo, że PORA taka, że nie.
Strach zresztą narzekać na PORY,
gdy powiesz PORA zła, czyli - nie,nie.
wywołasz wilka z lasu, gotowe PORA-NIE-NIE.

PORA mi skończyć z PORAmi sPORY,
chyba że sPORAdycznie,
do tego nie-PORA-dnie,
chyba że trzeba kogoś PORA-tować,
kogoś, kto znalazł się na dnie.
Rzucić mu w porę pomocną nić
a przy tym nie PORA-nić.

Sprzecznosci ilość dość sPORA,
czy jest na to zaPORA?
Jak mi nikt nie przed/PO-RAdzi,
to użyję toPORA.

Wednesday, January 26, 2022

Australia Day

 Dzisiaj mamy święto narodowe - Australia Day - KLIK.

224 lata temu, Pierwsza Flota pod dowództwem kapitana Filipa przycumowała w okolicach dzisiejszego Sydney.

Państwowa telewizja transmitowała poranne oficjalne uroczystości w stolicy kraju - Canberze.
Najpierw parada wojskowa. 
Zabawne - żołnierze, miej więcej po równo kobiet i mężczyzn, maszerowali drobnym kroczkiem, wężykiem. Bardzo poprawne politycznie.
Potem przemawiała reprezentantka tradycyjnych właścicieli tutejszych ziem (Aborygenów). Bardzo sympatyczne wystąpienie, które zakończyła apelem - jeśli się jeszcze nie zaszczepiliście, to zróbcie to teraz.

Odśpiewano hymn Australii - Advance Australia Fair - KLIK.
Rok temu słowa hymnu zostały lekko zmienione: pierwotny tekst drugiej linijki - for we are young and free, został zmieniony na moją korzyść : for we are one and free.

Zastanawiam się, jak przetłumaczyć tytuł naszego hymnu na język polski?
Popieraj Australię uczciwie?

Jak Australijczycy obchodzą swoje święto narodowe?
Na luzie.
Lokalne samorządy organizuja różne atrakcje.
Najbardziej popularne jest jednak barbeque ze znajomymi i dużo, dużo piwa.

Dużo lepiej zorganizowani są przeciwnicy.
26 stycznia zyskał sobie również negatywną nazwę - Invasion Day - odbywa się sporo demonstracji pod tym właśnie hasłem - KLIK.
Sprawiedliwość wymierzono również odkrywcy Australii - kapitanowi Cookowi, którego pomnik pomalowano na czerwono.

Pozytywne akcenty:
Tytuł Australiczyka roku zdobył Dylan Allcot - niepełnosprawny tenisista - KLIK.

Iga Świątek wygrała ćwierćfinałowy mecz w Australian Open :))

Załączniki:
Uroczystości oficjalne - KLIK - wystąpienie Aborygenki - około 22:15

Sunday, January 23, 2022

Niedzielna asynchronizacja

1. czytanie -
(...) I rzekł im Nehemiasz: «Idźcie, spożywajcie potrawy świąteczne i pijcie słodkie napoje, poślijcie też porcje temu, który nic gotowego nie ma: albowiem poświęcony jest ten dzień Bogu naszemu. A nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość w Panu jest waszą ostoją».
Nehemiasz 8: 8-10

2. czytanie -
(...) Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne członki. Jeśliby noga powiedziała: «Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała» – czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: «Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała» – czyż nie należałoby do ciała? Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie? (...)

Pierwszy list św Pawła do Koryntian 12: 12-30

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono. W owym czasie: 

 Powrócił Jezus mocą Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. 

 Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. 

 Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, znalazł miejsce, gdzie było napisane: «Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski Pana». 

 Zwinąwszy księgę, oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Niego utkwione. 

 Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście».

Ewangelia św Łukasza 1: 1-4, 4: 14-21.

