Głównym tematem niedzielnych wiadomości tv była informacja o wyniku irlandzkiego referendum na temat uchylenia bardzo ostrych ograniczeń w stosowaniu aborcji.
Osobiście jestem zwolennikiem aborcji, jednak zawsze miałem przekonanie, że jest to bardzo dramatyczna dla rodziców decyzja.
Fotografie osób celebrujących to wydarzenie
przeczą mojemu odczuciu.
Przyzwyczaiłem się już do faktu, że moje odczucia i przekonania są całkowicie niedostosowane do obecnego świata.
P.S. Oczywiście widziałem protesty przeciwko restrykcyjnemu prawu aborcyjnemu w Polsce. Uczestnicy zachowywali się podobnie jak w Irlandii.
Powtórzę jeszcze raz - popieram prawo rodziców do dostępu do całkiem liberalnej aborcji, tylko cicho wzdycham - ciszej nad tą trumną.
Monday, May 28, 2018
Tuesday, May 22, 2018
Wszyscy oglądali a nikt nie zauważył
Oczywiście jestem na bieżąco, wiem że najważniejszym wydarzeniem ostatnich dni był ślub księcia Harry z panną Merkel.
Transmisji uroczystości nie oglądałem, ale widziałem migawki w dziennikach telewizyjnych.
Moją uwagę zwrócił jeden fakt. Książe Harry zabiera swoją żonę na przejażdżkę sportowym samochodem. Reporter wspomniał, że to zabytowy Jaguar.
Jaguar, czyli angielska marka. Proszę spojrzeć - z której strony ten samochód ma kierownicę?
Z lewej. Dla większości świata to oczywiste.
Ale nie dla mnie, mieszkańca kraju należącego do Wspólnoty Brytyjskiej. Przecież u nas, tak jak w Anglii, jest ruch lewostronny a zatem kierownica w samochodzie powinna być po prawej stronie.
Mam nadzieję , choć wątłą, że ten samochód został legalnie dopuszczony do ruchu, ale w ruchu lewostronnym jest to bardzo niewygodne a nawet niebezpieczne gdyż kierowca nie widzi drogi przed sobą.
Potwierdzenie na poniższym zdjęciu - kierowca po stronie krawężnika.
jedyna moja pociecha, to że może książęca para przejechała się tylko po królewskim parku i nie stanowiła zagrozenia dla bezpieczeństwa na drogach publicznych.
Transmisji uroczystości nie oglądałem, ale widziałem migawki w dziennikach telewizyjnych.
Moją uwagę zwrócił jeden fakt. Książe Harry zabiera swoją żonę na przejażdżkę sportowym samochodem. Reporter wspomniał, że to zabytowy Jaguar.
Jaguar, czyli angielska marka. Proszę spojrzeć - z której strony ten samochód ma kierownicę?
Z lewej. Dla większości świata to oczywiste.
Ale nie dla mnie, mieszkańca kraju należącego do Wspólnoty Brytyjskiej. Przecież u nas, tak jak w Anglii, jest ruch lewostronny a zatem kierownica w samochodzie powinna być po prawej stronie.
Mam nadzieję , choć wątłą, że ten samochód został legalnie dopuszczony do ruchu, ale w ruchu lewostronnym jest to bardzo niewygodne a nawet niebezpieczne gdyż kierowca nie widzi drogi przed sobą.
Potwierdzenie na poniższym zdjęciu - kierowca po stronie krawężnika.
jedyna moja pociecha, to że może książęca para przejechała się tylko po królewskim parku i nie stanowiła zagrozenia dla bezpieczeństwa na drogach publicznych.
Sunday, May 20, 2018
Niedzielne czytanie - Zielone Świątki - znowu
Dzisiaj Zielone Świątki - znowu.
To dość oczywiste - kalendarz, również liturgiczny w koło się toczy.
Z tej okazji co roku przypomina mi się wydarzenie, które TU rok temu opisałem.
Skoro już opisałem, to co mogę dodać dzisiaj?
Kiedyś, w innym kościele, ale przecież w Melbourne, wysluchałem ciekawych rozwazań.
Życzę wam szczęśliwych Zielonych Świątek - Happy Pentecost - oznajmił z ambony ksiądz.
Wiernych to rozbawiło.
Zaskoczyło to was? - skomentował ksiądz - a właściwie dlaczego?
Świętujemy Boże Narodzenie, które zapoczątkowało 33 lata pobytu Jezusa na ziemi.
Świętujemy Wielkanoc, która obiecuje ludziom zmartwychwstanie i życie wieczne.
A co zapowiadają i obiecują Zielone Świątki?
