Wednesday, July 9, 2025

Grzyby, które wstrząsnęły światem

 Przez większość czerwca, w wieczornym dzienniku naszej telewizji państwowej - ABC - mieliśmy stałą pozycję - sprawozdanie z procesu pani Erin Patterson oskarżonej o celowe otrucie trzech osób.

W poprzednim tygodniu była cisza - sądowe jury debatowało winna czy niewinna. Debatowali nawet w sobotę, niedzielę mieli wolną, ale przebywali w izolacji od świata zewnętrznego.
Przedwczoraj (poniedziałek) ogłoszono werdykt - WINNA!


Nie poruszałbym tego tematu gdyż niezbyt interesują mnie kroniki kryminalne, ale zmotywowała mnie informacja, że sprawa stała się znana na całym świecie.

Co prawda termin cały świat jest obecnie mocno nadużywany, ale jednak informację o tej sprawie podała już dawno temu Wyborcza - KLIK. A teraz, po ogłoszeniu werdyktu, zobaczyliśmy relację w Wiadomościach POLSAT, informację podały również CNN, Reuter,  BBC, Al Jazeera...
Nagłówki gazetowych informacji można zobaczyć TUTAJ.

O co chodzi?
Pod koniec lipca 2023 pani Patterson zaprosiła na obiad swoich teściów, lokalnego pastora i jego żonę.
Na obiad podała beef Wellington - wołowina zapiekana w cieście - dla smaku dodała trochę grzybów...

Ilustracja
Autorstwa Jerzy Opioła - Praca własna, CC BY-SA 4.0, Link

Muchomor zielony.
 Po obiedzie wszyscy goście wylądowali w szpitalu z objawami zatrucia, trzy osoby zmarły.
Gospodyni i jej dzieci pozostali zdrowi jak rydze.

Podczas śledztwa wykryto sporo krętactw podejrzanej i to zapewne wpłynęło na werdykt jury.
Nie będę jednak rozwijał tego tematu, wspomnę za to dwa inne, pokrewne aspekty...

Grzyby w Australii -
wspominałem o tym kilka razy na tym blogu. Najłatwiej nam spotkać kanie...



Zebrane 400 m od naszego domu.

Zaś w okolicy farmy naszej córki rosną rydze...



Generalnie Australijczycy są bardzo podejrzliwi w tym temacie. Kilka razy spotkałem się ostrzeżeniami przechodniów - czy ja wiem co ja robię?
Służby miejskie przeorały pobliski park, w którym rosły kanie, teraz najbliższe grzybne miejsce jest 4 km od naszego domu.

Drugi aspekt - jury czyli ława przysięgłych...
Internet podaje, że ławnicy są losowani z listy osób uprawnionych do głosowania czyli teoretycznie każdy pełnoletni obywatel Australii może zostać wylosowany.
Jak narazie, z naszej 11 osobowej rodzinnej grupy wylosowali tylko MNIE.

To było ponad 20 lat temu, pokazałem wezwanie w pracy (muszą dać bezpłatny urlop) i zgłosiłem się do gmachu sądu.
Po pierwsze wskazano mi dobrze zaopatrzony bufet, ceny umiarkowane, ale ja i tak przyniosłem sobie z domu kanapki.
Po drugie zasady gry...
Na wokandzie były 4 sprawy. Każda z nich potrzebowała ławników.
Wyjaśniono nam, że przed rozpoczęciem kolejnej sprawy zostaniemy wszyscy wezwani do osobnej sali, osoba prowadząca wyjaśni charakter sprawy i ilu ławników potrzeba.
Następnie wyciągnie z kapelusza nazwisko pierwszego kandydata/kandydatki.
Obrońca może teraz przepytać wybraną osobę żeby stwierdzić czy nie ma jakichś uprzedzeń w stosunku do oskarżonego/oskarżonej.
Kandydat zostaje zaakceptowany lub odrzucony... następny proszę.
Mnie trafiła się sprawa mężczyzny oskarżonego o handel narkotykami. Z nazwiska wydedukowałem, że ma jugosłowiańskie korzenie.
Potrzebowali chyba 4 ławników. Obrońca odrzucił jedną kandydatkę gdyż z rozmowy wyczuł, że czuje ona jakąś niechęć do oskarżonego. 
Mnie nie wybrali.
Musiałem odsiedzieć jeszcze kilka godzin i wypuścili mnie do domu.

Czasami, gdy proces trwa kilka dni, ławnicy mają zakaz kontaktu z ludźmi. W przypadku spraw budzących duże zainteresowanie mediów, może to oznaczać pobyt w jednoosobowym pokoju w hotelu bez dostępu do gazet, tv, internetu.
Domyślam się, że ławnicy w opisywanej tu sprawie mieli taką przyjemność przez tydzień.

