Treść przeczyła tytułowi, to było odkrycie Troi. Nie zgadzał się również bohater książki Herr Heinrich Obermann.
Wiedziałem przecież, że Troję odkrył Herr Heinrich Schliemann..
Herr Obermann okazał się osobą mocno dość podejrzaną i wykrętną, przez chwilę więc myślałem, że puentą książki będzie jego kompromitacja - okaże się, że odkrył jakieś inne starożytne wykopalisko. Jednak nie, wkrótce nie było wątpliwości, miejsce wykopalisk to Hissarlik, to było TO.
Więc co to za sztuczki?
Sprawdziłem w wikipedii informacje o Schliemannie - KLIK - i doceniłem inteligencję autora książki.
Okazuje się, że Schliemann był osobą podejrzaną i wykrętną. Peter Ackroyd skoncentrował się na najbardziej romantycznej stronie jego charakteru - oczarowanie Iliadą i wysiłki mające na celu dostosowanie rzeczywiśtości do relacji Homera.
Właśnie taki był Schliemann, traktował Iliadę jak dokument naukowy.
Na czym polega wychwalana przeze mnie inteligencja autora?
Właśnie na zmianie nazwiska. Gdyby bohaterem był Heinrich Schliemann, autor musiałby trzymać się faktów. Użycie fikcyjnej postaci pozwoliło na puszczenie wodzy fantazji - opisanie sytuacji pozwalających Obermannowi zademonstrować potęgę homerowskiej wizjii, lub zmuszających go do ukrycia a nawet zniszczenia znalezisk, które mogłyby tej wizji przeczyć.
To zgadza się z rzeczywistoscią - Schliemann był tak przekonany, że Troja była pierwszym miastem świata, że aby dotrzeć do najniższego poziomu wykopaliska zniszczył to co było powyżej niego. A powyżej była Troja.
Uwaga: to nie jest recenzja książki, fachowa recenzja tutaj - KLIK
No comments:
Post a Comment