Toż one zapowiadają nam, ludziom, tysiące lat egzystencji na tej ziemi, podczas których zdani będziemy tylko na tę cząstkę ducha, która do nas dotarła i którą uda nam się wykorzystać w życiu.
Toż to jest najbardziej konkretne i istotne wydarzenie.
I co? I nic?
Patrząc na ostatnie dwa tysiące lat historii ludzkości trudno oprzeć się wrażeniu, że pobyt Jezusa na ziemi nie zmienił niczego na lepsze.
A przyjście Ducha Świętego ludzie zbagatelizowali.
No i jest jak jest.
To dość oczywiste - kalendarz, również liturgiczny w koło się toczy.
Z tej okazji co roku przypomina mi się wydarzenie, które TU rok temu opisałem.
Skoro już opisałem, to co mogę dodać dzisiaj?
Kiedyś, w innym kościele, ale przecież w Melbourne, wysluchałem ciekawych rozwazań.
Życzę wam szczęśliwych Zielonych Świątek - Happy Pentecost - oznajmił z ambony ksiądz.
Wiernych to rozbawiło.
Zaskoczyło to was? - skomentował ksiądz - a właściwie dlaczego?
Świętujemy Boże Narodzenie, które zapoczątkowało 33 lata pobytu Jezusa na ziemi.
Świętujemy Wielkanoc, która obiecuje ludziom zmartwychwstanie i życie wieczne.
A co zapowiadają i obiecują Zielone Świątki?
Toż one zapowiadają nam, ludziom, tysiące lat egzystencji na tej ziemi, podczas których zdani będziemy tylko na tę cząstkę ducha, która do nas dotarła i którą uda nam się wykorzystać w życiu.
Toż to jest najbardziej konkretne i istotne wydarzenie.
I co? I nic?
Patrząc na ostatnie dwa tysiące lat historii ludzkości trudno oprzeć się wrażeniu, że pobyt Jezusa na ziemi nie zmienił niczego na lepsze.
A przyjście Ducha Świętego ludzie zbagatelizowali.
No i jest jak jest.
Monday, May 14, 2018
Marksistowska statystyka
10 dni temu wspomniałem na tym blogu o rocznicy urodzin Karola Marksa.
Następnego dnia zauważyłem istotną zmianę w demografii osób odwiedzających ten blog - na pierwsze miejsce, po raz pierwszy, ale za to zdecydowanie, wyszli goście z Rosji.
Z drugiej strony statystyka pokazuje, że większość odwiedzających jest kierowana do tego blogu przez google.
Wniosek - Rosjanie pytają google o Marksa.
A Chińczycy? Wszak to oni ufundowali Marksowi urodzinowy pomnik.
Jak wiadomo usługi google są w Chinach albo zablokowane albo mocno ocenzurowane.
Rezultat - nikt z Chin do mojego blogu nie zajrzał.
Wniosek?
Pokrywa się z moim wczorajszym wpisem - bezproduktywne to moje pisanie.
Nie pisać tylko brać się do roboty jak Chińczycy.
Następnego dnia zauważyłem istotną zmianę w demografii osób odwiedzających ten blog - na pierwsze miejsce, po raz pierwszy, ale za to zdecydowanie, wyszli goście z Rosji.
Z drugiej strony statystyka pokazuje, że większość odwiedzających jest kierowana do tego blogu przez google.
Wniosek - Rosjanie pytają google o Marksa.
A Chińczycy? Wszak to oni ufundowali Marksowi urodzinowy pomnik.
Jak wiadomo usługi google są w Chinach albo zablokowane albo mocno ocenzurowane.
Rezultat - nikt z Chin do mojego blogu nie zajrzał.
Wniosek?
Pokrywa się z moim wczorajszym wpisem - bezproduktywne to moje pisanie.
Nie pisać tylko brać się do roboty jak Chińczycy.
Sunday, May 13, 2018
Niedzielne czytanie - sceny z wiejskiego życia
Znowu Amos Oz - Scenes from Village life - KLIK.
Osiem opowiadań, których akcja rozgrywa się w tej samej, fikcyjnej, 100-letniej izraelskiej wiosce Tel Ilan.
Opowiadania całkiem różne, chociaż, jak na małą wioskę przystało, ich bohaterowie spotykają się ze sobą przelotnie.
Opowiadania różne, ale klimat podobny - zagubienie, dezorientacja, wspomnienie popełnionych błędów.
Czytając zastanawiałem się - do czego autor zmierza? Bo według mnie opowiadania same w sobie nie uzasadniały swojego istnienia.
Finałowe opowiadanie całkowicie odbiegało klimatem od poprzednich i być może zawierało odpowiedź - "Ci którzy mogą pracować - brać się do roboty. Ci, którzy nie mogą pracować - umierać!".