P.S. Z bardzo dawnych czasów pamiętam film 12 gniewnych ludzi, H. Fonda w roli głównej - KLIK.
Po pierwszym obejrzeniu bardzo mi się podobał, po drugim... już nie tak bardzo.

Sunday, July 6, 2025

Ach...

 ... co to był za ślub ==> Ach!

Znajomi zaprosili nas na ślub swojej córki.
Słoneczne, sobotnie przedpołudnie.
Katedra św Patryka...


Przed wejściem zauważam grupę wsparcia Pana Młodego...

I dużo silniejszą grupę wsparcia Panny Młodej...

Wnętrze katedry jest ciemne i chłodne...

Przyszliśmy wcześnie, wkrótce ławki wypełnią się do ostatniego miejsca.
Grają organy, śpiewa chór...
Wspominam nasz własny ślub - ponad 60 lat temu, wspominam śluby naszych dzieci.
Rozglądam się dookoła - wiele, wiele sympatycznych twarzy.

Ceremonia - według mnie zbyt rozbudowana, te z moich wspomnień były krótsze.

Pora wyjść na słońce...


Opuszczamy katedrę z cichymi życzeniami aby młoda para doświadczyła pogodnego życia rodzinnego.

Jeszcze tylko nieformalna kawka z naszymi najbliższymi...

Pozostawiamy kawowe zło i głupotę za kratkami i wracamy do domowego spokoju.

Friday, July 4, 2025

Harce

 Wczoraj - czwartek - spotkała nas miła niespodzianka, nasza wnuczka zachęciła nas do kupienia biletów na występ pod tytułem Melbourne Gang Show gdyż bierze w nim udział jej kolega ze studiów.

Kupiliśmy, spodziewaliśmy się wszystkiego najgorszego - hałaśliwej, agresywnej muzyki, bezsensownych podrygów na scenie, być może wulgarnego słownictwa - Gang w tytule chyba do czegoś zobowiązuje.

Występ w sali teatralnej w pobliskiej Szkole Żydowskiej - KLIK, pojechaliśmy.
Już wcześniej wiedzieliśmy, że organizatorem występu jest australijskie harcerstwo - stąd tytuł wpisu.

Foyer teatru wypełnione harcerzami i harcerkami, wszyscy z czerwonymi chustami na szyjach. Również wielu dorosłych z harcerskimi znakami.

Na marginesie...
Nasz syn i jego dzieci są mocno zaangażowane w polskie harcerstwo w Australii...


Powyżej dwójka z nich stoi tuż przy maszcie.

Polonijne harcerstwo ma zdecydowanie przedwojenne tradycje czyli Honor, Bóg, Ojczyzna, ale w praktyce głównym punktem programu są obozy, często w spartańskich warunkach, połączone ze zdobywaniem całkiem inteligentnych sprawności.
Na marginesiku - nasz wnuk, ten na zdjęciu powyżej, jest właśnie w Polsce, na polonijnym obozie harcerskim.

Australijskie harcerstwo - właściwie mamy jedynie świadomość, że mają sporo bardzo cywilizowanych ośrodków i stąd wyciągnęliśmy wniosek, że jest to sposób na spędzenie wakacji w pobliżu natury.

W piątek poznaliśmy inny wymiar...
Przedstawienie zachwyciło nas - bardzo dobra strona muzyczna, doskonały śpiew, zarówno solowy jak i chóralny, cudowne dekoracje i choreografia.
Na scenie tuziny wykonawców, ciągle w ruchu, współpracowali jak tryby szwajcarskiego zegarka.


Na widowni - rodziny wykonawców i osoby związane z harcerstwem.

Według mnie ten występ był lepszy od chyba wszystkich musicali jakie oglądałem w Australii, aż żal bierze, że tego nie oglądała niezwiązana w harcerstwem publiczność.
Scena końcowa - TUTAJ. Uwaga - reklama.

P.S. Historia harcerskiego Gang Show - KLIK.

Wednesday, July 2, 2025

Koniec

... roku finansowego... był w ostatni poniedziałek.
Ufff...

EOFY - End of Financial Year - błyskało mi przed oczami na każdej stronie internetu.
Może to złudzenie a może demencja, ale wydaje mi się, że w tym roku reklamy tego typu były wyjątkowo agresywne.

O co chodzi?
W Australii rok finansowy zaczyna się 1 lipca a kończy 30 czerwca.
W związku z tym już kilka tygodni wcześniej aktywizują się instytucje, których finanse zależą od odliczanych od podatku dotacji.
Drugi aspekt tego wydarzenia - zakupy robione przez instytucje komercjalne mogą być całkowicie lub częściowo dodane do wydatków a zatem - zmniejszyć dochód netto czyli zmniejszyć podatek.

