Rano, jak zwykle w wiadomościach POLSAT wysłuchałem informacji o skutkach ustawy dotyczącej Holocaustu. Nic więc dziwnego, że gdy zauważyłem tę książkę na półce w mojej bibliotece rozejrzałem się podejrzliwie.
To zakrawało na jakąś prowokację. Ale kto?
IPN czy Mosad?
Z kolei tytuł książki kojarzył się z serią kryminałów Stiega Larssona.
Żeby bylo jeszcze dziwniej książka leżała na regale z biografiami
Raz kozie śmierć - wypożyczyłem.
Książka ma charakter autobiograficzny i opisuje duchowy przełom młodego izraelskiego żołnierza.
Autor - Noam Chayut - spędził dzieciństwo w moszawie - rolniczej komunie funkcjonującej na nieco innych zasadach niż kibuc -
KLIK.
Od dziecka wpajano mu nieomal religijny szacunek dla cierpień narodu żydowskiego i gotowość do poświęcenia życia dla ojczyzny.
Naturalną, zresztą obowiązkową, ścieżką było wstąpienie do armii. Większość akcji, w których uczestniczyl autor, to działania na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich (Occupied Palestinians Territories -
KLIK). Ciekawe, że strony wikipedii na ten temat nie posiadają polskiej wersji.
Działania bardzo brutalne, oszczędzę czytelnikom szczegółów. Przez długi czas autor nie czuł z tego powodu wyrzutów sumienia. Inna rzecz, że koledzy i dowódcy zapewniali go, że wszystko jest w porządku.
Czuł się dumny, mało tego czuł się szczęśliwy. Z pewnym zdumieniem konstatuje, że czuł się szczęśliwy odwiedzając obozy w Auschwitz i Majdanku. Świadomość Holocaustu jakoś go uszlachetniała.
Pewnego dnia przeżył przełom, porównuje to do objawienia (ang. epiphany -
KLIK). Zupełnie przypadkowo napotkał wzrok palestyńskiej dziewczynki i poczuł, że jest dla niej ucieleśnieniem absolutnego ZŁA.
Absolutne zło - dotychczas ten termin był zarezerwowany dla Holocaustu, Zagłady Żydów. Autor rezygnuje ze służby w armii, odbywa samotną wędrówkę przez izraelskie pustynie, Spotyka Arabów, zdaje sobie sprawę, że otaczające go tereny mają niezwykle bogatą wielokulturową historię, która została wymazana z podręczników i bibliotek.
Ostatnim jego krokiem jest dołączenie do organizacji
Shovrin Shtika (Przerwać milczenie) -
KLIK.
Dla mnie była to dziwna książka.
Z jednej strony życie w komunie, patriotyczne pranie mózgów. Temat znany mi choćby z książek o radzieckich pionierach.
Z drugiej strony - akcja militarna na niebezpiecznym terenie. To też znany temat, przecież nadal trwają działania w Afganistanie (już 17 lat, trzy razy dłużej niż II Wojna Światowa), po drodze był Irak.
Z trzeciej strony - Objawienie - odnosiłem wrażenie, że autor napisał tę książkę, żeby zrozumieć co właściwie z nim się stało.
Organizacja
Shovrim Shtika - moja refleksja - uznanie dla Izraela, w którym taka organizacja może legalnie funkcjonować.