Chyba po raz pierwszy cytuję trzy czytania liturgiczne dzisiejszej niedzieli gdyż uzasadniają one tytuł wpisu.
Czytanie pierwsze - wezwanie narodu żydowskiego do radości i świętowania.
Czytanie drugie - chyba najdowcipniejszy tekst św Pawła, o synchronizacji poszczególnych elementów ciała ludzkiego.
Czytanie trzecie - Ewangelia - pierwsze kilka zdań zupełnie wyrwane z kontekstu. Są to zdania rozpoczynające ewangelię według Łukasza, w których wyjaśnia on w jakich okolicznościach zaczął spisywać swoją wersję wydarzeń.
Potem skok o 3 rozdziały i relacja o wystąpieniu Jezusa w rodzinnym mieście - Nazarecie. 
To znaczy, tylko 2 zdania z tego wystąpienia.
Ciąg dalszy jest ciekawszy gdyż słuchacze się buntują i wyrzucają Jezusa z miasta - może będzie o tym za tydzień.

My uczestniczymy w naszej mszy parafialnej zdalnie. Dzisiaj technologia dostosowała się do treści czytań i tytułu wpisu - to co oko widziało tego ucho nie słyszało, i odwrotnie. Opóźnienie dźwięku oceniam na jakieś 2 minuty.

Winą za całą tę dezorientację obciążam pogodę, upały.
Od środy codziennie mamy ponad 30C.
Dotąd było to nawet miłe gdyż koło 9 wieczorem temperatura wyraźnie opadała, wiał lekki wiaterek, odbywałem bardzo miłe spacery.
Od dzisiaj sprawa wygląda poważniej...



Przez następne 4 noce temperatura nie spadnie poniżej 20C. Najgorzej wyglądają środa i czwartek gdy do upału dołączą opady i duża wilgotność.

Czyli 9 dni upałów.
Czegoś podobnego nie pamiętam.
Miewaliśmy w Melbourne upały, temperatury bywały nawet znacznie wyższe, ale to nigdy nie trwało dłużej niż 4-5 dni.
A tu - 9 dni!?
Globalne ocieplenie?

Prezenter pogodowej prognozy nieopatrznie wspomniał, że coś takiego już było.
W styczniu 1981 roku, czyli jeszcze przed naszym przyjazdem do Australii.
Czyli to nie jest nasza wina.

Wednesday, January 19, 2022

Poczucie obowiązku

W części byznesowej dziennika tv dowiedziałem się, że Microsoft kupił grę komputerową Call of Duty - KLIK.
Jako użytkownik laptopa jestem klientem Microsoftu więc martwią mnie takie posunięcia gdyż oznaczają pogorszenie jakości usług podstawowych - system operacyjny (Windows).

Nie słyszałem nigdy o tej grze i nie poświęciłbym jej ani chwili uwagi gdyby nie wartość transakcji - US$68.7 miliardów.
Zajrzałem do tabeli produktu krajowego brutto - KLIK.
Polska na 23 pozycji, ekonomia prawie 10 razy silniejsza niż gra komputerowa, Australia - 13 pozycja, ale już Białoruś, Uzbekistan, Litwa, Chorwacja, Serbia i 135 innych krajów, ekonomicznie nie dorównuje tej grze.

Nie słyszałem o grze, którą kupiło około 400 milionów ludzi - co za wstyd :(((((

Co to za gra?
Wikipedia tłumaczy - KLIK, że gracz uczestniczy w wojnie w pozycji strzelca - first-person shooter.
Początkowo scenerią gry były sytuacje z II Wojny Światowej widziane oczami amerykańskich i angielskich spadochroniarzy i żołnierzy Armii Czerwonej.
Kolejne etapy to Cold War - Zimna Wojna (m.in. sceny z wojny wietnamskiej), Modern Warface - Wojna Nowoczesna.
Na marginesie ostatniej pozycji wspomnę, że koszt omawianej transakcji równa się kosztowi 8 miesięcy wojny w Afganistanie.
Modern Warfare dostarczała bardzo zróżnicowane doświadczenia, na przykład segment No Russians, w którym gracz doświadcza (???) masakry cywili na rosyjskim lotnisku. 
Bardzo pouczające.