Osiem opowiadań, których akcja rozgrywa się w tej samej, fikcyjnej, 100-letniej izraelskiej wiosce Tel Ilan.
Opowiadania całkiem różne, chociaż, jak na małą wioskę przystało, ich bohaterowie spotykają się ze sobą przelotnie.
Opowiadania różne, ale klimat podobny - zagubienie, dezorientacja, wspomnienie popełnionych błędów.
Czytając zastanawiałem się - do czego autor zmierza? Bo według mnie opowiadania same w sobie nie uzasadniały swojego istnienia.
Finałowe opowiadanie całkowicie odbiegało klimatem od poprzednich i być może zawierało odpowiedź - "Ci którzy mogą pracować - brać się do roboty. Ci, którzy nie mogą pracować - umierać!".
Thursday, May 10, 2018
Chińska medycyna
Kilka dni temu otrzymałem rachunek za kolejny kwartał prywatnego ubezpieczenia medycznego.
Znowu podwyżka o 8%.
Prowadzę rejestr regularnych wydatków, średni wzrost prawie 7% rocznie. Tak więc to medyczne nie odbiega od normy, rzecz w tym, że koszt tego ubezpieczenia stanowi prawie połowę wszystkich wydatków takich jak gaz, woda, elektryczność, ubezpieczenie domu i samochodu i jeszcze kilka drobiazgów.
Co się za to otrzymuje?
Nieco spokoju ducha.
Powszechne, bezpłatne, ubezpieczenie medyczne pokrywa zasadniczo wszystkie usługi z jednym zastrzeżeniem - procedury w szpitalu państwowym i brak możliwości wyboru chirurga czy innego specjalisty wykonującego procedurę medyczną.
Państwowy szpital oznacza w niektórych przypadkach (wymiana biodra) bardzo długie oczekiwanie w kolejce.
Od chwili przybycia do Australii korzystamy z usług Medibank Private.
Wprawdzie w nazwie ma Private, ale do niedawna ubezpieczenie to było własnością państwa.
Gdy tu przyjechaliśmy ponad 30 lat temu państwo było właścicielem wszystkich kluczowych usług - elektryczność, woda, gaz, łączność. Jakieś 20 lat temu Australia otworzyła się na świat - rząd sprzedał wszystkie te przedsiębiorstwa żeby podreperować państwowy budżet.
Medibank Private był chyba ostatnią usługą do sprzedania.
A kto kupił?
Dzisiaj odwiedziłem biuro naszego ubezpieczyciela żeby spróbować coś utargować. Tablica informacyjna wszystko wyjaśnia.
Inwestorzy z tego samego kraju są głównymi udziałowcami w firmach dostarczających energię i obsługujących łączność. Teoretycznie ktoś w Szanghaju albo Hong Kongu może pstryknąć i wyłączyć nam światło, telefon i internet.
Na razie w Australii obowiązuje przepis, że na szyldzie firmy musi znajdować się jej angielska nazwa.
Przypomniało mi to książkę T. Konwickiego - Mała Apokalipsa. Bohater tej książki relacjonował ewolucję polskiej flagi - tej w PRL. Biało-czerwona, ale ten biały pasek coraz węższy i węższy.
Podobnie u nas z tymi nazwami firm.
P.S1. Wczoraj w parlamencie rząd przedstawił projekt budżetu. Ogromny dług i deficyt, ale nie ma już czego sprzedać. Podobnie jak w Polsce po 25 latach wolności.
P.S2. Od kilku dni media, również europejskie, donoszą o wyprawie 104-letniego Autralijczyka do Szwajcarii gdzie zamierza skorzystać z eutanazji - KLIK.
Medibank Private nie płaci za tego typu zabiegi. Na razie. Sądzę, że dynamiczna gospodarka chińska wkroczy i na ten rynek.
Znowu podwyżka o 8%.
Prowadzę rejestr regularnych wydatków, średni wzrost prawie 7% rocznie. Tak więc to medyczne nie odbiega od normy, rzecz w tym, że koszt tego ubezpieczenia stanowi prawie połowę wszystkich wydatków takich jak gaz, woda, elektryczność, ubezpieczenie domu i samochodu i jeszcze kilka drobiazgów.
Co się za to otrzymuje?
Nieco spokoju ducha.
Powszechne, bezpłatne, ubezpieczenie medyczne pokrywa zasadniczo wszystkie usługi z jednym zastrzeżeniem - procedury w szpitalu państwowym i brak możliwości wyboru chirurga czy innego specjalisty wykonującego procedurę medyczną.
Państwowy szpital oznacza w niektórych przypadkach (wymiana biodra) bardzo długie oczekiwanie w kolejce.
Od chwili przybycia do Australii korzystamy z usług Medibank Private.
