Miesiąc temu sygnalizowałem, że nasza stacja radiowa ABC/Classic organizuje wybory utworu muzycznego, który polepsza samopoczucie słuchaczowi/słuchaczce - KLIK.
We wpisie odniosłem się krytycznie do idei takiego plebiscytu i podałem przewidywany wynik i swoje głosy.
Nie pomyliłem się - wygrała IX symfonia L. van Beethovena, żaden utwór z mojej listy nie zmieścił się w czołowej 10-ce.
Dla porządku podaję listę zwycięzców:
1. L. van Beethoven - IX Symfonia.
2. G. Holst - The Planets.
3. G. Bizet - Poławiacze pereł.
4. L. van Beethoven - V koncert fortepianowy.
5. G. Gershwin - Błękitna rapsodia.
6. V. Williams - The Lark ascending.
7. K. Jenkins - The armed Man.
8. E. Elgar - Enigma variations.
9. G.F. Haendel - Mesiasz - oratorium.
10. L. Delibes - Lakme - opera.
Aż 4 kompozytorów angielskich + G.F. Haendel - pół Anglik, 2 ze Stanów Zjednoczonych, widać anglosaskie pochodzenie głosujących.
Osobiście lubię prawie wszystkie powyższe utwory - wyjątki to zdobywcy 1 i 10 miejsca.
IX symfonię krytykowałem w zlinkowanym wpisie, fragmenty opery Lakme słyszałem pewnie 60 lat temu i jakoś nie czułem potrzeby słuchać ich ponownie. TUTAJ fragment tej opery, który chyba polepszył samopoczucie głosujących.
Na marginesie - Poławiacze pereł G. Bizeta - podobna historia jak z Lakme - 60 lat temu Polskie Radio nadawało co niedzielę koncert życzeń a w nim dość często powtarzały się aria Nadira z Poławiaczy pereł, wykonawca B. Gigli i duet z Lakme.
60 lat, inna półkula a gusty takie same.
Aktualizacji - wtorek 11 czerwca - zimne i wietrzne rano.
W drodze do sklepu włączyłem radio, tym razem nie ABC/Classic lecz działającą po amatorsku FM/Classic - nadawali Oktet F. Mendelssohna - Scherzo - KLIK.
Akurat zajechałem na parking i wysłuchałem do końca - poczułem się dobrze.
Coz, kazdy ma swoj wlasny gust wiec tak zaglosowali.
ReplyDeleteOsobiscie najbardziej lubie Piano Concerto 5 Beethovena - a nie zajal pierwszego miejsca.
To nic, wazne ze jest na mojej osobistej, staram sie nie myslec ze ludzie musza dzielec me gusta.
Nie widze tez Mendelssohna a bardzo go kocham, tak samo Saint-Saens, Paganini.
Na tej liscie widze wiecej lekkiej odmiany muzyki klasycznej niz tej WIELKIEJ.
V koncert fortepianowy Beethovena, też bardzo lubię.
DeleteZmieścił się w I dziesiątce, zauważ że zmieściły się w niej tylko trzy utwory "WIELKICH" kompozytorów.
Na marginesie, we wpisie wspomniałem oktet Mendelssohna -- to była retransmisja programu radiowego nadawanego w Chicago. Nie wiem czy znasz tę stację - WFMT - link tutaj ==> https://www.wfmt.com/programs/exploring-music/
Dziwne kryterium, chyba że konkurs adresowany do wyrobionych słuchaczy muzyki poważnej, to i propozycje takie, a nie inne.
ReplyDeleteCiekawa jestem ile osób na co dzień włącza sobie powyższe utwory dla polepszenia humoru...
jotka
Wyniki głosowania mnie zaskoczyły, wydaje mi się, że słuchacze pokazali swe prawdziwe oblicze, tylko nie wiem czy to dobrze gdyż może skłonić twórców programu do dalszego rozmiękczania repertuaru.
DeleteJotka, Lech -
DeleteJa slucham muzyke powazna, ta wielka, dla nadania mi nastroju dziennego i przy tej okazji ogromnej przyjemnosci przenosi mnie w calkiem inny swiat od obecnego.
Zawsze po cichu, w duchu, skladam podzieke losowi ze stworzyl takich kompozytorow, ze dali nam ten skarb moznosci poznania i sluchania, tym bardziej ze obecnie juz nikt takiej nadzwyczajnej muzyki nie komponuje.