W dalszych mutacjach gra wkracza w świat duchów, czego nie będę już komentował gdyż to bliższe tematyki religijnej.

Powrócę do popularności gry - 400 milionów kupców, czyli co 20. mieszkaniec naszej planety.
Chyba pora się stąd wyprowadzić.

Monday, January 17, 2022

Niedzielne pomieszania

 W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A  kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: «Nie mają wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czy jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do  sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie».

Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: «Napełnijcie stągwie wodą». I napełnili je  aż po brzegi. Potem powiedział do nich: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci więc zanieśli.

Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – a nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».

Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.

Ewangelia św Jana 2: 1-11

Nie pierwszy to raz niedzielny wpis ma w tytule pomieszanie.
Być może nie powinienem cytować słów Ewangelii skoro przynoszą mi takie rezultaty.

Tym razem pomieszań jest aż trzy, zacznę od ewangelicznego.

Jeszcze w listopadzie, gdy zaczynał się rok liturgiczny, wyjaśniałem, że w tym roku dominować będą ewangelie spisane przez św Łukasza a tu wyjątek - Ewangelia wg św Jana.
Jezus zamienia wodę w wino.
Mnie zastanowiła jedna sprawa - Maria mówi do Jezusa - nie mają wina.
Skąd jej przyszło do głowy, że Jezus może coś pomóc?
Z ostatniego zdania Ewangelii wynika, że był to pierwszy cud Jezusa, więc skąd ta akcja Marii?

Ja tłumaczę to jako skutek Zwiastowania.
Podczas Zwiastowania, Anioł powiedział: "...Oto poczniesz i urodzisz syna, i nadasz Mu imię Jezus. Będzie on wielki i zostanie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca Dawida...." Ewangelia św Łukasza 1: 30-31.
Żeby pogłębić pomieszanie zauważę, że Jan nie wspomina o Zwiastowaniu, Łukasz nie wspomina o cudzie w Kanie Galilejskiej. Jak z tego złożyć spójną narrację?

Próbuję - Jezus kandydatem na tron Dawidowy, to według mnie uzasadnia nadzieje Matki - zrób coś. Tak może mówić Matka Króla.
Odpowiedź jest raczej niemiła: Czyż to... Twoja sprawa, Niewiasto?
Nie Matko, tylko Niewiasto - zdystansowanie się.
Od tej chwili Maria przestaje się wtrącać w sprawy swojego syna.

Pomieszanie drugie - w sobotę odbieraliśmy parę starszych wnucząt z polonijnego obozu harcerskiego...


Feliks i Matylda, to ta dwójka bliżej masztu w sztandarowej trójce.
Gdzie tu pomieszanie?
Z powodu Covidu nasze wnuki straciły kontakt z polonijną młodzieżą - harcerze, zespół taneczny. Na obóz harcerski zostali zapisani w ostatniej chwili, gdy kilka innych opcji wakacyjnych rozleciało się.
Trochę niepokoiliśmy się jak będzie z porozumieniem z rówieśnikami, z wdrożeniem się do musztry, dyscypliny. Nie chodziło nawet o język gdyż wszystkie istotne sprawy przekazywane są po angielsku, ale o osobisty, koleżeński kontakt.
Wygląda na to, że było bardzo dobrze.

Pomieszanie trzecie - w niedzielę popołudniu wybraliśmy się na plażę...

Pogoda wymarzona, 32C.
Ale przecież niedziela, dla wielu osób koniec letniego urlopu.
Trzeba mieć pomieszane w głowę żeby, mając wszystkie dni tygodnia wolne, akurat w takim dniu wybierać się na plażę.
Wszystkie miejsca parkingowe przy najbliższej nam plaży były zajęte.
Przejechaliśmy 15 km wzdłuż brzegu zanim znaleźliśmy wolne miejsce.
Zanurzyłem lewą stopę w wodzie - brrrrr, zimna - sprawa kąpieli załatwiona.
Pozostało tylko wystawić się na zdrowotne promienie słońca.

