Tuesday, April 2, 2019

Rozdwojenie jaźni

Wielki dzień, uroczystość urodzin Klary Olsyfiewny, jedynej córki Państwowego Radcy Berendejewa, dzień uczczony znakomitym, wspaniałym bankietem - takiego bankietu dawno nie widziano w murach budynku przy moście Izmaiłowskim ani w jego okolicy, bankiet, który bardziej przypominał ucztę Baltazara  niż bankiet, który miał w sobie jakiś babiloński smak jeśli chodzi o świetność, luksus i wystrój, z szampanem Clicquot, ostrygami, owocami ze sklepów Jelisejewa i Milutina, z różnymi mięsami ze specjalnie tuczonych cieląt, z wszystkimi stopniami Tabeli Rang (KLIK) - ten świąteczny dzień z tak uroczystym bankietem i zakończony olśniewającym balem, małym, intymnym, rodzinnym balem, ale jednak olśniewającym jeśli chodzi o smak, wykwintne maniery i wystrój. (....) Och, gdybym był poetą! Przynajmniej takim jak Homer czy Puszkin, ktoś z mniejszym talentem nie powinien wtykać w to swojego nosa (...) Odmalowałbym wam wtedy najpierw tych gości zagłębionych w pełnej szacunku ciszy i oczekiwaniu, ciszy bardziej przypominajcej Demostenesowskie krasomóstwo niż ciszę. Następnie przedstawiłbym...
F. Dostojewski - Sobowtór - angielski tytuł Double, rosyjski Двойник.

Wtorek. Po kilku zimowych dniach do Melbourne wróciła słoneczna jesień.
Przypomniało mi się - choć szron na głowie, choć nie to zdrowie, to w sercu ciągle maj - i postanowiłem poczuć kwiecień, wybrać się do miasta.
Tramwajem. Znalazłem zaciszne miejsce i zagłębiłem się w lekturze - patrz wstęp.
Trochę boję się Dostojewskiego, do tego jeszcze w tłumaczeniu na angielski. Dzisiejsza lektura jednak mnie zaskoczyła. Po pierwsze tłumaczenie wydało mi się bardzo naturalne. Po drugie, ten Dostojewski, niby Dostojewski a czyta się jak Gogol.
Być może tytuł to tłumaczy - Sobowtór - niby Gogol, a przecież Dostojewki. Po rosyjsku Dwojnik - tego nie da się lepiej wyrazić.

Mój cel Scots' Church - kościół Szkotów - powstał już 2 lata po tym jak pierwszy biały człowiek postawił stopę w miejscu gdzie obecnie znajduje się Melbourne - KLIK.

Najbardziej centralne miejsce w Melbourne a jednak na chwilę można zapomnieć o wieżowcach i ulicznym ruchu.



Cel wizyty - wczesno-popołudniowy koncert.




Młodzi wykonawcy, stara muzyka.
Na początek -  J.S. Bach - Partita Nr 1 na skrzypce - KLIK.

Publiczność... przed rozpoczęciem zauważyłem znajomą twarz.
Skąd ja ją znam? Czy ja ją na pewno znam?
- Lech? Czy tak? Ja jestem Margaret.
A więc znam - koleżanka z pracy sprzed 25 lat. Non omnis moriar.

Po koncercie rozglądam się po okolicy. Na przeciwko konkurencja - kościół Św Michała -  - KLIKpowstał 2 lata po Scots' Church. To Uniting Church, Wybudowali go nie Szkoci, Nie szkodzi.


A 10 kroków w prawo - nasze spokojne i bezpieczne miasto.


Powoli idę w kierunku przystanku tramwajowego. Mijam ogromny wykop, to prace nad nową linią metra.
Prace nad... - jak można mówić, że nad, skoro wyraźnie widać, że pod, pod anglikańską katedrą Św Pawła.


Na trawniku pora lunchu dla ludzi i gołębi.


W tramwaju moją uwagę zwraca pan siedzący naprzeciwko.
Jakoś nie wygląda mi tramwajowo - szron na głowie, ale strój jakiś taki estradowy - czarne spodnie i czarna koszula z krótkimi rękawami. Na palcach sporo pierścieni, prostych ,ale stylowych.
Uśmiecha się do mnie i, podobnie jak ja, pogrąża w lekturze.
Zerkam na grzbiet książki - chyba ta...


To się zgadza z tym dniem z jakiegoś innego bytu.

Docelowy przystanek, znajome sklepy, mój parafialny kościół. moja ulica, nasz dom.

Miałem w planie wybrać się wieczorem na spotkanie Towarzysta Egzystencjalistów. Zrezygnowałem - dwie egzystencje w jednym dniu wystarczą.

2 comments:

  1. Bardzo sympatyczny wpis, ja jednak o szczegółach.
    Masa policjantów na skrzyżowaniu, komentarz - spokojne i bezpieczne miasto. Czy to jakiś sarkazm? Czy taka koncentracja policji jest w całym mieście?
    Zdjęcie z kościoła - pusto - czy to normalne na takich koncertach?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Policjanci, też byłem tym zaskoczony. Oni tam trochę kierowali ruchem, ale nie było takiej potrzeby. Może jakiś okresowy trening. Wydaje mi się, że to swego rodzaju manifestacja obecności policji. Podczas rzadkich wizyt w centrum miasta prawie zawsze zauważam na jakimś skrzyżowaniu grupę kilkunastu policjantów. Chyba gromadzą się tylko po to, żeby ludzie ich zauwazyli.
      Obecność na koncercie - przyszedłem prawie pół godziny wcześniej, ludzi powoli przybywało. Wydaje mi się, że zebrało się około 150 osób. Według mnie to dobry wynik. Chyba niewiele osób przybywa do centrum jak ja , żeby wysłuchać koncertu. A jesli ktoś ma jakieś inne sprawy do załatwienia, to trudno akurat tak wcelować żeby mieć godzinę wolnego właśnie o tej porze.

      Delete