Jednego razu byl u nas plebiscyt "kogo z wielkich tworcow, postaci robiacych roznice w naszej historii , ozywil bys ?", choc nie bralam w niej udzialu to prywatnie umiescilam Mozarta, Beethovena i kilku innych wielkich kompozytorow. A na liscie innych ludzi przodowal Jesus.
Mnie naprawde ta wielka muzyka powazna podnosi duchowo.
Dziękuję za osobistą refleksję.
DeleteW ostatecznym rozrachunku właśnie efekt muzyki na nasze samopoczucie liczy się najbardziej.
Moje krytyczne uwagi nie odnoszą się do wyborów indywidualnych osób a wyłącznie do polityki stacji radiowej.
Chodzi o to, że wyniki tego rodzaju plebiscytów mają duzy wpływ na politykę programową, która staje się coraz bardziej politycznie poprawna
"polepszanie samopoczucia" nie jest chyba najlepszym kryterium. Mnie się bardzo podoba "chór niewolników" z opery Nabucco Verdiego. Trochę głupio powiedzieć, że niewolnicy polepszają mi samopoczucie.
ReplyDeleteGershwin - jak najbardziej.
Zastosowane kryterium - bardzo demokratyczne, iść tam gdzie owce nas zaprowadzą.
DeleteVa pensiero - piękne - posłuchajmy ==> https://www.youtube.com/watch?v=rUUVnJjkcAM&t=50s
Bardzo często słucham raniutko utworów naszego Fryderyka /Chopina oczywiście/ i potem wchodzę w nowy dzień jakaś taka....dowartościowana ...
ReplyDeleteStokrotka
F. Chopin - w pierwszej setce wybranych utworów znalazły się Nokturny - pozycja 87.
DeleteChopin od rana... no nie wiem.
Artur Rubinstein w swoich wspomnieniach relacjonuje pobyt w Moskwie - w ZSRR w tym czasie nie wykonywano publicznie utworów Chopina gdyż uważano że zbyt rozmiękczają słowiańską duszę. Stalin osobiście bardzo cenił muzykę Chopina i A. Rubinstein dostał zaproszenie do Kremla na prywatny koncert. Odmówił bo spieszył się na 1 urodziny swojego syna.
Zawsze mnie zastanawiało ciężkie życie niektórych kompozytorów. Zwykle za życia wielu z nich nie było docenianych. Głuchota Beethovena, bieda Mozarta, załamania nerwowe Schumanna... Może stąd też bierze się piękno ich utworów? Bo sami w muzyce szukali pocieszenia...
ReplyDeleteCiężkie życie kompozytorów - to chyba normalne ryzyko zawodowe.
DeleteW przypadku Beethovena utrata słuchu była na pewno wielkim szokiem i ciosem, ale chyba nie wiązała się z jego przeszłością zawodową.
Mozart - w tym przypadku krąży wiele legend jeśli natomiast chodzi o stronę ekonomiczną, to przez sporo lat jego roczny dochód był na poziomie 300 tys Euro - nie tak źle, niestety żył ponad stan i pod koniec życia, przez parę lat miał kłopoty finansowe.
Przy okazji przypomniał mi się ciężki los F. Chopina, ale też - przez kilka lat był bardzo modnym nauczycielem muzyki dla bogatych panien, czytałem fragmenty jego listów a tam takie perełki - przyszły 2 tuziny jedwabnych koszul, które zamówiłem u krawca, nie podobał mi się krój kołnierzyka więc oddałem je służącemu.
Mnie ta IX Symfonia obrzydła - przez upolitycznienie. Najbardziej uspokaja mnie "Requiem" Mozarta, ale nie ma go na liście. Z listy to chyba oratorium "Mesjasz".
ReplyDeleteP. S. A "Błękitna rapsodia" mnie wkurza.
DeleteAbsolutna zgoda - hymn EU nastraja mnie podejrzliwie do tej instytucji.
DeleteRequiem Mozarta, też zgoda, ta muzyka jest dobra na wiele okazji, również tych radosnych.
Błękitna rapsodia - to był chyba niepoprawny komentarz bo blogspot wrzucił go do spamu.
DeleteMnie Błękitna rapsodia raczej się podoba.