Friday, January 14, 2022

Ucięte głowy

 Pod koniec października publikowałem na tym blogu to zdjęcie...


Minęło 2.5 miesiąca i...


Co się stało???

Byliśmy na festiwalu muzycznym w Ballarat i tam wysłuchaliśmy koncertu pod tytułem:
Let them eat cake - Niech jedzą ciastka. 
To chyba wyjaśnia sprawę.

Niech jedzą ciastka - to powiedzenie jest przypisywane Marii Antoninie, żonie króla Ludwika XVI, jako odpowiedź na żądania zbuntowanego tłumu, który wołał - chcemy chleba.

Program koncertu wypełniały utwory wykonywane na dworze Ludwika XIV czyli z epoki, w której nikt się jeszcze nie buntował a ciastka jedli ci co zawsze. Na dodatek spora ilość znudzonych arystokratów upodobała sobie imitowanie wiejskiego stylu życia.
Prawdopodobnie przyczyniło się to do popularyzacji instrumentu Musette - KLIK.

Musette to ozdobna odmiana kobzy. 
Korekta - prawidłowa polska nazwa to dudy - KLIK.
Termin kobza odnosi się do ukraińskiej bandury, odmiany mandoliny.
Popularność błednej nazwy kobza, wywodzi się zapewne stąd, że górale nazywają dudy - koza.
Dziękuję komentatorowi PKanalia za sprostowanie.


O jej popularności może świadczyć fakt, że zidentyfikowano ponad 200 obrazów, na których głowa rodu prezentuje się z tym instrumentem. 

Proszę posłuchać...

Osoby, które chcą obejrzeć ten instrument w akcji odsyłam TUTAJ.
Komentarz- tak wygląda życie po udanej rewolucji.

Na wspomnianym koncercie utwory na musette przeplatały się z utworami klawesynowymi J.F. Rameau - KLIK.

Bardzo sympatyczny koncert, bardzo sympatyczny wieczór.
Muszę przyznać, że nie czułem wtedy najmniejszego gniewu na kapryśną francuską arystokrację XVII i XVIII wieku.

Dopiero po powrocie do domu zdaliśmy sobie sprawę z restrykcji i wymogów otaczającego nas świata.
Spojrzeliśmy na wszystko bardziej krytycznie i w oko wpadły nam rosnące przed domem strelicje.
Straciły one cały swój urok i koloryt.
Mój domowy Robespierre wydał wyrok: ściąć!

Ciąłem więc, łodygi chrzęściły w szczękach sekatora a ja przywoływałem sobie dla zachęty nazwiska francuskiej arystokracji.

P.S. Strelicja zwana również Rajskim ptakiem została tak nazwana przez angielskiego botanika Józefa Banksa, który był uczestnikiem wyprawy J. Cooka - odkrywcy Australii.
Została tak nazwana dla uczczenia Charlotte zu Meklemburg-Strelitz, żony ówczesnego króla Anglii.
Strelitz - to tłumaczy się na polskie Strzelce, jak Strzelce Opolskie, ale czy  tam są strelicje.

Wednesday, January 12, 2022

Zebra i kropka

 Stanęła zebra na zebrze...



Postawiła kropkę (nad zet) i żebrze.

Takie zmyślne z niej zwierzę,
co użebrze, to zbierze
i cały ten użebr,
zaniesie do innych zebr.

Jedna zebra, która miała czkawkę,
zamiast iść na zieloną trawkę,
poszła na zebrę i tam czka,
po prostu - żebraczka.

Pozazdrościły zebrom raki,
musiały jednak zrobić trick taki -
na skorupach wymalować paski - jak żebra,
że nie wiedział człowiek - rak to, czy zebra
a to przecież - żebrak.