Wprawdzie w nazwie ma Private, ale do niedawna ubezpieczenie to było własnością państwa.
Gdy tu przyjechaliśmy ponad 30 lat temu państwo było właścicielem wszystkich kluczowych usług - elektryczność, woda, gaz, łączność. Jakieś 20 lat temu Australia otworzyła się na świat - rząd sprzedał wszystkie te przedsiębiorstwa żeby podreperować państwowy budżet.
Medibank Private był chyba ostatnią usługą do sprzedania.
A kto kupił?
Dzisiaj odwiedziłem biuro naszego ubezpieczyciela żeby spróbować coś utargować. Tablica informacyjna wszystko wyjaśnia.
Inwestorzy z tego samego kraju są głównymi udziałowcami w firmach dostarczających energię i obsługujących łączność. Teoretycznie ktoś w Szanghaju albo Hong Kongu może pstryknąć i wyłączyć nam światło, telefon i internet.
Na razie w Australii obowiązuje przepis, że na szyldzie firmy musi znajdować się jej angielska nazwa.
Przypomniało mi to książkę T. Konwickiego - Mała Apokalipsa. Bohater tej książki relacjonował ewolucję polskiej flagi - tej w PRL. Biało-czerwona, ale ten biały pasek coraz węższy i węższy.
Podobnie u nas z tymi nazwami firm.
P.S1. Wczoraj w parlamencie rząd przedstawił projekt budżetu. Ogromny dług i deficyt, ale nie ma już czego sprzedać. Podobnie jak w Polsce po 25 latach wolności.
P.S2. Od kilku dni media, również europejskie, donoszą o wyprawie 104-letniego Autralijczyka do Szwajcarii gdzie zamierza skorzystać z eutanazji - KLIK.
Medibank Private nie płaci za tego typu zabiegi. Na razie. Sądzę, że dynamiczna gospodarka chińska wkroczy i na ten rynek.
Sunday, May 6, 2018
Niedzielne czytanie - szatańskie wersety
W naszym parafialnym kościele wprowadzono innowację. W rozdawanym przed mszą biuletynie, na ostatniej stronie umieszczono prostą łamigłówkę - Znajdź słowa....
Jak na biuletyn kościelny przystało szukać pomaga aniołek a słowa są budujące: Ojciec, przyjaciele, szczęśliwy...
Jeszcze podczas śpiewania końcowej pieśni zerknąłem na łamigłowkę - nie znalazłem Ojca, przyjaciół, szczęśliwości, moje oko bezbłędnie wyłapało - proszę sprawdzić - górny rząd, piąta kolumna od prawej, czytamy w dół.
A dopiero co odmawiałem - i nie wódź nas na pokuszenie.
Jak na biuletyn kościelny przystało szukać pomaga aniołek a słowa są budujące: Ojciec, przyjaciele, szczęśliwy...
Jeszcze podczas śpiewania końcowej pieśni zerknąłem na łamigłowkę - nie znalazłem Ojca, przyjaciół, szczęśliwości, moje oko bezbłędnie wyłapało - proszę sprawdzić - górny rząd, piąta kolumna od prawej, czytamy w dół.
A dopiero co odmawiałem - i nie wódź nas na pokuszenie.
Saturday, May 5, 2018
Chińczycy udowadniają, że jest życie na Mar(k)sie.
Przepraszam za sztubacki żart w tytule wpisu. Za moich młodych lat w klasie wisiały cztery portrety - Lenina, Stalina, Marksa i Engelsa a uczniowie żartowali - no, jak to w końcu jest? Jest życie na tym Marksie czy go nie ma?
Internet zaserwował mi dzisiejszego ranka czołówki europejskich gazet, a tam - 200-setna rocznica urodzin Karola Marksa - 5.5.1818.
Karol Marks urodził się w Trewirze i dzisiaj w tym mieście odbędzie się odsłonięcie pomnika jubilata, prezentu od Chin - KLIK.
W innych gazetach znajduję artykuły donoszące, że zaprezentowane w Kapitale idee ekonomiczno-społeczne odżyły na Zachodzie - KLIK. Na Wschodzie są ignorowane.
Za wyjątkiem Chin.
Internet zaserwował mi dzisiejszego ranka czołówki europejskich gazet, a tam - 200-setna rocznica urodzin Karola Marksa - 5.5.1818.
Karol Marks urodził się w Trewirze i dzisiaj w tym mieście odbędzie się odsłonięcie pomnika jubilata, prezentu od Chin - KLIK.
W innych gazetach znajduję artykuły donoszące, że zaprezentowane w Kapitale idee ekonomiczno-społeczne odżyły na Zachodzie - KLIK. Na Wschodzie są ignorowane.
Za wyjątkiem Chin.
Subscribe to:
Posts (Atom)