W sklepach okresowa zniżka cen na wiele artykułów gospodarstwa domowego.
Z ciekawości sprawdziłem dzisiaj ceny kilku artykułów - takie same jak 3 dni temu... czyli te obniżki to była lipa.

Moja reakcja...
Nie skorzystałem z żadnej obniżki, niczego nie kupiłem.
Dałem niewielką dotację na Australijski Chór Kameralny - byliśmy na kilku ich występach i nas oczarowali.
Tutaj próbka ich występu - KLIK. Uwaga, ta pani z lewej, z wielką ilością jasnych włosów, pochodzi z Polski.
Dałem, jak co roku, niewielką dotację dla Wikipedii - to się nie odliczy od podatku.

A dzisiaj... dzień jak codzień - jadę kupić wątróbkę z indyka - ciekawe czy podrożała?

Sunday, June 29, 2025

Na głowie

 Zimno, więcej czasu spędzam w domu, czasem nawet włączę telewizor.
Dzięki temu dowiedziałem się o śmiesznej (dla mnie) historii o olimpijskim wymiarze.

Ostatnia olimpiada - Paryż 2024 - Australia wysłała bardzo silną ekipę - 461 osób w tym 256 kobiet. 18 złotych medali.

Odwrotną stroną medalu był chyba występ Rachael Gunn w nowej dyscyplinie - Break danceKLIK - uwaga - reklamy.
Rachael zdobyła zero punktów i odpadła z gry... na chwilę.
Tuż po jej występie posypała się ulewa złośliwości w mediach społecznościowych a było do czego się przyczepić:
- Rachael ma doktorat i jest wykładowczynią na uniwersytecie.
- plotkarze zarzucali, że w komisji, która decydowała o kwalifikacji na olimpiadę, zasiadał jej mąż - zarzut zdementowany.
- złośliwcy wyśmiewali jej występ - nie pochwalam takich złośliwości, ale jednak korzenie breakdance tkwią w w rynsztokach biednych dzielnic amerykańskich miast i są odwrotnością występu pani doktor  - KLIK ... KLIK ...

Rachael w swoim występie zaprezentowała kilka kangurzych póz, tu zgadzam się z krytykami - słaba strona programu.
Moje spotkania z kangurami poniżej...
W parku podczas spaceru z wnuczętami - KLIK.
Aborygeński punkt tańczenia - KLIK.

Na marginesie ostatniego filmiku pomyślałem sobie - dlaczego też nikomu w Australijskich komitetach sportowych nie przyszło do głowy żeby zaproponować Aborygenom występ w konkurencji Breakdance?
Teraz już za późno, Breakdance nie ma w programie następnych Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles.

Sprawa nie skończyła się na Olimpiadzie, kilka miesięcy później w teatrze zaprezentowano przedstawienie Raygun (to breakdancowy pseudonim Rachael Gunn).

Pani Rachael zareagowała zgodnie ze swoją naukową pozycją - zaskarżyła producentów w sądzie o bezprawne wykorzystanie jej pseudonimu i praw autorskich do umieszczonych w przedstawieniu fragmentów jej olimpijskiego występu.
O ile mi wiadomo szybko doszli do porozumienia - tytuł przedstawienia zmieniono na Breaking, the Musical i przedstawienie zyskało dużo większą popularność - KLIK.
Bardzo spodobał mi sie tekst zastrzeżenia w programie przedstawienia - wszystkie przedstawione tu sceny i osoby są fikcją i jakiekolwiek kojarzenie ich z fizycznymi osobami i sytuacjami są wyłącznie produktem fantazji widzów.

P.S. Oficjalne informacje o Rachael Gunn - KLIK.

Wednesday, June 25, 2025

Wyskok

... do miasta.

Jedyny powód, który może mnie zachęcić do odwiedzenia centrum Melbourne, to jakieś wydarzenie kulturalne. 
Dzisiaj takim powodem był kolejny koncert z serii Mostly Mozart - regularnie relacjonuję te koncerty na tym blogu.

Zima... przed świtem było 3C, w południe dobiło do 10C. Deszcz, wiatr.
Żeby było ciekawiej to pojechałem na koncert tramwajem, to jeszcze rzadsze wydarzenie niż impreza kulturalna.
Godzina 10 rano, w tramwaju przeważają emeryci.
W 45 minut przejeżdżam 50 przystanków i jestem na miejscu.
Za oknem zmienne krajobrazy - dzikie i cywilizowane parki, dominuje soczysta zieleń ubarwiona złotem opadających liści. Im bliżej centrum tym gęstsza zabudowa, mieszanina starości, nowoczesności i byznesu, który wciska się w każdą szparę.

Sala koncertowa - poranny koncert czyli siwowłosa publiczność...