Zdenerwowały się tym żubry,
że zebry mają taki dochód dobry.
Lecz jak żubry mogą zejść na żebry?
Czy zmienić u na e, czy wejść na zebry?

Na tym kończę dzisiejsze zebranie.
I stawiam kropkę nad ZET.
Zaczynamy żebranie.

Monday, January 10, 2022

Niedzielne podróże

Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem. Ma On wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym». Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę.

Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego, w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: «Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie».

Ewangelia św Łukasza 3: 15-18, 21-22

Ostatnie trzy dni spędziliśmy poza domem.
Po roku przerwy odżył bardzo nam miły festiwal muzyczny - Organs of the Ballarat Goldfields - KLIK.
Ze względu na covid, w mocno okrojonym formacie, ale i tak uważam, że udało nam się, że impreza odbyła się bez zakłóceń.

W tym roku festiwal trwał tylko 3 dni i obejmował tylko 5 koncertów.

Moją uwagę zwróciło motto drugiego koncertu - Voyages - Podróże.
Główna wykonawczyni, Hanna Lane - harfa barokowa, zaprezentowała słuchaczom podróż po Europie muzyki barokowej - Hiszpania - Włochy - Francja - Niemcy.
Przy okazji wspomniała jak covidowe restrykcje niespodziewanie (wirtualnie) rozszerzyły jej kontakty ze światem.
Co najważniejsze jednak, to przecież muzyka, sama w sobie, zabiera naszą wyobraźnię w podróż.

Podróż - to przypomniało mi motto pierwszego, piątkowego, koncertu w katedrze św Patryka - Z Lipska do Lubeki.
Czyli podróż. 
Oczywiście chodzi o pieszą wyprawę Jana Sebastiana Bacha, który pomaszerował do Lubeki aby własnymi uszami posłuchać słynnego organisty Dietericha Buxtehude - KLIK.
Z wykonawców największe wrażenie zrobił na nas sopran - Quin Thomson.
Quin (imię męskie) - sopran?
Już po koncercie, w motelu, poszukałem na internecie - Quin, poprzednie imię Helen - w opisie kariery często użyty jest zaimek - oni  - KLIK.
A zatem też jakiś rodzaj wewnętrznej wędrówki między dwoma osobowościami.

Wracam do dugiego koncertu - wymagał od nas podróży, z Ballarat do Clunes, które było czwartym najbardziej złotodajnym miastem w okresie australijskiej gorączki złota.
Z dawnej świetności pozostało kilka budynków na głównej (jedynej) ulicy -
- przede wszystkim - BANK - zamieniony obecnie w lokalne muzeum...


- hotel, który, nie wiem dlaczego, reklamował się taką oto nakręcaną damą wyraźnie lekkich obyczajów..


- poczta - obecnie nieczynna , ale proszę zwrócić uwagę na budkę telefoniczną - czynna!


Pora na lunch w miejscowym pubie.
Spodobała mi się informacja o godzinach otwarcia...


A więc - sobota - otwarte od 11 aż do... czasu zamknięcia.
Bardzo przemyślne, otwarte dokąd są (płacący złotem) klienci.

My płaciliśmy kartą kredytową, za to na talerzu - złote nugaty...


Spacerując główną ulicą Clunes zauważyłem bardzo pomysłowe okno wystawowe...


Księgarnia?
Niekoniecznie - tę samą atrapę książkowych grzbietów widziałem w oknach wielu różnorodnych byznesów.

Przepraszam, potrzebny mi chyba zimny prysznic (albo chrzest) - ja tu o podróżach, spacerach, a co to ma wspólnego z niedzielną ewangelią?

Wszystko we właściwym miejscu.
W niedzielę poszedłem na mszę do katedry św Patryka...


Płoty okręcone kolorowymi wstążkami.
Wygląda nawet radośnie, ale nie dajmy się zmylić - to jest Loud Fence - Głośny Płot, a te wstążki, to  wstążki wstydu, upamiętniające ofiary nadużyć seksualnych kleru, które w tej diecezji były bardzo liczne (ale nie tak liczne jak te wstążki).
Kilka lat temu prasa donosiła, że lokalny biskup polecił usunąć wstążki. Oczywiście już następnego dnia pojawiały się nowe. Dlatego zainteresowała mnie TA informacja - obecny biskup dołączył do wstążkowej akcji. Ma nadzieję, że jest to krok w stronę dialogu.
Krok - czyli też podróż.

Mój następny krok był do wnętrza kościoła.
Ewangelia - jak na poczatku wpisu. 
Trójka dzieci czekała na chrzest.
Ksiądz rozpoczął kazanie od informacji, że właśnie żegna się z tym kościołem - czyli podróż.
Poradził też aby przy pakowaniu książek i albumów, robić to czysto mechanicznie, nie zwracać uwagi na grzbiety ani tytuły, bo... jemu, podczas pakowania, otworzył się niespodziewanie album fotografii, otworzył się na zdjęciu chrztu w rzece Jordan.
Ten chrzest to oczywiście lipa, prawdziwy odbył się kilkadziesiąt lat wcześniej, gdy otaczająca ludzi atmosfera sprzyjała takim rytuałom.
Atmosfera zmieniła się i ksiądz wraził swoje uznanie dla rodziców i rodziców chrzestnych, że podjęli brzemienną w skutki decyzję i życzył im aby potrafili zyskać zaufanie chrzczonych dzisiaj dzieci i aby szli przez życie wspólną ścieżką.

Wyszedłem przed kościół. Po drugiej stronie ulicy - parking -


Hulajnogi!

Czyli po raz kolejny - PODRÓŻ.

Thursday, January 6, 2022

Wyboisty start roku

 Minęło już 5 dni Nowego Roku.

We wtorek dostaliśmy cotygodniowy raport o naszym zużyciu elektryczności...


Sobota, Nowy Rok, to był upalny dzień, który sygnalizowałem w ostatnim zeszłorocznym wpisie. Klimatyzacja dmuchała cały dzień.
W piątek, ostatni dzień roku, było równie gorąco, ale Sylwestra spędziliśmy u znajomych, nie zdawałem sobie sprawy, że dzięki temu oszczędziliśmy kilka dolarów.
Wczoraj dostaliśmy rachunek za ostatni miesiąc. Z dumą donoszę, że nasze, dwuosobowe gospodarstwo, zużyło mniej elektryczności niż przeciętne gospodarstwo jednoosobowe w naszej okolicy.

Pierwsze w tym roku znalezisko w skrzynce pocztowej...


Na pierwszy widok serce mocno mi zabiło chociaż w skrócie brakowało jednego C.
CCCP - przed laty tłumaczyliśmy to jako: Cep Cepa Cepem Pogania.

Chwilę później dostrzegłem wyjaśnienie - CCP = Chińska Partia Komunistyczna.
Wyznam, że mam mieszane uczucia - z jednej strony jakiś rodzaj dumy - Chińczycy uważają mnie za swojego, z drugiej - pewna obawa - ja nie próbowałem walczyć nawet z PZPR, gdzie mi tam do walki z CCP?

Oczywiście trudno zacząć dzień bez sprawdzenia sytuacji covidowej.
Zakażenia galopują, wczoraj było ich w naszym stanie prawie 22,000, 6 zgonów.
Ta druga liczba wskazuje, że mamy do czynienia z czymś zupełnie innym niż pół roku temu. Wtedy dzienna liczba zakażeń chyba nigdy nie przekroczyła tysiąca, zgonów bywało kilkadziesiąt dziennie.