Powyższe zdjęcie skłania do dygresji - oddać kurtkę do szatni!
Z dawnych lat w Polsce pamiętam - w teatrze, filharmonii - szatnia była obowiązkowa. Opłata 2 zł.
Zaskoczenie przeżyłem podczas pierwszego pobytu w Londynie. Wujek zaprosił mnie do teatru w centrum miasta, bardzo dobry teatr, zima.
Pierwsza rzecz po wejściu do teatru to rozejrzałem się za szatnią... i długo musiałem się rozglądać. W końcu zauważyłem małe okienko, szatniarz wyraźnie się nudził, wszyscy widzowie targali swoje płaszcze na widownię i trzymali je na kolanach.

W Australii widzę pewien postęp w tej dziedzinie. Dzisiaj do szatni była spora kolejka.

Program koncertu...


... z powyższego zdjęcia widać, że były to kwartety smyczkowe - J. Haydna i W.A. Mozarta.
Czysta klasyka czyli muzyka przynosząca spokój i równowagę.
Ostatni utwór - L. van Beethoven - Wielka fuga - od razu przypomniały mi się rozważania T. Manna w książce Dr Faustus - Beethoven nie potrafił napisać poprawnej fugi. 
Rzeczywiście, utwór od początku budził kontrowersje. 
Moje wrażenie - po klasyce Haydna i Mozarta było to pewne zamieszanie.

Uwaga techniczna...
Wszyscy muzycy czytali nuty z tabletów a strony partytury zmieniali naciskając stopą leżące na podłodze przyciski. Wyznam, że dużo bardziej podobały mi się nuty na papierze i ręczne przewracanie stron.

Po koncercie pomaszerowałem na centralny przystanek tramwajowy, po drodze wstąpiłem do NGV - Galerii Narodowej.
Na froncie jakaś nowa kompozycja...


W środku...

Lepiej wracać do domu.

P.S. Program koncertu
J. Haydn - Kwartet D-dur, opus 33 No 6. - KLIK.
W.A. Mozart - Kwartet d-moll K 421. - KLIK - uwaga - reklamy.
L. van Beethoven - Grosse Fuge opus 133 - KLIK.

Saturday, June 21, 2025

Najkrótszy

 ... dzień roku - wschód słońca = 7:35, zachód = 17:08 czyli 9:33 godzin.
Australia jest jednak położona bliżej równika niż Polska czyli nie jest tak źle.

Jak zwykle rozpoczynam dzień od rozwiązania Wordle.
Po porannych zakupach wziąłem się za coś poważniejszego - Słowoku.

Refleksja - według mnie Słowoku jest kilka razy trudniejsze od angielskiego pierwowzoru.
Po pierwsze w języku polskim mamy chyba 8 liter więcej niż w angielskim.
Po drugie w Słowoku trzeba odgadnąć 6-literowe słowo, w Wordle - tylko 5 liter.
Po trzecie - w języku polskim wiele słów odmienia się przez przypadki, rodzaje - w rezultacie może mieć 5 wersji, w angielskim wystarczy jedna.
Poniżej dzisiejsze zadanie...


===

Podsumowanie moich wysiłków tutaj...


Po lewej - Wordle - zielone oznacza, że litera trafiona w pierwszym słowie, żółte - w drugim. 
Gram w Worlde już ponad 2 lata, 860 gier, 96% wygranych.
W Słowoku gram półtora miesiąca, przesunąłem się o 16,000 pozycji do przodu.

Pora podnieść wzrok z komputera na... telewizor i dowiedzieć się co się działo dookoła...
W wielu miejscowościach, z okazji najkrótszego i zimnego dnia,  o świcie setki ludzi wskoczyło na golasa do morza...


Powyżej widok z Hobart, stolicy Tasmanii, czyli jakieś trzysta km bliżej do Antarktydy.

Ani się spostrzegłem jak zrobiło się ciemno.
Z dziennika TV dowiedziałem się, że w stolicy Australii, Canberze, dziś o świcie było -5C.
Po wiadomościach nastąpiła transmisja koncertu wieńczącego plebiscyt na najpopularniejszy utwór fortepianowy.
W czołówce znalazł się utwór australijskiej kompozytorki Ireny Katz-Chernin (emigrantka z Kazachstanu, żydowskie korzenie) w wykonaniu autorki i pianistki Tamary-Anny Cisłowskiej - nazwisko mówi samo za siebie - tak to się miesza w tej Australii - KLIK.

Za oknem noc w pełni, to znaczy na farmie naszej córki rozpoczęło się Winter Solstice, poniżej wspomnienie sprzed 10 lat.

Dzień spędziłem na nartach...


=====


Ognisko się rozgrzewało...


Gdy zapadł zmrok przybyło około 30 gości.
W tym roku gości będzie więcej.

W tym roku, jak co roku, żona przygotowała na tę imprezę ogromny gar przepysznego bigosu, my obejdziemy się smakiem podczas snu.