Dla nas sytuacja covidowa ma praktyczne znaczenie gdyż jutro jedziemy do Ballarat (120km od Melbourne) na coroczny festiwal muzyki klasycznej.
Przed chwilą nasze władze stanowe ogłosiły, że imprezy podczas których widzowie/słuchacze siedzą w wyznaczonych miejscach i mają założone maski, nie podlegają żadnym restrykcjom.
Mam nadzieję, że ta dyrektywa będzie obowiązywać conajmniej do końca tygodnia.

Moja relacja z poprzedniego festiwalu TUTAJ.

Gdy o covidzie mowa, to nie mogę pominąć tarapatów tenisisty, Novaka Djokovica.
Wspomnę, że Novak generalnie jest przeciwnikiem szczepień a konkretnie, w swoim przypadku, nie zamierza ujawnić czy jest szczepiony czy nie.
Nasz rząd stanowy (Wiktoria) na początku grudnia, gdy w Melbourne odbywały się całkiem gwałtowne manifestacje przeciwko szczepieniom i restrykcjom, oficjalnie zapewnił, że niezaszczepieni zawodnicy/czki nie zostaną dopuszczeni do turnieju Australian Open.
Kilka dni temu, zarząd Australijskiej Federacji Tenisowej poinformował, że Novak przedstawił dowody, że nie stanowi covidowego zagrożenia w związku z czym zostanie dopuszczony do turnieju.
Wyznam, że bardzo mnie to rozgniewało i zastanawiałem się czy zamiast walczyć z Komunistyczną Partią Chin może pojechać na lotnisko i zmierzyć się z Djokovicem.
Na szczęście życie jest bardziej skomplikowane niż jakiś związek czy urząd.
Novak Djokovic jest dopuszczony do turnieju, ale dojazd do Australii i przekroczenie granicy to już inna sprawa.
Sprawa jest więc rozwojowa, ale w tym momencie przestała mnie interesować.

Sunday, January 2, 2022

Niedzielne trzy po trzy

 Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon». Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok:
A ty, Betlejem, ziemio Judy,
nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy,
albowiem z ciebie wyjdzie władca,
który będzie pasterzem ludu mego, Izraela».
Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.

Ewangelia św Mateusza 2: 1-12

Wyznam, że zaskoczyło mnie to czytanie, przecież to ewangelia na święto Trzech Króli.
Dzień Trzech Króli, 6 stycznia, nie jest w Australii świętem państwowym więc Kościół musi upchać święto w jakąś niedzielę. W przypadku Bożego Ciała jest to niedziela po święcie, w przypadku Trzech Króli - jak popadnie.
Przy okazji - Trzech Króli - a dlaczego nie Trzech Królów?
Wyjaśnienie pozostawiam specjalistom - KLIK.

I jeszcze jedno, z czterech Ewangelistów, tylko jeden - Mateusz - wspomina o tym wydarzeniu.

Wyjaśniwszy kwestie liturgiczne przeniosę się na grunt praktyczny.
Z okazji Świąt wspominałem, że jeśli święto wypada w dzień ustawowo wolny od pracy, to pracownikom należy się dodatkowy dzień wolny od pracy.
Wydarzyło to się w ostatnią sobotę - Nowy Rok. A więc poniedziałek będzie dniem wolnym od pracy.
Gdyby działacze australijskich związków zawodowych byli bardziej religijni, to według mnie wywalczyliby jeszcze jeden dzień wolny od pracy za dzisiejszy przypadek - święto kościelne przypadające w niedzielę.

Trzecim tematem będzie migawka z otaczającego mnie świata.
Nieco niespodziewanie, na śniadanie zapowiedział się nasz syn z rodziną - 6 osób.
Jak to czasem bywa, najsłabszym punktem okazał się ten najbardziej oczywisty - chleb.
Na szczęście uprzedzili nas przed przyjazdem więc nie było problemu chociaż w lokalnym supermarkecie tak zgrzebnego chleba się nie dostanie.

  

Link - TUTAJ.

Gdy przyjechałem do domu, najstarszy wnuk już mieszał jajecznicę z 14 jajek. Uznałem to za dobry start Nowego Roku.